Wpływ jesiennego osłabienia na zdrowie intymne

Sezon na infekcje układu oddechowego już na dobre się rozpoczął. Trwa i trwa. Podczas jesieni, ale i wczesnej zimy, ogólna odporność organizmu spada. Szalejące wówczas wirusy i bakterie trafiają na podatny grunt i wywołują utrudniające nasze codzienne funkcjonowanie stany zapalne: gardła, zatok, oskrzeli. Jeśli infekcja jest spowodowana przez wirusy paragrypy, możemy być niemal pewne, że po kilku dniach same ozdrowiejemy i po chorobie nie będzie śladu. Sprawa się komplikuje, gdy taka infekcja się przedłuża. Odporność bowiem słabnie jeszcze bardziej i może dojść do wtórnego nadkażenia przez bakterie.
/ 12.11.2012 09:00

Sezon na infekcje układu oddechowego już na dobre się rozpoczął. Trwa i trwa. Podczas jesieni, ale i wczesnej zimy, ogólna odporność organizmu spada. Szalejące wówczas wirusy i bakterie trafiają na podatny grunt i wywołują utrudniające nasze codzienne funkcjonowanie stany zapalne: gardła, zatok, oskrzeli. Jeśli infekcja jest spowodowana przez wirusy paragrypy, możemy być niemal pewne, że po kilku dniach same ozdrowiejemy i po chorobie nie będzie śladu. Sprawa się komplikuje, gdy taka infekcja się przedłuża. Odporność bowiem słabnie jeszcze bardziej i może dojść do wtórnego nadkażenia przez bakterie.

Wpływ jesiennego osłabienia na zdrowie intymne

Zakażenia bakteryjne, z jakimi spotykamy się jesienią to np. anginy wywołane paciorkowcem ropnym, zapalenia zatok – spowodowane przez gronkowce, zapalenia oskrzeli i płuc, na skutek zakażenia m.in. Moraxella catarrhalis. Wymienione stany, jak również cała masa innych chorób infekcyjnych o etiologii bakteryjnej, wymaga zastosowania antybiotyków. 

Antybiotyki to substancje, które pozwalają zabić bakterie i/lub znacznie zahamować ich rozwój. Niestety, prócz tak istotnego dla nas działania, antybiotyki niszczą fizjologiczną florę bakteryjną. Zarówno tą w jelitach, która warunkuje prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego i zapewnia odporność oraz tą w drogach rodnych kobiet. Pałeczki kwasu mlekowego w wydzielinie pochwowej zakwaszają środowisko pochwy, by w ten sposób zapobiec infekcjom grzybiczym, bakteryjnym i pierwotniakowym. Jeżeli bakterie te zostaną zniszczone, wówczas zmniejsza się odporność śluzówki pochwy na infekcje. Wiele kobiet po antybiotykoterapii jest zmuszona udać się do ginekologa, z powodu pojawienia się upławów, świądu i pieczenia okolic intymnych. Bowiem częstą przypadłością po antybiotykach jest grzybica pochwy, spowodowana przez grzyby Candida albicans.

Jej objawy są nam dobrze znane. Zwykle na początku odczuwamy świąd i pieczenie okolic krocza. Wargi sromowe mniejsze i wejście do pochwy są zaczerwienione i obrzękłe. Przy wejściu do pochwy bywa widoczny białawy nalot, przypominający cienki kożuszek z mleka. Zasadniczym objawem grzybicy pochwy, są charakterystyczne upławy, określane jako serowate. Mają gęstą konsystencję, podobną do serka ziarnistego. Nie cuchną. Ich zapach jest mdły, słodkawy. Nierzadko w przebiegu grzybicy pochwy dochodzi do zakażenia struktur w bliskim sąsiedztwie pochwy, jak np. cewki moczowej i pęcherza moczowego. Wówczas dołączą się takie objawy, jak częste parcie na mocz, ból w dolnej części brzucha, pieczenie podczas mikcji i uczucie niepełnego opróżnienia pęcherza…

Możemy jednak temu skutecznie zapobiegać! Podczas leczenia antybiotykami, musimy pamiętać o konieczności dodatkowej ochrony dróg rodnych. Samo mycie okolic intymnych płynami do higieny nie wystarczy! Warto wesprzeć odporność intymną dopochwowym probiotykiem ginekologicznym. Następnie, minimalizujemy w naszym menu podaż słodyczy, gdyż te zwiększają ryzyko infekcji w drogach rodnych (zwłaszcza grzybiczych), a zwiększamy ilość produktów bogatych w witaminy: A, E i C, które wzmacniają naturalne bariery ochronne skóry i błon śluzowych. 

Podczas antybiotykoterapii, konieczne jest przyjmowanie probiotyków. To one zapewnią nam prawidłowe funkcjonowanie jelit, zapobiegając biegunce poantybiotykowej. Kobiety dodatkowo muszą zadbać o probiotyk, którego bakterie wykazują powinowactwo do ścian pochwy. Właśnie w tym celu skomponowano probiotyk ginekologiczny do miejscowego stosowania w postaci rozpuszczalnych kapsułek dopochwowych. Ma formę rozpuszczalnych kapsułek dopochwowych. Lactovaginal – jest to najczęściej wybierany preparat dopochwowy z pałeczkami kwasu mlekowego. Został wybrany przez kobiety za najlepszy produkt na dolegliwości ginekologiczne i odznaczony Laurem Konsumenta. Na Lactovaginal nie potrzebujemy recepty i możemy go zakupić w prawie każdej aptece. 

Dopochwowy probiotyk ginekologiczny, to również rozwiązanie dla kobiet, które mają problemy z utrzymaniem zdrowia intymnego w chłodniejszych porach roku. Zwykle przyczyny częstych infekcji jesienią, związane są z nadmiarem ubrań i noszeniem sztucznej bielizny, zwłaszcza typu „string”, które powodują pocenie się oraz namnażanie bakterii w okolicach krocza. Pamiętajmy jednak, że zanim zastosujemy probiotyk dopochwowy, infekcja grzybicza (i każda inna) musi być wyleczona do końca. W tym względzie stosujemy się do zaleceń lekarza ginekologa. Po zakończonej terapii warto zastosować sprawdzony probiotyk ginekologiczny. Pozwoli to na prawidłową odbudowę mikroflory bakteryjnej i zabezpieczy przed przykrymi konsekwencjami antybiotykoterapii.  

Więcej informacji znajdziesz na www.lactovaginal.pl

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA