Przez błąd lekarzy nie może mieć dzieci. A to był rutynowy zabieg!

spirala domaciczna fot. fot: kidspot.com.au
To miał być rutynowy zabieg, a Shannon prawie wykrwawiła się na śmierć.
Małgorzata Germak / 09.04.2018 09:44
spirala domaciczna fot. fot: kidspot.com.au

25-letnia Shannon jest matką trójki dzieci, ale marzyła, by w przyszłości powiększyć jeszcze rodzinę. Jednak nie będzie to możliwe – kobieta nie będzie mogła już nigdy zajść w ciążę. Wszystko przez błąd lekarski podczas rutynowego zabiegu. A wystarczyło zrobić jedno proste badanie, by tego uniknąć!

Ten wirus nie daje objawów, ale może powodować raka szyjki macicy. Istnieje jeden prosty sposób, by go wykryć!

Dwa miesiące po urodzeniu trzeciego dziecka Shannon z mężem postanowili spróbować antykoncepcji długoterminowej. „Zdecydowaliśmy się na założenie spirali, żeby mieć kilka lat na zastanowienie. Ale na pewno pragnęliśmy mieć w przyszłości więcej dzieci, zwłaszcza mój partner marzył o tym” – mówiła podczas rozmowy z portalem Kidspot Shannon.
25-latka umówiła się do lekarza na zabieg założenia wkładki wewnątrzmacicznej.

Trzy dni przed zabiegiem lekarka zrobiła cytologię - wyniki były dobre. Nie zleciła mi żadnych innych badań, np. testu ciążowego
– dodaje Shannon.

Z pozoru łatwy i szybki zabieg faktycznie przebiegł sprawnie, jednak po dotarciu do domu kobieta poczuła, że dzieje się z nią coś złego.
„Zaczęłam mocno krwawić i miałam duże skrzepy. Zadzwoniłam do mojego lekarza ogólnego i on zalecił mi zgłosić się na pogotowie, jeśli sytuacja się nie poprawi” – opowiada Shannon.
A sytuacja tylko się pogarszała. Kobieta tak mocno krwawiła, że została zabrana karetką do szpitala. Trafiła na salę operacyjną.

„Obudziłam się w kałuży krwi wsiąkającej w łóżko. Wezwałam alarmowym przyciskiem dla pacjentów pielęgniarkę i po chwili w moim pokoju nade mną stało już 20 osób” – wspomina dramatyczne chwile.
Shannon wyznała, że nigdy nie zapomni tego momentu, gdy myślała, że nie przeżyje.

To było straszne. Było mi zimno i miałam drgawki. Czułam, że zaraz umrę. W końcu straciłam przytomność
– wspomina.

Następnym razem, gdy się obudziła, leżała na OIOM-ie. Potem lekarze wzięli ją na kolejną operację. „Nie jestem pewna, ile krwi straciłam, ale dali mi 17 jednostek po 240 ml” – mówi.

A wystarczyło proste badanie…

Lekarze powiedzieli Shannon, że powodem tak obfitego krwawienia była źle założona spirala antykoncepcyjna. Lekarka, która ją zakładała, nie uwzględniła tego, że Shannon ma tyłozgięcie macicy – w takich przypadkach spiralę umieszcza się trochę inaczej. „Lekarze sugerowali, że to był błąd, którego łatwo można było uniknąć. Przed założeniem spirali wystarczyło zrobić USG, by odkryć zmiany w budowie macicy i właściwie przeprowadzić zabieg” – tłumaczy.

Shannon była w szpitalu ponad tydzień. Choć fizycznie zaczęło jej się poprawiać, psychicznie nie jest w stanie pogodzić się z utratą możliwości posiadania dzieci. W wyniku powikłań po źle przeprowadzonym zabiegu i po operacjach, jej macica nie wytrzymałaby ciąży i porodu.


fot: Kidspot.com.au

Shannon spotkała się z lekarką, która zakładała jej spiralę. „Była nieprzejęta i nic sobie nie robiła z tej sytuacji. A prawie mnie zabiła” – wspomina zdruzgotana kobieta.

Dziś cieszę się, że żyję. Słabo mi i płakać mi się chcę, jak myślę, że moje dzieci mogłyby dorastać bez matki. Ale nigdy nie zaakceptuję faktu, że moje dzieci nigdy nie będą miały rodzeństwa”.

Źródło: Kidspot.com.au

To cię może zainteresować:

Epidemia odry – choroba uśmierciła już 46 osób. Ostatnią z ofiar było 9-miesięczne dzieckoKłopoty z tarczycą? Zbadaj te hormony!

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA