Jak to działa?
“Jasne, popracuję w weekend, żeby zdążyć na czas domknąć projekt”, “Też uważam, że dobro klienta jest na pierwszym miejscu, nie możemy go stracić. Posiedzę po godzinach i zaproponujemy mu zupełnie nową kampanię…”. Nadmiar obowiązków w pracy, to często rezultat naszych własnych działań. Zapytani przez szefa, zgadzamy się na dodatkową pracę (i od razu usprawiedliwiamy się sami przed sobą: “w sumie chętnie popracuję nad tym projektem, sama bym to zaproponowała”) albo nie potrafimy odmówić koleżance, która akurat słabiej radzi sobie z pracą. No i jeszcze znajomi, im się przecież nie odmawia.
Dlaczego warto zacząć odmawiać?
Jednym z powodów dlaczego ludzie robią coś, na co nie mają ochoty jest kłopot z odmawianiem. Wiele osób ma przekonanie, że uprzejmość, gotowość do pomocy, zapewni im sympatię otoczenia. To ukryte założenie, że nie wypada odmawiać. Ta postawa ułatwia innym przekraczanie naszych granic. Takie dbanie o relacje może mieć odwrotny efekt. Po pierwsze, kiedy nie odmawiamy i przyjmujemy coraz to nowe zadania, kiedy nie mamy na nie czasu czy ochoty, powoli gromadzi się w nas złość i żal (“czy ona nie widzi, że siedzę po godzinach?”) Ryzykujemy, że kiedyś nazbiera się go tak dużo, że wybuchniemy lub będziemy się “odgryzać” małymi złośliwościami.
o drugie, godząc się na zrobienie czegoś wbrew sobie zaburzamy komunikację. Mówiąc “tak chętnie posiedzę po godzinach”, a myśląc “miałam plany na wieczór, znowu muszę je przełożyć” po prostu nie mówimy prawdy i wprowadzamy ludzi w błąd, co może utrudnić budowanie satysfakcjonujących relacji. Powstaje też ważne pytanie o efektywność. Czy biorąc na swoje barki wszystkie te obowiązki, jestem w stanie skutecznie wykonywać swoją pracę? Jaka jest jej jakość? Jak oddawnie nie do końca dopracowanych projektów lub oddawanie ich po czasie wpływa na relacje z Twoim szefem?
Weź sprawy w swoje ręce!
Oczywiście, możemy liczyć na to, że szef sam się zorientuje, że nie jesteśmy w stanie pracować tak dużo albo że koleżanka z biurka obok w końcu zacznie odwzajemniać naszą pomoc. Alternatywą dla czekania, jest wzięcie odpowiedzialności za siebie. Nie zmienimy innych ludzi, ale możemy kształtować swój wpływ na otoczenie: sprawdzajmy swoje granice, ustalajmy priorytety. Zamiast automatycznego: “muszę to zrobić”, “wypada się tym zająć”, świadome: “Czy chcę to zrobić?, “Czy wybieram, żeby się tym zająć?”. Jeżeli wybieramy odmowę, warto aby była szczera, czytelna i stanowcza. Dobrze wypowiedzieć słowo “nie”, aby nie było wątpliwości, co chcemy przekazać. Zadbać o rozmówcę możemy, wyjaśniając naszą decyzję i mówiąc coś, co pokaże, że dbamy o jego samopoczucie. Na przykład “Nie, nie wezmę dodatkowych nadgodzin w tym miesiącu. Chcę dobrze wykonać to, nad czym w tej chwili pracuję. Nie będę w stanie tego zrobić, mają te 2 sprawy na głowie. Mam nadzieję, że rozumiesz." Takie rozwiązanie to propozycja aby być jednocześnie stanowczym i łagodnym. Jeśli nie wiesz czy to dobre rozwiązanie – spróbuj. Sprawdź czy to dla Ciebie działa. Czy warto? Możesz zadać sobie pytanie: Jak mój dzień zmieni się, jeśli zdecyduję się mówić “nie” bez wyrzutów sumienia?
Martyna Gralewska – psycholog i coach, przyjmuje w ośrodku Pomoc Psychologiczna "Swoją Drogą" (www.swoja-droga.pl). Prowadzi konsultacje psychologiczne, terapię i coaching indywidualny.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!