Czy warto wierzyć we wróżby?

Czy warto wierzyć we wróżby?
Nie tylko w andrzejki z wielką ochotą słuchamy przepowiedni i horoskopów. Nie traktujmy ich jednak zbyt poważnie. Zachowajmy zdrowy rozsądek.
/ 15.04.2008 14:14
Czy warto wierzyć we wróżby?
Trzynastka jest pechowa, Wagi to estetki, podkowa zaś przynosi szczęście... Wiara we wróżby i przesądy jest stara jak świat. Horoskopy na masową skalę układano już w starożytności, a wodzowie Aleksander Macedoński i Napoleon Bonaparte astrologów zabierali nawet na wojenne wyprawy. Dziś, o dziwo, w erze komputeryzacji i odkryć naukowych sztuka przepowiadania przyszłości cieszy się nie mniejszym zainteresowaniem.

Chcemy znać przyszłość
Badania pokazują, że wróżbiarze na całym świecie mają pełne ręce roboty. Do regularnej lektury horoskopów przyznaje się aż 80 milionów Amerykanów! Co ciekawe, z usług różnego rodzaju wróżbitów często korzystają ludzie światli i wykształceni – biznesmeni, aktorzy, politycy. Nawet pierwsze damy Stanów Zjednoczonych, Nancy Reagan i Barbara Bush, do planowania zajęć swych sławnych mężów zatrudniały astrologów.
Polacy, jak się okazuje, w niczym nie różnią się pod tym względem od mieszkańców reszty świata. Po gazetowe horoskopy regularnie sięga aż 52 proc. z nas. A co piąta osoba przyznaje, że wróżby i sny mają wpływ na podejmowane przez nią decyzje. Nic więc dziwnego, że gazety i serwisy internetowe aż uginają się od rozmaitych horoskopów, materiałów poświęconych numerologii czy rozmaitym wróżbom miłosnym.

Oni dobrze wiedzą, jak nas mamić
Większość z nas najbardziej ciekawi, co przyniesie nam los w sprawach miłości, zdrowia i finansów. Czy odpowiedź można znaleźć w horoskopach? Postanowili sprawdzić to psycholodzy. W swoich badaniach wielokrotnie próbowali znaleźć związki pomiędzy przynależnością do danego znaku zodiaku a cechami osobowości mierzonymi kwestionariuszami psychologicznymi. Co się okazało? Ani jedna właściwość psychologiczna nie zależała od bycia np. Rybą, Baranem czy Rakiem. Skąd bierze się zatem nasza głęboka wiara w prawdziwość horoskopowych proroctw?

Uczeni wyjaśniają:
- Stwierdzenia w horoskopach są bardzo ogólnikowe. Pomyśl, czy zdanie: "Na ogół jesteś pogodna, ale czasem ogarnia cię smutek" pasuje do twojej charakterystyki? Zapewne tak. A czy przepowiednia: "W nadchodzącym roku przeżyjesz niejedną miłą chwilę" ma szansę się spełnić? Niemal w stu procentach! Nic zatem dziwnego, że blisko 60 proc. zśnas bezkrytycznie ufa horoskopom.
- Opisy horoskopowe to z reguły same pochlebstwa. Uczeni dowiedli, że stwierdzenia miłe dla ucha chętnie przyjmujemy za prawdziwe. Twórcy horoskopów o tym wiedzą i dlatego stale piszą o sukcesach, na które wkrótce możemy liczyć, czy o naszym wyjątkowym uroku osobistym...
- Do miodu zawsze dodaje się kropelkę dziegciu. ("Czasem lubisz się złościć", "W styczniu z pieniędzmi może być krucho"). Wiadomo, kilka mniej miłych stwierdzeń czyni wróżbę bardziej wiarygodną.

Przepis na wróżbę
Chęć poznania przyszłości coraz więcej osób skłania do odwiedzin u wróżki. Czy wróżka rzeczywiście prawdę nam powie? Na pewno nie z układu kart. Jeżeli będzie wnikliwym obserwatorem, jakieś wnioski wyciągnie choćby z naszego wyglądu, mimiki czy gestów. Wszystkie te elementy skonfrontuje następnie z informacjami umiejętnie wydobytymi od nas i... wróżba gotowa! Warto wiedzieć, że szczególną skłonność do uznawania takich wróżb za wiarygodne mają osoby lękliwe, niepewne siebie. Wolą ufać, że to los, a nie one same decydują o kształcie ich życia. Zdaniem psychologów, takim ludziom wróżby źle służą.
Dlaczego?
- Zwiększają poczucie bezradności. Myślimy wtedy: "Na nic nie mam wpływu, co ma się stać i tak się stanie". A to nieprawda!
- Może dojść do uzależnienia się od wróżek. Potem taka osoba boi się sama podjąć jakąkolwiek poważniejszą decyzję, bo zupełnie nie ufa własnym wyborom. Woli, by decydowała za nią... wróżka.

Sny jak lustro
Czasem śni ci się, że np. przed czymś uciekasz, toniesz lub błądzisz po lesie... A potem zwykle zachodzisz w głowę, co złego taki koszmarny sen może ci wróżyć. Czy do marzeń sennych warto przywiązywać jakąkolwiek wagę? Zdaniem psychologów, tak. Jednak nawet najbardziej przerażający sen nie oznacza, że grozi nam jakiś horror! Sny w symboliczny sposób oddają po prostu stan naszej psychiki. W ten sposób podświadomość uzmysławia nam, że jakieś problemy, o których nie chcemy pamiętać, oczekują szybkiego rozwiązania. Nie przejmuj się więc, jeśli np. wyczytasz w senniku, że sen o brudnej wodzie wróży chorobę. Marzenia senne nie mają uniwersalnych znaczeń, zawsze trzeba je rozpatrywać w odniesieniu do siebie.
Jak to zrobić?
- Przyjrzyj się swojej obecnej sytuacji życiowej. Czy twój sen poprzedziło jakieś istotne zdarzenie, np. zaciągnięcie pożyczki, konflikt z szefem? A może coś ważnego dla ciebie ma się stać niebawem?
- Połącz z tym zdarzeniem emocje, jakie wzbudził w tobie sen, i... wyciągnij wnioski. Przykład: uczucie lęku skojarzyłaś z jutrzejszym zebraniem w pracy. Nie zaszkodzi rozważyć, czy aby na pewno dobrze się do tej narady przygotowałaś.

Niezbyt mądre dziedzictwo
Wierzysz, że czterolistna koniczynka przynosi szczęście, a rozbite lustro – pecha? Z pewnością śmieszą cię takie zabobony, a jednak... czasem cofasz się przed czarnym kotem. Czy wiesz dlaczego? Zdaniem uczonych, skłonność do magicznego myślenia odziedziczyliśmy po naszych przodkach. Nasi pradziadowie, którzy mało wiedzieli o świecie, sięgali po różne magiczne rytuały, by zapewnić sobie pomyślność. Dziś czynimy podobnie. W obawie przed różnymi zagrożeniami (np. utratą pracy), na wszelki wypadek odpukujemy w niemalowane czy chuchamy na pieniądze. I nic w tym złego! Miło przecież przymrużyć oko i dzięki temu zyskać większe poczucie kontroli nad swoim życiem. A swoją drogą, skoro już bywamy zabobonni, warto wiedzieć, skąd się wzięły najbardziej popularne przesądy.

- Rozbite lustro źle wróży. Przesąd ten powstał na początku naszej ery, kiedy wynaleziono lustro ze szkła. Cena takiego lusterka była wtedy bardzo wysoka, dlatego stłuczenie go było prawdziwym nieszczęściem.
- Podkowa chroni przed złem. Kiedyś wierzono, że żelazo ma moc zwalczania złych duchów. Żelazną podkowę przybijano więc na progu domu, by chronić domostwo przed złymi mocami.
- Czterolistna koniczyna przynosi szczęście. Według średniowiecznych teologów jej cztery listki symbolizują krzyż. Ten, kto ją znajdzie, będzie szczęśliwy, bo jest szczególnym wybrańcem Boga.
- Odpukać w niemalowane. Nasi przodkowie stukali w grobową deskę, gdy leżał na niej zmarły. Miało to odstraszyć diabła, czyhającego na ludzką duszę. Z czasem zaczęto pukać w każde niemalowane drewno dla odpędzenia wszelkiego licha.

Wielu z nas ulega magii
- We Włoszech liczba wróżbiarzy i osób stawiających horoskopy przekracza 350 tysięcy. A to oznacza, że jest ich aż o 100 tysięcy więcej od księży katolickich! W Polsce zajęciem tym para się co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób.
- Zawodowe wróżbiarstwo to całkiem dochodowy biznes. Przykładowo, ceny za wizytę u wróżki wahają się od 70 do 150 zł.
- Astroholizm, czyli uzależnienie od wróżb, jest takim samym nałogiem jak np. alkoholizm czy seksoholizm. Astroholikom zainteresowanym podjęciem terapii pomoc oferują psycholodzy z warszawskiego Centrum Odwykowego (tel. 022 870 03 77).

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA