Jak żyć w zgodzie z rodzeństwem

Joanna i Marta Krupa fot. ONS
W rodzeństwie bywa różnie. Jednak szkoda, żeby dziecięce spory przekreśliły wasze dorosłe życie. Przecież można się dogadać.
/ 11.04.2012 09:31
Joanna i Marta Krupa fot. ONS
Wsparcia, jakie daje sobie zgodne, kochające się rodzeństwo, nie sposób przecenić. Szczególnie w dorosłym życiu wspaniale mieć przy sobie oddanego brata czy siostrę, na których w trudnych chwilach zawsze można liczyć. Niestety, nierzadko jest tak, że obie strony – zamiast przyjaźni i miłości – demonstrują wzajemną niechęć lub wręcz wrogość. Skąd biorą się te negatywne emocje?
Zdaniem psychologów, często to efekt bardzo bolesnych zadr, jakie w nas tkwią od czasów, gdy rywalizowaliśmy z rodzeństwem o miłość mamy i taty. Choć wojny o zabawki czy pieszczoty rodziców dawno już za nami, wciąż nosimy w sobie stare urazy, które co pewien czas w nas odżywają. Zwykle dzieje się to w najmniej oczekiwanych momentach. A w rodzinie dochodzi wówczas do przykrych, nieraz bardzo ostrych spięć. Przeczytaj, jak do tego nie dopuścić i co zrobić, by cieszyć się prawdziwą rodzinną harmonią.

Moje dziecko jest lepsze niż twoje
Anna o synku brata myśli: „przemądrzały”. Zaś brat jest zdania, że córka Anny słabo się uczy. Oboje przekazują te uwagi swoim rodzicom, licząc, że to ich dziecko zaskarbi sobie większą miłość dziadków. Z tego też powodu, ilekroć brat Anny chwali się szkolnymi sukcesami syna, ona patrzy na niego z niechęcią. I zawsze próbuje go przelicytować opowieściami o talentach córki.

Komentarz psychologa
Przechwałki w rodzaju: „Moje dziecko lepsze” to nic innego jak echa wydarzeń z dawnych lat. Anna i jej brat nadal postrzegają siebie jako rywali, tylko teraz całą miłość rodziców usiłują zagarnąć dla swoich dzieci. Najwyższy czas zakopać wreszcie wojenny topór. Zamiast wciąż rozgrywać jakieś stare porachunki, lepiej szczerze ze sobą porozmawiać.
Bolało cię, że brat zawsze był „tym mądrzejszym”, a tobie skąpiono pochwał? Umów się z nim na kawę i po prostu mu o tym opowiedz. Może się wtedy okazać, że on z kolei do dziś pamięta, jak ciebie rodzice zabrali na wspaniałe wczasy, a jego wysłali na kolonie. To wam uświadomi, że każde z was czasem czuło się przez rodziców odsunięte, a czasem wyróżnione i dlatego nie warto już do tamtych spraw wracać.
Nie porównuj swojego dziecka z dzieckiem brata. Z pewnością każde jest na swój sposób wspaniałe. Bratanek został za coś słusznie pochwalony? Doceń go i ty! To?najprostsza droga do wyzbycia się starych urazów i oczyszczenia atmosfery.

Dlaczego tylko ja jestem do pomocy?
Za każdym razem, gdy ojciec dzwoni do mnie z jakąś prośbą, jestem wściekła – żali się Marta.  – Rozumiem, że ktoś musi mu czasem pomóc. Ale dlaczego to zawsze mam być ja, a nie np. mój brat czy siostra? A oni tylko przychodzą do taty w gości i żadne nie pomyśli, by np. zrobić mu zakupy. Podobnie się działo, gdy byliśmy mali – to ja zawsze byłam na posyłki!

Komentarz psychologa
To kolejny przykład, w którym zadawnione żale utrudniają zbudowanie zdrowych, serdecznych relacji z rodzeństwem. Kiedy bowiem w dzieciństwie mocno ciążyła nam jakaś rola, to później każda sytuacja, która o tym przypomina, budzi w nas ostry sprzeciw i gniew. Powracają stare krzywdy i niesprawiedliwości („Tylko ja wyrzucałam śmieci!”). Jak się z nimi rozprawić?
Umów się z rodzeństwem na rozmowę i przedstaw im całą sytuację ze swojego punktu widzenia. Nikogo nie atakuj, nie wypominaj starych przewinień, tylko spokojnie wyjaśnij, że ojciec jest coraz starszy i potrzebuje waszej opieki. A potem spróbujcie rozdzielić obowiązki. Powiedz, w jakich sprawach jesteś w stanie sama służyć tacie pomocą, a jakich konkretnych działań oczekujesz ze strony brata i siostry. W spokojnej rozmowie można naprawdę wiele z bliskimi wynegocjować!
Współpracę z rodzeństwem przy ojcu potraktuj jako okazję do wzmocnienia łączących was więzi. Sprzyjać temu mogą choćby wasze częstsze telefoniczne rozmowy.


Powinnam dostać tyle samo co ty!
Rodzice Wandy i Oli przed śmiercią sporządzili testament. Pierwszej z córek zapisali mieszkanie, drugiej – działkę za miastem. Wandę ta decyzja ucieszyła. Ola jednak była mocno rozczarowana.
– Po co mi ta ziemia? Rodzice jak zwykle mnie potraktowali gorzej! – wykrzyczała Wandzie w rozmowie. A gdy siostra próbowała wyjaśnić, że odziedziczone dwa pokoje wyrwą wreszcie jej rodzinę z ciasnej kawalerki, Ola skwitowała to krótko: „Więc ciesz się moją krzywdą!”. Od tej pory kontakty między siostrami bardzo się popsuły.

Komentarz psychologa
Sprawy spadkowe bardzo często mocno konfliktują rodzeństwo. A za sporami o to, „Dlaczego nie jest po równo” czy „Komu powinno przypaść więcej”, kryją się nierzadko skrywane przez lata bolesne emocje. U ich źródeł może leżeć np. zapisana w naszej pamięci historia pięknej lalki, której zazdrościłyśmy siostrze, albo starych ubrań, które nieraz trzeba było po niej donaszać.
Co z tym można teraz zrobić?
Choć to niełatwe, spróbuj nie obwiniać rodziców o to, jak zadysponowali swoim majątkiem. Przecież ich decyzja wcale nie musi oznaczać, że jedno ze swoich dzieci faworyzowali czy kochali mocniej! Uznali raczej, że mieszkanie lepiej będzie zapisać tej z córek, która obiektywnie bardziej go potrzebuje. Uszanuj zatem ich wolę i zamiast rozdrapywać stare rany, doceń to, co mieli ci do zaoferowania. Kto wie, czy ta działka nie była miejscem szczególnie im bliskim i cieszyli się, że właśnie tobie przypadnie ona w udziale?
Jeżeli to ciebie rodzice w jakimś sensie uprzywilejowali w testamencie i dostrzegasz w tym krzywdę siostry, porozmawiaj z nią o tym. Odziedziczony majątek możecie np. sprzedać, a pieniędzmi podzielić się według własnego uznania. Im więcej dobrej woli będzie z obu stron, tym lepiej dla wzajemnych relacji!

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA