Kiedy źródłem stresu są dla nas kontakty z ludźmi i instytucjami

Kiedy źródłem stresu są dla nas kontakty z ludźmi i instytucjami
Z faktu, iż żyjemy w społeczeństwie wypływa szereg korzyści i ograniczeń. Dzięki temu, że jesteśmy istotami tworzącymi duże stada, możemy podejmować zadania, których nie byłby w stanie zrealizować żaden pojedynczy człowiek.
/ 17.03.2009 12:02
Kiedy źródłem stresu są dla nas kontakty z ludźmi i instytucjami

Sam fakt istnienia społeczności daje nam więc wartość, którą musimy pomiędzy siebie podzielić. Składamy się, w formie podatków, na budowę autostrady – będziemy się szybciej i łatwiej poruszać, ale musimy zadecydować, którędy będzie ona przebiegać i kto zarobi na realizacji projektu.

Tworzymy instytucje i systemy, które zapewnią nam bezpieczeństwo – nie będziemy bezbronni wobec przemocy, ale musimy zadecydować jakimi regułami będą się one kierować. Społeczeństwo jest więc obszarem codziennej walki o podział dóbr, o wyższość czyjejś racji, o przestrzeń życiową, o podział obciążeń wynikających z podjętych wspólnie decyzji.

Nie bez znaczenia są też tendencje, które odziedziczyliśmy po naszych zwierzęcych przodkach, np. walka o przywództwo, zarówno w całym społeczeństwie jak i w mniejszych grupach. Oczywiście na przestrzeni dziejów wykształciliśmy mechanizmy rozwiązywania sporów, które zabezpieczają nas przed wybuchem wojny z powodu każdej różnicy zdań, niemniej każdy dzień życia wśród ludzi niesie ze sobą konflikt interesów i związany z tym stres

Źródłem wzburzenia są też niejednokrotnie kontakty z instytucjami, które powołaliśmy do tego, aby rozstrzygały nasze spory i organizowały życie społeczne w taki sposób, aby zmaksymalizować korzyści. Niejednokrotnie budzą w nas wątpliwości, czy rzeczywiście działają w naszym imieniu, często wydaje nam się, że bezcelowo utrudniają nam życie. Obawy te często okazują się uzasadnione, innym razem zaś wynikają jedynie z naszego braku zrozumienia dla reguł ich działania. W każdej takiej sytuacji również one powodują wzburzenie, negatywne emocje, stres. Jeśli wydaje nam się, że społeczeństwo i poszczególni jego członkowie wchodzą nam na głowę, wiele od nas wymagają nie dając w zamian tego, czego oczekujemy, warto się zastanowić, jak temu zaradzić.

Oczywiście łatwiej o zmiany w obrębie własnego spojrzenia na świat i reagowania na niego, niż o rewolucję, która zmieniłaby system w taki sposób, aby odpowiadał przede wszystkim naszym partykularnym interesom. Kiedy kontakt z drugim człowiekiem przynosi nam spór, stwarza zagrożenie dla nas samych lub istotnych dla nas wartości, znajdujemy się w okolicznościach, na które natura wyposażyła nas w dwie możliwe reakcje: walkę rozumianą jako agresywną obronę swoich praw oraz ucieczkę rozumianą szeroko jako wszelkiego rodzaju uległość i rezygnację z walki. Pierwsza reakcja, nawet jeśli walka okaże się zwycięska, nieuchronnie prowadzi nas do konfliktu, który pogorszy nasze kontakty z otoczeniem.

Istnieje też niebezpieczeństwo, że inni obserwując naszą zwycięską agresję, również zaczną uciekać się do tego typu rozwiązań, co grozi eskalacją problemów. Uległość zaś bez wątpienia uniemożliwi lub przynajmniej w znacznym stopniu utrudni nam zaspokajanie naszych potrzeb i czerpanie należnych nam korzyści płynących z faktu życia w społeczeństwie. Łatwo wyobrazić sobie, że obie reakcje prowadzą do silnego stresu

Na szczęście ludzkość nie poprzestała na tym, w co wyposażyła ją natura i wypracowała sobie trzeci rodzaj reakcji – zachowanie asertywne. Można by je opisać jako taki rodzaj reagowania na problemy, który jest aktywną obroną sowich praw, ale prowadzoną w sposób całkowicie pozbawiony agresji. Doświadczenie pokazuje, że właśnie taki sposób najlepiej służy nie tylko konstruktywnym rozwiązaniom i wszystkim stronom sporu, ale minimalizuje też rozmiar stresu wynikającego z przyjętych rozwiązań i z samego faktu istnienia różnicy zdań.

Niestety asertywność nie jest umiejętnością wrodzoną. Trzeba się jej nauczyć. Jeśli więc czujemy, że społeczeństwo nas przytłacza, nie potrafimy mu powiedzieć nie, obronić granic swojej prywatności i swoich praw, nie potrafimy wywalczyć właściwego załatwienia naszych interesów w instytucjach, warto zastanowić się nad skorzystaniem z treningu asertywności i kontaktów interpersonalnych.

Czytaj dalej:
Skala stresu wg Holmesa i Rahe'a

tekst: Bartłomiej Perczak – Ekspert serwisu
http://www.psychoterapia-krakow.org/
http://www.psychlab.pl/

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA