Placówka ma bardzo dobrze rozwinięty wolontariat. Jak wygląda procedura przyjęcia wolontariusza?
Na stronie naszego hospicjum widnieje zakładka ,,wolontariat”, gdzie zamieszone są informacje dotyczące procesu rekrutacji oraz terminów, kiedy rozpoczynamy jej kolejne tury. Najpierw bowiem zbieramy ludzi i przeprowadzamy selekcję, a na końcu ich szkolimy. Na początku przechodzi się rozmowę kwalifikacyjną z którąś z nas, psycholożek. Jeżeli obydwie strony są na „tak”, to zapraszamy kandydata na dwudniowe szkolenie. Tak wygląda w skrócie ścieżka rekrutacyjna wolontariuszy skierowanych do pracy bezpośrednio przy pacjencie.
Co obejmuje program dwudniowego szkolenia?
Zajmujemy się kwestiami takimi jak rys psychologiczny pacjenta czy zagadnieniami prawnymi związanymi z wolontariatem. Organizowane jest również spotkanie z lekarzem oddziałowym i pielęgniarką, którzy informują wolontariusza o przydatnych dla niego sprawach. Na koniec szkolimy z zakresu BHP.
Zobacz też: Oswajanie śmierci, czyli życie w hospicjum okiem psychologa
Wiem, że wspominała Pani w innych wywiadach, że istnieje jeszcze inny wolontariat…
Tak, miałam na myśli różnego rodzaju koncerty, przedstawienia. Ludzie, którzy je organizują, nie są typowymi wolontariuszami. To indywidualne osoby lub grupy, które po prostu chciałyby zrobić coś z myślą o pacjentach. Współpracujemy również z dwiema fundacjami, które zajmują się dogo- i fitoterapią. Pacjenci bardzo dużo czerpią z takich zajęć. Sens w takich działaniach widzą też osoby przyprowadzające zwierzęta (koty, świnki morskie, psy), z którymi pracują terapeuci zwierzęcy. Na naszej stronie internetowej można znaleźć informacje, z kim współpracujemy i kto jest naszym darczyńcą.
Jak duże jest zainteresowanie tego typu wolontariatem?
Zainteresowanie wolontariatem jest duże. Teraz mamy zapisanych w kolejce ,,rezerwowej” około 20 osób, które czekają na odpowiedni moment ,,wskoczenia” do grupy wolontariuszy przy następnej turze rekrutacji. Na chwilę obecną korzystamy z pomocy ponad trzydziestu wolontariuszy.
Jakich cech oczekuje się od kandydata na wolontariusza?
Po pierwsze musi znać swoje ograniczenia i możliwości, w związku z czym będzie potrafił postawić jasne granice w zaangażowaniu się w wolontariat. Nie może robić czegoś ponad swoje siły, bo szybko się wypali i odejdzie. Ważne jest, aby wolontariusz robił to, na co ma ochotę, a nie wykonywał polecenia z naszej strony jak rozkazy odgórne. Ważne jest również, żeby się nie bał tego, co go czeka. Przede wszystkim nie bał się konfrontacji z osobami, które są okaleczone przez chorobę i które cierpią.
Ale to akurat okaże się w praktyce…
Oczywiście, bo tak naprawdę dopiero w praktyce okazuje się, do czego jesteśmy zdolni. Dajemy więc sobie przyzwolenie na to, że możemy po prostu tego nie wytrzymać i wtedy wspólnie analizujemy sytuację. Jeśli ktoś nie daje sobie rady, bo akurat stracił pacjenta, ale chce nadal kontynuować swoją pracę, to znaczy, że jest to moment przejściowy. Ale jeśli jego zniechęcenie powraca dość często, to znaczy, że nie jest to miejsce dla niego.
Zobacz też: O umieraniu - kiedy milczenie jest skarbem
Jak rozumiem, dylematy takie wolontariusz rozwiązuje właśnie z psychologiem?
Tak, to jest już nasza rola jako psychologów, żeby odpowiednie przejawy wyłapać i rozmawiać o nich. Wolontariusz musi mieć poczucie, że może do nas przyjść w każdej chwili i powiedzieć, z czym sobie nie radzi. Spotykamy się raz w miesiącu na zebraniach, podczas których prowadzimy trochę szkoleń w formie warsztatów oraz omawiamy sprawy bieżące, czyli nie tylko problemy i porażki, ale też sukcesy. Wolontariusze mogą na nas liczyć także poza spotkaniami – w każdej chwili jesteśmy do ich dyspozycji.
Czym zajmuje się wolontariusz? Jakie prace wykonuje się na rzecz hospicjum stacjonarnego i domowego?
Wolontariat obejmuje tylko hospicjum stacjonarne. Można go podzielić na wolontariat tzw. akcyjny, obejmujący głównie koncerty, akcje zbierania funduszy oraz bezpośredni, czyli opiekę nad pacjentem na oddziale. Ta druga forma oznacza towarzyszenie danej osobie: czytanie, zabiegi pielęgnacyjne, rozmowy, grę w szachy, krótkie spacery do ogrodu. Wszystko sprowadza się do urozmaicania czasu spędzanego na oddziale i wprowadzania normalności.
Jak wolontariusze radzą sobie psychicznie z wykonywaną pracą?
Mam nadzieję, że radzą sobie dobrze, skoro wciąż do nas przychodzą. Osoby, które nie dają rady, po prostu wykruszają się i odchodzą. Odnoszę jednak wrażenie, że podczas naszych spotkań – a trochę się już znamy – wiedzą, że mogą powiedzieć o wszystkim. Mimo że są między nami wyraźne różnice, bo wszyscy jesteśmy odmiennymi osobowościami. Nie dochodzą do mnie głosy, że kontaktu jest za mało, więc domniemam, że sobie radzą.
Kto jest wsparciem psychicznym dla wolontariuszy?
Nasz zespół psychologów, który zapewnia wsparcie zarówno organizacyjne, jak i emocjonalne.
Rozmawiała: Anna Rewekant.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!