Liczba Polaków unikająca stomatologa z powodu lęku przed dentystą sięga niemal 80%. Skoro obecnie drżymy przed stomatologiem, jak zachowalibyśmy się w czasach, gdy uśmierzaniem bólu zajmowali się specjaliści od przykładania pijawek? W dzisiejszych czasach na szczęście mamy do dyspozycji inne metody, np. znieczulenie komputerowe – nie potrzeba do niego nawet strzykawki.
Dawne metody uśmierzania bólu
Kiedyś dentyści próbowali wszelkich sposobów, aby zmniejszyć ból towarzyszący zabiegom. Chińscy i indiańscy lekarze stosowali marihuanę i haszysz. W innych rejonach wykorzystywano alkohol i opium, co więcej, korzystano nawet z hipnozy! Działanie znieczulające nie trwało jednak zbyt długo. Efekt był taki, że wyznacznikiem dobrego lekarza była szybkość…
Prekursorowi gazu rozweselającego nie było do śmiechu podczas eksperymentów nad tą metodą. W 1844 roku amerykański dentysta Horace Wells był na przedstawieniu wędrownych artystów, gdzie niejaki Gardner Colton prezentował działanie podtlenku azotu. Wells na ochotnika spróbował gazu, ale na tyle zachował trzeźwość umysłu, by spostrzec, że ktoś inny uderzył nogami o twardą ławkę i krwawił, a mimo to nie czuł bólu. Tej nocy Wells postanowił, że wypróbuje podtlenek azotu w swojej praktyce — najpierw na sobie. Poprosił kolegę po fachu, by wyrwał mu dokuczliwy ząb mądrości. Zabieg się udał.
Bisfenol A – toksyna, którą możesz mieć w zębie!
Znieczulenie komputerowe, czyli co?
Aktualnie mamy szereg rodzajów znieczuleń.
– Żel lub spray, który stosujemy powierzchniowo, zastrzyk ze środkiem znieczulającym, strzykawka ciśnieniowa, znieczulenie przewodowe, narkoza, sedacja wziewna podtlenkiem azotu, czyli tzw. gaz rozweselający, i najnowsze: znieczulenie komputerowe – wymienia dr Anna Kowalska-Baron z Dr Baron Centrum Stomatologii Estetycznej w Opolu.
Chociaż nazwa brzmi kosmicznie i trudno jest nam sobie wyobrazić, jak wygląda ta metoda, to wykonanie jej jest proste
– Znieczulenie komputerowe w niczym nie przypomina zastrzyku. Zamiast strzykawki jest końcówka znieczulająca, która przypomina długopis. Igła jest delikatnie wprowadzana w tkanki, które już przed igłą są na bieżąco znieczulane – czubek jest bowiem cały czas otoczony płynem znieczulającym. Zamiast "wstrzyknięcia" płynu nastepuje łagodne, powolne podanie środka w takim tempie, które umożliwia tkankom wchłonięcie znieczulenia – dodaje dr Anna.
Gdy znieczulenie nie działa
Ilu z nas, odwiedzając gabinet, miało poczucie, że znieczulenie nie działa? Ból mimo znieczulenia wynika z różnych powodów.
– Obecnie nawet najbardziej skomplikowane zabiegi stomatologiczne można przeprowadzić bezboleśnie, stosując różne formy znieczulenia. Jednak niektórzy pacjenci po podaniu środka znieczulającego nadal odczuwają ból. Wtedy często próbujemy na własną rękę zinterpretować niską skuteczność leków znieczulających, uciekając się przy tym do różnych, często zdumiewających dla stomatologa wyjaśnień, np. „znieczulenie nie działa, bo stomatolog używa zbyt słabych środków znieczulających, lekarz nie potrafi wykonać prawidłowo znieczulenia”. Tymczasem najczęstszą przyczyną słabo działającego znieczulenia jest ostry lub ukryty stan zapalny miazgi i/lub tkanek okołowierzchołkowych – podkreśla dr Anna.
Bywają przypadki, że przyczyną niedostatecznego znieczulenia rzeczywiście może być nietypowe unerwienie zębów. Wówczas lekarz musi podać 2-3 razy więcej środka blokującego czucie niż zwykle.
Jak dawniej leczono zęby? Te metody cię przerażą!
Na podstawie materiałów prasowych.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!