Gdy zdarzenia wywołują stres…
Teraz przyjrzyjmy się zdarzeniom. Bardzo często nie mamy wpływu na to, co się nam przytrafia. Nasze życie wiąże się z wieloma stałymi elementami, ale i z odpowiedzialnością, dlatego też musimy się nauczyć radzić sobie z tym wszystkim w mniej stresujący sposób. Czasem jednak pewne rzeczy możemy zmieniać.
To, do czego w tej chwili nawiązujemy, nazywa się usuwaniem stresorów. Tam gdzie tylko jesteśmy to w stanie zrobić, powinniśmy koniecznie się tego podjąć. Zastanów się zatem przez chwilę nad sposobem, w jaki mógłbyś tego dokonać.
Zobacz też: Jak powstaje stres?
Uchylanie się - czy to działa?
Nie ma sensu stawiać się w sytuacji, która spowoduje, że staniesz się napięty i zestresowany.
Jeśli boisz się psów, możesz trzymać się od nich z daleka. Gdy przeraża Cię wysokość wieży Eiffla, nie jest ona dla Ciebie odpowiednim miejscem. A jeśli nie lubisz robić nic na ostatnią chwilę, możesz rozpocząć pracę nad konkretnym przedsięwzięciem wcześniej.
Minusem uchylania się od pewnych rzeczy jest jednak to, że często jest ono tylko doraźnym rozwiązaniem — rodzajem plastra, co do którego masz nadzieję, że się nie odklei.
Na przykład, gdy nie znosisz wręczać prezentów na cotygodniowym spotkaniu zespołu, możesz równie dobrze wyjść na chwilę lub podać go przez kogoś innego. Ale na dłuższą metę lepiej będzie, jeśli przyjrzysz się z bliska temu, dlaczego sprawia Ci to taki kłopot i nauczysz się stawiać czoła swoim obawom.
Koniec tego!
Często zgadzamy się z trudnymi sytuacjami w sposób automatyczny, dopóki nie zadamy sami sobie pytania (lub ktoś inny nie zrobi tego za nas): „dlaczego ja to robię?”. Dlaczego prasujesz chustki do nosa, przynosisz sześciu różnym ludziom kawę, podczas gdy za każdym razem dostajesz w zamian tylko jedną, znosisz faceta, który każdego dnia siedzi w czasie obiadu naprzeciwko Ciebie, nudząc w kółko o swoich problemach. Przerwij to!
Zobacz też: Dobra zabawa najlepsza na stres
Pomoc
Czy przychodząc każdego dnia do pracy, musisz sześć razy uderzyć w automat do kawy, zmuszając go do tego, aby zrobił Ci „dającą kopa” filiżankę, której tak bardzo potrzebujesz? Zacznij myśleć w sposób kreatywny — dlaczego nie przyniesiesz sobie czajnika i kilku saszetek kawy? Dlaczego idąc do pracy nie kupisz tego wszystkiego w sklepie? Wszyscy znamy ludzi, którzy nieustannie narzekają na to, że ich telefon komórkowy nawalił, utyskują na niewygodne krzesło, na którym siedzą, marudzą, że biurko jest niekorzystnie ustawione lub oświetlenie nie jest takie, jakie by im odpowiadało. Rozwiązanie jest takie — zmień to! Jeśli tylko możesz zrobić coś, aby Twoje życie stało się prostsze, spokojniejsze i mniej uciążliwe, to bezwzględnie powinieneś się tego podjąć.
Pomyśl dwa razy
Podobnie jak uchylanie się, kilkukrotne przemyślenie czegoś wymaga od Ciebie świadomości, że nie musisz już dłużej tolerować sytuacji stresowej. W odróżnieniu od uniku, w tym wypadku zamiast wykręcać się od konkretnej sprawy wykorzystujesz twórczy sposób myślenia. „Zamiast robić coś w taki sposób, może mógłbym zrobić to w ten sposób”?
Zmień swoje reakcje
- Przyjrzyj się ostatniemu tygodniowi. Zastanów się nad taką sytuacją stresową, do której mógłbyś zastosować unik, nad taką, z którą po prostu mógłbyś skończyć, nad taką, którą mógłbyś zmienić oraz nad jedną, w której kilkukrotne przemyślenie pewnych spraw byłoby wskazane.
- Zapisz je sobie z datą obok.
- Po upływie około tygodnia sprawdź sobie, na którą z tych sytuacji obecnie reagujesz już inaczej.
Fragment pochodzi z książki „Jak korzystać z życia bez stresu. Od spiętego do luzaka w 100 dni” autorstwa Christine Wilding i Stephena Palmera (Wydawnictwo Helion, 2007). Publikacja za zgodą wydawcy.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!