Antybiotyki, chociaż małe i niepozorne, mogą sporo namieszać w organizmie. Ich częste zażywanie prowadzi do obniżenia odporności, która może być groźna dla zdrowia. Co robić, by stosować je bezpiecznie?
Antybiotyk? Tak, ale w wyjątkowych sytuacjach
W Unii Europejskiej 25,000 osób rocznie umiera z powodu odporności na antybiotyki. Problemem jest po pierwsze to, że wielu hodowców podaje je zwierzętom, których mięso spożywamy, a także to, że pacjenci masowo zażywają antybiotyki nawet na drobne infekcje. Szacuje się, że jeśli nie zatrzymamy tego procederu, do 2050 roku co 3 sekundy z tego powodu będzie umierać jedna osoba.
Pamiętajmy więc, że antybiotyki działają na bakterie, a nie na wirusy. Jeśli więc mamy grypę, nie pomogą nam – no chyba że dojdzie do nadkażeń bakteryjnych.
Możemy się oczywiście zastanawiać, czy wzrost sięgania po antybiotyki nie wynika z tego, że przepisują nam je (czasem bezsensownie) lekarze. Faktycznie, czasem tak bywa – dr Cliodna McNulty z brytyjskiego Health Protection Agency (HPA) wyjawiła, że 97% pytanych przez organizację osób przyznało, że prosiło ostatnio lekarza o antybiotyk i został on im przepisany.
Często jednak problemem są sami pacjenci, którzy przechowują stare antybiotyki, przepisane w przeszłości na inne infekcje, i korzystają z nich bez wiedzy lekarza przy kolejnej chorobie. Według HPA robi tak 6% ankietowanych, a co dziesiąty z 1,8 tysiąca osób, które wzięły udział w badaniu, przyznało, że przetrzymuje w domu stare antybiotyki.
Jeśli więc koniecznie musimy zażyć antybiotyk, róbmy to z głową i pod kontrolą specjalisty. O czym powinnyśmy pamiętać, gdy je przyjmujemy? Najważniejsze zasady znajdziecie w galerii.
Polecamy:
Zażywasz antybiotyki? Uważaj, mogą ci poważnie zaszkodzić!
Antybiotyki spowodują więcej zgonów niż rak?
1. 1. Upewnij się, że antybiotyk jest niezbędny
Antybiotyki zabijają lub hamują rozwój bakterii takich jak dwoinki, gronkowce czy paciorkowce. Stosuje się je w infekcjach przez nie wywołane. Najczęstszymi infekcjami górnych dróg oddechowych na tle bakteryjnym są m.in. zapalenie płuc, angina ropna, zapalenie ucha środkowego, zapalenie nagłośni czy zapalenie zatok szczękowych. Antybiotyki nie działają jednak przy infekcjach wirusowych, do których należy przeziębienie, grypa, nieżyt nosa, zapalenia gardła (niewywołane przez paciorkowce) czy zapalenie krtani. Niestety, według statystyk ok. 50 proc. antybiotyków na świecie w przypadku infekcji górnych dróg oddechowych stosujemy niepotrzebnie, głównie dlatego, że infekcje wywołane wirusami i bakteriami dają bardzo podobne objawy, ale wymagają zupełnie innego postępowania. Dlatego zanim weźmiesz antybiotyk, skonsultuj się z lekarzem i wykonaj niezbędne badania np. oznacz poziom CRP oraz OB.
2. Pamiętaj o dobrych bakteriach
Razem z antybiotykiem lekarz powinien zlecić ci zażywanie probiotyków. Probiotyki to wyselekcjonowane kultury bakterii lub drożdży np. szczepy Saccharomyces boulardii lub Lactobacillus rhamnosus, które mają prozdrowotne działanie dla organizmu. Dlaczego są tak ważne? Antybiotyki o szerokim spektrum działania, które przyjmujemy niszczą nie tylko bakterie chorobotwórcze, ale również naszą naturalną florę bakteryjną, m.in. w jelitach, jamie ustnej i drogach rodnych. Efekt? Zwiększona podatność na nadkażenia bakteriami opornymi i infekcje grzybicze. Probiotyki można kupić bez recepty w aptece (dostępne są np. w formie kapsułek doustnych) i stosować równolegle z antybiotykiem do końca kuracji oraz po niej (min. tydzień od dnia zakończenia kuracji).
Probiotyki wspomagają odporność, chronią przed skutkami ubocznymi antybiotykoterapii takimi jak biegunka czy kandydoza, a tym samym pozwalają dokończyć kurację bez przeszkód, co czyni ją skuteczniejszą. Bakterie probiotyczne znajdziemy również w formie naturalnej w żywności, zawierają je takie produkty jak np. jogurt naturalny, kefir, maślanka, kiszone ogórki, kiszona kapusta czy bardziej egzotyczne - zupa miso, kimchi oraz kombucha, rodzaj fermentowanej herbaty.
Ważna jest również pora przyjmowania probiotyków. Jeśli stosujemy doustnie antybiotyk, zachowajmy ok. 2 godziny odstępu i dopiero zastosujmy probiotyk. W innym wypadku lek zniszczy te „dobre” bakterie i niweluje działanie probiotyku.
3. Odpoczywaj
Kortyzol, nazywany „hormonem stresu” narusza integralność i zdolność absorpcji naszego układu pokarmowego. W sytuacji stresowej dominuje tak zwany układ współczulny, który mobilizuje organizm i wyzwala reakcję „walcz lub uciekaj” (ang. fight or flight) – co równolegle osłabia aktywność odwrotnie działającego układu przywspółczulnego, odpowiedzialnego za odpoczynek i poprawę trawienia. Co to oznacza w praktyce? Im bardziej się stresujesz, tym gorsze wchłanianie stosowanych antybiotyków i tym gorsza odbudowa naszej naturalnej mikroflory bakteryjnej, co w efekcie przekłada się na gorsze i wolniejsze efekty kuracji antybiotykami. Równie negatywnie wpływać będzie palenie tytoniu, spożywanie alkoholu oraz nadmierny wysiłek fizyczny.
4. Dbaj o dietę
Dieta podczas antybiotykoterapii powinna być pełnowartościowa. W tym czasie warto jednak odstawić preparaty z zawartością wapnia, żelaza czy leki pomocne w nadkwasocie żołądka (osłabiają wchłanianie się leku) oraz… witaminy, które są pożywką dla bakterii. Powinniśmy również unikać niektórych składników czy produktów – są to gluten, nabiał i cukry. Są to najpowszechniejsze alergeny, które mogą powodować nietolerancję pokarmową, utrudniać wchłanianie leków, a także osłabiać naszą zdolność do regeneracji podczas infekcji. Żywność zawierająca cukier (nabiał zawiera laktozę, czyli dwucukier) jest pożywką dla rozwoju drobnoustrojów. Cukry hamują również zdolność białych krwinek do zwalczania bakterii, a więc osłabiają naszą odporność. Z tego względu w trakcie infekcji lepiej unikać tych produktów. Pomoże to uniknąć potencjalnych powikłań antybiotykoterapii np. zakażeń drożdżakowych pochwy, które są częste u kobiet. Kandydoza jest częstym skutkiem ubocznym antybiotykoterapii, która wyjaławia drogi rodne z korzystnych pałeczek kwasu mlekowego Lactobacillus i doprowadza do przerostu drożdży. Jeśli dodatkowo dieta kobiety jest bogata w cukier, którym żywią się drożdże – infekcja intymna jest bardzo prawdopodobna.
5. Stosuj się do zaleceń lekarza
Czasami zdarza się tak, że mimo ustalonej przez lekarza dawki leków oraz czasu kuracji, przy ustąpieniu objawów od razu odstawiamy antybiotyk – to poważny błąd! Nawet jeśli czujemy się lepiej, bądźmy konsekwentni, nie ignorujmy zaleceń lekarza i stosujmy leki o wyznaczonych porach dnia i odpowiednio długo. W innym wypadku infekcja może powrócić, bo jest niedoleczona, przez co ryzykujemy groźnymi powikłaniami, a także wzmacniamy mechanizmy obronne bakterii. W ten sposób przyczyniamy się do rozwoju procesu antybiotykooporności, czyli sprawiamy, że bakterie mutują i uodparniają się na działanie antybiotyków w przyszłości.
6. Kontroluj skuteczność kuracji
Jeśli lekarz podejrzewa infekcję bakteryjną i zleca antybiotykoterapię, stosujmy leki zgodnie z zaleceniami. Oczywistym sygnałem świadczącym o tym, że zdrowiejemy jest złagodzenie dokuczliwych objawów, więcej energii i lepsze samopoczucie. Co jednak, gdy objawy schorzenia mimo kuracji się przedłużają? Może to na przykład oznaczać, że diagnoza jest błędna, a podłoże naszej infekcji nie jest bakteryjne, lecz wirusowe. Wbrew pozorom mylenie tych infekcji jest powszechne - szacuje się, że ok. 50 % populacji UE wierzy, że antybiotykami wyleczymy schorzenie wirusowe, co w praktyce jednak utrudnia wyzdrowienie pacjenta i naraża go na inwazyjną terapię lekami.
Istnieją jednak rozwiązania tego problemu. Jest nim m.in. badanie CRP, które pozwala na szybką i trafną diagnozę oraz odróżnienie infekcji wirusowej od bakteryjnej, szczególnie w przypadku infekcji górnych dróg oddechowych o nieznanej przyczynie. Oznaczenie markera CRP za pomocą testu pozwala również w trakcie kuracji antybiotykami monitorować jej skuteczność.
Jak to działa? Badanie CRP informuje o stężeniu białka C-reaktywnego, którego poziom wzrasta przy obecności stanu zapalnego w organizmie. W surowicy krwi osoby zdrowej norma CRP wynosi 0,5-10 mg/l. Jego poziom jest nieznacznie podwyższony w przebiegu infekcji wirusowej (10 do 30 mg/l), a bardzo wysoki przy infekcji bakteryjnej. Wykonując prosty test krwi, oznaczamy poziom CRP, a co za tym idzie dostajemy wskazówkę o typie infekcji. Badanie można wykonać w laboratorium lub samodzielnie stosując domowy test diagnostyczny CRP, np. Grand Med CRP test, dostępny w aptekach.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!