Moja Mama zmarła na raka w wieku 33 lat. Natychmiast uwaga wszystkich skupiła się na mnie. Zastanawiano się czy matka miała już raka, kiedy była ze mną w ciąży. To były lata siedemdziesiąte i o nowotworach piersi wiedziało się zdecydowanie mniej niż dziś. Rodzina obawiała się, czy ja także nie zachoruję na raka jeszcze w dzieciństwie.
Ciągłe poczucie zagrożenia
Gdy miałam 16 lat zdecydowano, że powinnam zacząć robić badania piersi i inne testy. Poszłam do przychodni, a tam cała gromada lekarzy starała się wymyślić dla mnie najlepszą metodę zapobiegawczą. Pamiętam, że jeden z lekarzy powiedział mi wtedy: „zachorujesz na raka piersi przed 25 rokiem życia”. Wybiegłam z gabinetu krzycząc i płacząc. Żałowałam, że w ogóle się urodziłam. Od tamtej pory nie chciałam mieć już do czynienia z lekarzami.
Kiedy miałam 24 lata, ginekolog wyczuła guzek w jednej z moich piersi. Powiedziała, że powinnam skonsultować się z onkologiem, ze względu na chorobę mojej mamy. Zrobiła mi biopsję w nadziei, że to cysta. Niestety, to był guz. Poddałam się operacji – okazało się, że nowotwór był łagodny.
Od tamtej chwili żyłam z ciągłym poczuciem zagrożenia. Zastanawiałam się, kiedy choroba zaatakuje z pełną siłą. Im bardziej zbliżałam się do wieku, w którym zmarła moja matka, tym częściej myślałam, że to tylko kwestia czasu.
Przeczytaj: Jakim badaniem można potwierdzić diagnozę raka piersi?
Gen BRCA 1
Dużo się wtedy słyszało o genie BRCA 1, który odpowiadał za powstanie raka piersi. Mój lekarz rodzinny zasugerował, abym zrobiła test na obecność tego genu. Dwa miesiące później otrzymałam wynik testu – pozytywny. Taką sytuację można sobie wyobrażać, ale nie można się do niej przygotować. Każda kobieta z rodziny mojej matki miała raka piersi, kilka pokoleń wstecz, a każde następne pokolenie zapadało na raka coraz wcześniej. Było więc pewne, że zachoruję – pytanie tylko kiedy. Chciałam usunąć obie piersi. Wydawało mi się to najlepszym sposobem na pokonanie choroby.
Usunięcie obydwóch piersi
Wybrałam onkologa i chirurga od rekonstrukcji – i jednemu, i drugiemu ufałam bezgranicznie. Widziałam zdjęcia kobiet po operacjach rekonstrukcji. Problem polegał na tym, że było bardzo niewiele przypadków mastektomii w wieku 27 lat.
Mastektomię i rekonstrukcję wykonano podczas jednej operacji. Mój narzeczony był tam ze mną cały czas i wspierał mnie. Jesteśmy razem od wielu lat – jest moją bratnią duszą i moim oparciem. Nie wiem, jak dałabym sobie radę bez niego.
Nadal jestem „niedokończonym dziełem”. Chcę, aby kobiety wiedziały, jak trudne jest to doświadczenie dla młodej kobiety. Chciałabym, żeby ufały swojemu instynktowi i swoim decyzjom.
Kara
Poznaj historię Jo
Materiały udostępnione przez firmę MENTOR i Agencję PR - M. Smolińska /Wystawa „Odzyskana Kobiecość” – fotografie Terry Lorant
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!