Według nowej ustawy refundacyjnej na lekarzy spada o wiele więcej obowiązków niż do tej pory. Przy każdej wizycie będą oni musieli sprawdzić czy chory posiada aktualne ubezpieczenie oraz samodzielnie ustalić, w jakim stopniu przepisywany przez nich lek powinien być refundowany.
W związku z tym, że czas poświęcony na jednego pacjenta nie wydłuży się, a na lekarza nałożone zostaną nowe obowiązki – zwiększy się ryzyko popełnienia przez niego pomyłki oraz narażenia zdrowia pacjenta.
Już teraz lekarze zapowiadają, że aby uniknąć grożących za błędne ustalenia kar, będą po prostu wypisywać leki, które nie są refundowane.
Przy ustalaniu ustawy należałoby jednak zwrócić większą uwagę na respektowanie podstawowych praw pacjentów i lekarzy, które gwarantuje konstytucja. Przede wszystkim jest to prawo do ochrony zdrowia i równy dostęp do opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.
Raport eksperckiej firmy IMS, która zajmuje się analizą rynku leków, przewiduje skutki jakie może wywołać wprowadzenie ustawy w życie, które ma nastąpić już 1 stycznia 2012 roku.
Obecnie leki w Polsce należą do jednych z najtańszych w Europie. Średnia cena za opakowanie leków w Polsce wynosi 3,6 euro, natomiast średnia europejska to około 8 euro. Różnica jest więc wielka. W Polsce leki są tańsze o ponad połowę.
Sytuacja ta związana jest z faktem, że polskie szpitale są zobowiązane są do wybierania najtańszego leku z danej grupy, a więc wiele rzadziej w Polsce wybiera się produkty najnowocześniejsze i droższe niż w innych państwach Europy.
Lista leków refundowanych na przyszły rok nie została jeszcze ogłoszona, a co się z tym wiąże – chorzy nie wiedzą ile zapłacą za swoje leki w przyszłym roku. Różnice mogą być ogromne – zarówno na plus jak i minus w stosunku do cen dzisiejszych.
NFZ ciągle negocjuje z producentami leków w sprawie obniżenia ich cen, jednak kto na tym zaoszczędzi? NFZ czy chorzy?
W związku z tym, że nowa lista refundowanych leków nie została jeszcze ostatecznie ustalona hurtownie już teraz zaczęły redukcję zamówień, aby od stycznia nie ponieść zbyt dużych strat.
Apteki, szczególnie te mniejsze, są bardzo zagrożone, przede wszystkim przez konieczność wprowadzenia nowego oprogramowania, na które NFZ do tej pory nie ogłosił jeszcze przetargu oraz przecenę zmagazynowanych leków.
Sprzedawcy bardzo boją się skutków, które może spowodować wprowadzenie ustawy. Już teraz właściciele są bardzo ostrożni przy zamówieniach leków. Bardzo często zdarza się, że aptekarz nie posiada leku, który potrzebny jest choremu – proponuje wtedy możliwość sprowadzenia go w ciągu kilku dni.
Kolejnymi problemami dla aptek są: konieczność utrzymania sztywnych cen leków na receptę – takich samych w każdej aptece – oraz zakaz reklamowania się.
Niepokój autorów raportu wzbudził również fakt, że od nowego roku NFZ przeznaczy na leki znacznie mniej niż do tej pory. Mianowicie w 2011 roku było to ponad 20%, a od roku 2012 będzie to jedynie 17% ogólnego budżetu NFZ.
Wielką zagadka jest również zasada playbacku, która zakłada zwrot do NFZ pieniędzy za leki przez firmę, w przypadku gwałtownego wzrostu ich użycia.
Nowa ustawa refundacyjna wywołała protest wśród lekarzy. Jeżeli nie zostaną do niej wprowadzone żadne zmiany – na co zostało już niewiele czasu – to zarówno lekarze i aptekarze, ale przede wszystkim pacjenci odczują jej negatywny wpływ. Jest ona rygorystyczna, a każde jej naruszenie grozi nałożeniem kary pieniężnej. W wielu punktach jest ona nie do końca precyzyjna, a czasami nawet niezgodna z konstytucją.
Zobacz także: Na jakich zasadach refundowane są leki?
Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 07.12.2011/pb
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!