W raku jelita grubego wyróżnia się 4 stopnie zaawansowania choroby. W stopniu I i II nowotwór jest ograniczony do ściany jelita, w III następuje zajęcie węzłów chłonnych i/lub naciekanie sąsiadujących struktur, a w IV – pojawiają się przerzuty odległe do innych narządów, na przykład mózgu lub wątroby. Jakie są wówczas rokowania?
Zapytałyśmy o to lek. Bartosza Kapturkiewicza – chirurga onkologa z Oddziału Chirurgii Onkologicznej I Dolnośląskiego Centrum Onkologii.
Jakie są objawy raka jelita grubego?
Jakie przerzuty daje najczęściej rak jelita grubego?
Lek. Bartosz Kapturkiewicz: W przypadku wystąpienia przerzutów zwykle dotyczą one wątroby, płuc i mózgu.
Przerzuty do wątroby są jednymi z najczęstszych, ponieważ krew zbierana z okolic guza w pierwszej kolejności trafia właśnie tam. Dość często występują także przerzuty do otrzewnej i węzłów chłonnych, natomiast do płuc przeważnie zdarzają się w przypadku raka odbytnicy, kiedy to komórki nowotworowe, omijając krążenie wątrobowe, docierają właśnie do płuc. W taki sam sposób trafiają do mózgu i ośrodkowego układu nerwowego.
Przerzuty z jelita grubego do nerek i nadnerczy mogą występować, ale zdarza się to bardzo rzadko. Natomiast takie lokalizacje, jak kości, w tym kręgosłup, występują sporadycznie. Przerzuty do kości są charakterystyczne dla nowotworów prostaty albo piersi, jednak nie raka jelita grubego.
Generalnie możemy podzielić przerzuty na trzy rodzaje zależne od sposobu powstawania.
- Pierwsze z nich mogą powstawać drogą krwiopochodną, czyli być przenoszone przez krew do kolejnych organów. I tutaj najczęściej mamy do czynienia z przerzutami w wątrobie, płucach, nieco rzadziej w mózgu.
- Drugie są to przerzuty rozprzestrzeniające się drogą chłonną, czyli powstające w węzłach chłonnych, które leżą wzdłuż spływu chłonnego w okolicy guza.
- Trzeci rodzaj to rozsiew dootrzewnowy, z łaciny peritoneal carcinomatosis, czyli tak zwana rakowatość otrzewnej. Jest to rodzaj przerzutowania z zaawansowanego miejscowo raka jelita grubego do otrzewnej.
Czy pacjent może takie przerzuty u siebie rozpoznać? Jakie mogą dawać objawy?
Każdy pacjent, który jest leczony z powodu rozpoznanej choroby nowotworowej, powinien mieć prowadzony tak zwany follow up, czyli stałą kontrolę, monitoring jego stanu zdrowia. Jej celem jest jak najwcześniejsze wykrycie ewentualnych przerzutów w trakcie badań kontrolnych zalecanych przez lekarza (np. podczas tomografii komputerowej czy zdjęcia rentgenowskiego klatki piersiowej) oraz jak najszybsze włączenie odpowiedniego leczenia. Niestety ze względy na ograniczenia metod diagnostycznych zdarzają się sytuacje, gdy pojawiają się trudności z uwidocznieniem zmian przerzutowych.
Dla samego pacjenta pojedynczy przerzut jest z reguły bardzo trudny do wychwycenia. Może to być bowiem niewielka rozmiarowo zmiana, niedająca żadnych zewnętrznych objawów. Jednak wszystko zależy od indywidualnego przypadku.
Przy niekorzystnej lokalizacji przerzutu nowotworowego nawet niewielki, pojedynczy guz może skutkować odczuwalnymi konsekwencjami. Na przykład, jeśli guz będzie znajdował się w okolicy wnęki wątroby i uciskał na drogi żółciowe, może wywołać u chorego żółtaczkę. Jeśli zaś będzie niekorzystnie umiejscowiony w płucu, może powodować duszności. Natomiast objawy te i tak są najbardziej charakterystyczne dla masywnego rozsiewu do danego narządu, także rzetelnie prowadzony follow up powinien wykryć je na wczesnym stadium.
Zupełnie czymś innym jest zaś przerzut do mózgu, ponieważ w tym przypadku nawet pojedyncza zmiana może powodować różnorodne objawy neurologiczne. Jest to spowodowane tym, że czaszka jest zamkniętą przestrzenią i nawet niewielkie zwiększenie objętości jej zawartości i ucisku na struktury mózgu będzie powodowało widoczne objawy. Ich rodzaj zależy od tego, w którym płacie mózgu znajdzie się przerzut. Adekwatnie do tego zaburzane mogą być poszczególne funkcje z wybranej części mózgu, m.in. pojawiać się drgawki, zaburzenia mowy, widzenia, równowagi czy słuchu.
Jak przerzuty w tym nowotworze wpływają na rokowania?
To bardzo indywidualna kwestia, wciąż się zmieniająca wraz z postępem medycyny. Kiedyś pacjenci z przerzutami nowotworowymi byli traktowani jak pacjenci paliatywni, nierokujący na poprawę.
Obecnie przeżycia 5-cio letnie w rozsianej chorobie nowotworowej, czyli w IV stadium choroby, sięgają 8-10%.
Dzięki dostępnym metodom leczenia pacjentów z pojedynczymi przerzutami, które na przykład mogą być usunięte chirurgicznie, często możliwe jest podjęcie decyzji o leczeniu radykalnym.
Istnieją też sposoby oddziaływania na guz w kilku kursach chemioterapii, a następnie wykonuje się operację polegającą na usunięciu przerzutu.
Kiedyś w przerzutach do otrzewnej nie było prawie żadnej propozycji leczenia chirurgicznego. Dziś mamy takie metody, jak CRS plus HIPEC, czyli dootrzewnowa chemioterapia perfuzyjna w hipertermii. Jest to połączenie leczenia chirurgicznego z chemioterapią dootrzewnową. To zabieg cytoredukcyjny, polegający na zmniejszeniu liczby komórek nowotworu i jego masy. Metoda ta bardzo wydłużyła przeżywalność chorych. U niektórych, u których nowotwór został wcześnie wykryty, zdarza się także całkowite wyleczenie.
Dlatego w prowadzeniu wszystkich pacjentów nowotworowych, a zwłaszcza tych z rozsianą chorobą, wskazane jest korzystanie z ośrodków referencyjnych, w których dostępne są kompleksowe możliwości leczenia: chirurgia, radioterapia i chemioterapia, ponieważ często trzeba te metody ze sobą kojarzyć.
Rokowania są także uzależnione od stopnia rozsiewu komórek nowotworowych, dynamiki ich wzrostu, a również od kondycji samego pacjenta. Są różni pacjenci i choroba różnie u nich postępuje. Niektórzy na farmakoterapię reagują lepiej, inni gorzej. Co może mieć na to wpływ? Ogólny stan zdrowia pacjenta, w tym w dużej mierze stopień odżywienia organizmu.
Bardzo często spotykam się z niedożywieniem pacjentów onkologicznych, co utrudnia podjęcie skutecznego leczenia. Niedożywiony pacjent to nie tylko pacjent z za niską masą ciała, ale także taki, który ma niedobory poszczególnych składników odżywczych w organizmie.
Pacjenci z nowotworami powinni zwrócić uwagę zwłaszcza na odpowiednią podaż białka. Dlatego leczenie żywieniowe, inaczej zwane żywieniem medycznym, powinno być postrzegane jako niezbędny, integralny element terapii onkologicznej i być wdrażane na wczesnym etapie po postawieniu diagnozy.
Ważne jest też to, że powinno być prowadzone przez określony czas – minimum to okres dwóch tygodni. Stosuje się kilka rodzajów leczenia żywieniowego, od płynnych preparatów doustnych, przez żywienie dojelitowe przez zgłębniki lub bezpośrednie dostępy do żołądka lub jelit, po – w ostateczności – żywienie dożylne.
Po konsultacji z lekarzem terapia żywieniowa może być również prowadzona w domu pacjenta i takie procedury w warunkach domowych są refundowane (żywienie dojelitowe i pozajelitowe). Dzięki temu zamiast w szpitalu, pacjent może przebywać w domu wśród najbliższych, pozostając jednocześnie pod stałą opieką poradni żywieniowej i otrzymując wszystkie niezbędne składniki odżywcze w optymalnej dla niego postaci.
Zobacz też:
Chemioterapia, radioterapia, leczenie operacyjne czy niekonwencjonalne – jak leczyć raka jelita grubego?
Od czego zależą rokowania w raku jelita grubego? Pytamy onkologa o przeżywalność pacjentów
Ekspert: lek. Bartosz Kapturkiewicz, chirurg onkolog na Oddziale Chirurgii Onkologicznej I Dolnośląskiego Centrum Onkologii, lekarz zajmujący się opieką nad pacjentami żywionymi dojelitowo w domu w poradni żywieniowej Nutrimed.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!