Film a sztuka?
Wraz z początkiem kinematografii pojawił się problem definiowania nowego zjawiska jakim stał się film – czy jest to zjawisko kulturowe, specyficzna technika, czy może odrębna dziedzina sztuki? Pojawiająca się refleksja skłoniła teoretyków do rozpatrywania filmu „w relacji do teatru, literatury, sztuk plastycznych, muzycznych i architektury”.
B. Balázs uważał, że „film jest sztuką plastyczną [...]. Mimo to – i w tym leży jego zasadnicza różnica w stosunku do malarstwa – jest on ograniczoną w czasie sztuką ruchu ograniczoną ciągłością, i może mieć przeto, albo fałszywą psychologię, jasny lub też zawiły sens”.
Filmoterapia – nowa forma leczenia
Obecnie film zaliczany jest do szeroko rozumianej sztuki, co znaczyłoby, iż ma on również właściwości terapeutyczne. Do nich właśnie nawiązuje filomterapia, która uważana jest za audiowizualną odmianą biblioterapii.
Jej nazwa pochodzi od słów: film (ang.), który jest „rodzajem widowiska, polegającego na rzutowaniu na ekranie za pomocą odpowiedniej techniki projekcyjnej utrwalonych na specjalnej taśmie fotograficznej obrazów rzeczywistych lub inscenizowanych wraz z oprawą dźwiękową i muzyczną” oraz terapia czyli leczyć. Nazywana też audiowizoterapią dlatego, gdyż zastępuje słowo pisane filmem.
W naszym kraju jest to forma nowa, lecz nieobca terapeutom – jako cenne narzędzie pomocne w kształtowaniu inteligencji emocjonalnej i wspomagające profesjonalną pomoc psychologiczną, ma zastosowanie w psychoedukacji i terapii.
Zobacz także: Współczesne teorie filmu
Fragment pochodzi z książki „Arteterapia w teorii i praktyce” Eweliny J. Koniecznej (wydawnictwo Impuls, Kraków 2011).
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!