Od lat na polskich plażach ratownicy, by uratować czyjeś życie, muszą walczyć z czasem i setkami porozstawianych parawanów, które mają chronić letników przed słońcem i spojrzeniem innych wypoczywających. W gruncie rzeczy stanową jednak poważny problem, utrudniając wiele akcji ratunkowych.
Walka z „parawaningiem”
Zbliżasz się do plaży, już z daleka widzisz taflę spienionego morza. Jeszcze kilka kroków i zanurzysz bosą stopę w ciepłym piasku. Zanim jednak położysz się na ręczniku, musisz przedrzeć się przez setki porozstawianych w kółka parawanów, z których każdy „doklejony” jest do kolejnego tak, że utrudnia normalne poruszanie się po plaży. I nie tylko poruszanie: wyobraź sobie, że ktoś zaczyna tonąć, a ratownicy tracą czas, próbując dobiec do poszkodowanego, na to, by wyplątać się z labiryntu parawanów lub przeskakują nad nimi, mogąc zrobić krzywdę leżącym dookoła ludziom.
Aby uniknąć takich sytuacji – wszak w pierwszej pomocy liczy się każda sekunda – ratownicy z Władysławowa wpadli na pomysł utworzenia tzw. korytarza bezpieczeństwa i w gąszczu parawanów odpoczywających nad morzem plażowiczów rozstawili swoje.
Pomysł na korytarze bezpieczeństwa wyszedł ze strony urzędu i był wynikiem konsultacji z ratownikami WOPR. Po kilku dniach zauważyliśmy, że spełnia swoją funkcję
– powiedział Roman Kużel, burmistrz Władysławowa.
Korytarze to po prostu biało-czerwone parawany, wyznaczające ciągi od końca plaży aż do morza. Letnicy podobno szybko zrozumieli, że pomiędzy parawanami ratowników nie wolno się rozkładać, chociaż zdarza się, że ktoś nie zauważy napisu „nie zastawiać”. Korytarze bezpieczeństwa – bo dotychczas rozstawiono takie dwa – pomogły już niedawno w uratowaniu kobiety, która doznała na plaży epilepsji – dzięki nim ratownicy mogli szybko dotrzeć do poszkodowanej i przetransportować ją do karetki. To jednak nie jedyne ich zalety.
Korytarz bezpieczeństwa spełnia trzy funkcje. Po pierwsze i najważniejsze, łatwiej nam jest przetransportować poszkodowanego z wody do karetki. Nie musimy kluczyć między ludźmi. Charakterystyczna ścieżka jest też świetnym punktem odniesienia na plaży. A po trzecie, w ciągu dnia służy jako zwykła droga dla rodzin z dziećmi w wózkach, które bez kłopotu mogą dojść do samego brzegu
– powiedział szef wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jarosław Radtke.
Burmistrz Władysławowa zapowiedział, że parawanowa akcja zostanie rozszerzona i w przyszłym roku powstanie więcej podobnych korytarzy bezpieczeństwa. My uważamy, że to świetny pomysł – a co wy o nim myślicie?
Jak zostać ratownikiem medycznym?
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!