Ciało, które staje się osobowością

Ciało /fot.Fotolia fot. Fotolia
Współczesna kultura wyniosła cielesność na piedestał. Także męskie ciało stało się obiektem pożądania, czymś tożsamym z osobowością. Zobacz, dlaczego, w pogoni za ciałem mężczyzna traci swoją męskość.
/ 09.02.2012 14:57
Ciało /fot.Fotolia fot. Fotolia

Piękno tylko dla płci pięknej

W przeszłości ciało męskie pozostawało poza „obrazem”; miało się wrażenie,że jedynie kobieta posiada ciało, które mężczyzna podziwia i zdobywa. Ona była ciałem, on – umysłem i intelektem. W kulturze współczesnej mężczyzna „przyodziewa się” w swoje ciało. Ciało męskie staje się obiektem zainteresowania i krytyki; jest „na pokaz”, jest na scenie – w świetle reflektorów i kamer (bezbronne, narażone na inwazyjne, taksujące spojrzenie).

Niech żyje ciało!

Dostrzec można przy tym dwa konteksty tego zagadnienia. Pierwszy wynika z ciało centryczności kultury współczesnej. O ile w przeszłości dążono zwykle do „przezwyciężenia ciała” i podporządkowania go „wyższym celom duchowym”, to w społeczeństwie konsumpcji ludzie coraz częściej postrzegani są przez pryzmat swoich ciał. Jak zauważa S. Seidman, „ciało zaczęło wkraczać w przestrzeń społeczną w coraz bardziej widzialny i głośny sposób”.

Tożsamość staje się ciałem

W przeszłości tożsamość postrzegana była w dużej mierze przez różnorodne cechy intelektualne i emocjonalne jednostki oraz takie wyznaczniki jej pozycji społecznej, jak na przykład wykształcenie czy możliwości finansowe. W kulturze konsumpcji tożsamość jest (w powszechnej percepcji) stopniowo „wymywana” z umysłu lub duszy – przenoszona jest „na powierzchnię”; zaczyna być odgrywana przez ciało. Niekiedy w procesach wizualizacji ciała tożsamość redukowana jest do ciała, jest odgrywana wyłącznie przez ciało.

Zobacz też: Co można wyczytać z zachowania partnera?

Przekaźnik jest przekazem

Tożsamość ciała staje się ciałem tożsamości. Tożsamość jest wówczas uosabiana poprzez różnorodne wizualne reprezentacje. Logicznie rzecz biorąc, jeśli tożsamość jednostki jest postrzegana przez pryzmat ciała, to wówczas punkt ciężkości jej konstruowania zaczyna przesuwać się z „wnętrza” na „powierzchnię”. Kobiety i mężczyźni tworzą swoją tożsamość poprzez konstruowanie wizualnego image – estetycznego i seksualnego, odpowiednio przystrojonego ciała. Można tu wykorzystać słynne, odnoszące się do mediów stwierdzenie M. McLuhana„medium is a message” („przekaźnik jest przekazem”), które wskazuje, iż środek i forma przenoszenia informacji (na przykład telewizja) zaczynają dominować nad treścią przekazu. W przeszłości ciało było jedynie –przynajmniej w przypadku mężczyzny – „nośnikiem wnętrza”. Dziś dominuje, ma się wrażenie, że tylko ono człowiekowi pozostało...

Mediaizacja męskości

Coraz częściej mężczyzna sprowadzany jest do swojego przekaźnika – swojego ciała.Nie ulega też wątpliwości, iż współczesny mężczyzna jest, podobnie jak kobieta, tyranizowany tysiącami, głównie medialnych, przekazów, nakazujących mu nieustanne monitorowanie swojego ciała i poszukiwania oznak jego nieadekwatności (jako skutek porównywania się z pięknymi modelami z reklam i ekranów); mamy tu do czynienia ze zjawiskiem „mediaizacji” męskości.

Bez wyjścia

W tej sytuacji mężczyzna „nie ma wyjścia”, pragnie, aby jego ciało było zmysłowe lub wręcz piękne. L. Luciano pisze nawet, iż wśród wielu mężczyzn z klasy średniej możemy zaobserwować „obsesję ciałem”, co prowadzi do podejmowania takich działań na rzecz zwiększenia seksualnej atrakcyjności ciała, które kiedyś postrzegane były wyłącznie jako kobiece.

K. R. Dutton ujmuje to następująco: „Stereotypy dotyczące wyglądu fizycznego w społeczeństwie zdominowanym przez mężczyzn nie odnoszą się wyłącznie do zjawiska cynicznej manipulacji jednej płci przez drugą [...] Jest faktem, że przynajmniej w części mężczyźni są, podobnie jak kobiety, ofiarą »mitu piękna« [...]

Obowiązujące wizerunki wysokich, szczupłych, opalonych, zgrabnych i młodych (lub młodzieńczo wyglądających) mężczyzn są w takim samym stopniu wykorzystywane w popularnych czasopismach i reklamach telewizyjnych, jak szczupłych atrakcyjnych młodych kobiet” (badania w Stanach Zjednoczonych i Australii pokazują, że mężczyźni desperacko poszukują sposobów na „ucieleśnienie właściwego ciała”).

Jakie ciało nosisz?

Trudno zaprzeczyć, że właśnie z tego powodu setki tysięcy mężczyzn nieustannie biegają do solarium czy na siłownię, używają coraz to nowych kremów, przechodzą na kolejną dietę-cud, z pokorą poddają się skalpelowi chirurga plastycznego, wreszcie stroją się i „przestrajają”, starając się nadążyć za zmieniającymi się w błyskawicznym tempie nakazami mody (odnoszące się do obu płci pytanie: „jakie ciało nosi się w tym sezonie?”, bynajmniej nie jest retoryczne).Jest to jeden z czynników fragmentaryzacji tożsamości męskiej oraz – w jeszcze większym stopniu – kobiecej.

Ucieczka przed wieloznacznością

Jednocześnie, w społeczeństwie konsumpcji coraz częściej rytm życia wyznaczany jest przez rytm stosunków człowieka z własnym ciałem. Gdy człowiek nie jest w stanie panować nad swoim środowiskiem zewnętrznym, a w świecie panuje chaos znaczeń, „wycofanie się w ciało” stanowi jedną z możliwych racjonalnych odpowiedzi.

Kontrolowanie własnego ciała (niekiedy co do każdej kalorii i każdego pociągnięcia pomadką) daje poczucie kontroli nad życiem, jakkolwiek nie przemieszczona byłaby ta kontrola. Mamy tu do czynienia, aby użyć sformułowania Z. Baumana, z „ucieczką przed wieloznacznością”.

Azyl dla ciała

Ucieka się w ciało, które staje się azylem – azyl ten niekiedy zamienia się w więzienie (do podobnych wniosków doszła Ch. Shilling, która pisze: „kiedy czujemy się niezdolni do wywierania wpływu na skomplikowane życie społeczne wówczas przynajmniej możemy mieć jakiś wpływ na swoje ciało”). W takiej sytuacji mężczyzna traci swoją męskość; w pogoni za odpowiednim ciałem wchodzi w role, które przez wieki były zarezerwowane dla kobiety. Rezygnacja z aspiracji w sferze kontrolowania świata i ludzi powoduje, iż to jego ciało pozostaje jedynym terytorium, nad którym może panować.

Zobacz też:Seks Polek, czyli co lubimy, jak lubimy?

Fragment pochodzi z książki "Kryzys męskości w kulturze współczesnej", Zbyszko Melosik, Oficyna Wydawnicza „Impuls” Kraków 2006, publikacja za zgodą wydawcy.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA