Kolejna książka o NLP?
Nie będę ukrywał, że NLP (programowanie neurolingwistyczne) od zawsze jawiło mi się jako tani bazar ludowych mądrości, stworzony nie po to, by dawał wymierne rezultaty, ale by szokował i zaskakiwał swoimi metodami. Brak naukowych potwierdzeń skuteczność NLP oraz jego zawrotna popularność i pseudopsychologiczny, popularny charakter sprawiły, że do książki Glorii Beck podszedłem z dużym dystansem. W końcu to jeszcze jedno dzieło opatrzone dopiskiem: „podręcznik manipulacji”. Tyle, że książka Beck to nie bryk z NLP, przynajmniej nie tylko. „Zakazana retoryka” to nic innego jak praktyczny przewodnik po retoryce właśnie.
Co kryje w sobie zakazana retoryka?
Czego można się dowiedzieć z Zakazanej retoryki? Jak skłonić ludzi do działania zgodnego z naszą wolą, jak świadomie umacniać lub osłabiać więzi w grupie osób, jak niszczyć nieprzychylne nam osoby, jak poradzić sobie w relacji zarówno z podwładnym, jak i przełożonym. Spektrum zaprezentowanych technik jest ogromne. Od sposobu właściwego przemawiania po hipnozę.
Przede wszystkim narzędzie praktyczne
Zakazana retoryka to narzędzie praktyczne. Nie znajdziecie tu barwnych dykteryjek i opowiastek o historii NLP czy manipulacji. Od pierwszej do ostatniej opisanej techniki autorka bombarduje nas informacjami praktycznymi. Stąd też powodzenie tej czy innej metody zależy jedynie od osoby, która ją stosuje. To największa wada i zarazem zaleta tej książki. Efekt nie jest bowiem gwarantowany, ale każdą bez wyjątku technikę możemy przetestować sami, przekonując się o jej skuteczności.
Zobacz też: „Rozbitek. Siedemdziesiąt sześć dni samotnie na morzu” – recenzja
Książka nie dla wszystkich
Kto z pewnością nie powinien sięgać po tę książkę? Każdy, u kogo manipulacja innymi dla osiągnięcia własnych korzyści budzi oczywisty etyczny sprzeciw. Autorka nie kryje, że aby móc w pewni wykorzystać potencjał „Zakazanej retoryki”, musimy odrzucić klasyczne rozumienie słowa „etyczne”. Książka nie zaciera oczywiście granicy między dobrem a złem, a na pewno nie w sposób definitywny.
10 stopni do piekła
Każda z technik opisana jest w punktach na skali etyczności. W sumie dana metoda wpływania na innych może zgromadzić od 0 do 10 punktów. Autorka, choć nie wdaje się w rozważania, które wyjaśniłyby co oznacza poszczególna ilość punktów na skali, to nie pozostaje zupełnie głucha na kwestie etyczne. Każda technika opatrzona jest zastrzeżeniami, które warto przemyśleć, jeśli chcemy zrobić z niej użytek. Te swoiste skutki uboczne wyznaczają też poziom etyczności danej metody. Im ich więcej, tym metoda mniej etyczna. Warto nadmienić, że technik o najniższym poziomie kontrowersji (1–2 punkty na skali) jest zdecydowanie więcej, niż tych oznaczonych liczbą 10.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!