fot. Fotolia
Mój mąż, która ma 61 lat, bardzo głośno chrapie. Nie da się przy nim spać. Prosiłam, by poszedł do lekarza, ale mąż odmawia. Rano oboje jesteśmy niewyspani.
W nocy próbuję budzić męża, by położył się w innej pozycji i przestał chrapać, co skutkuje tym, że nie wysypiamy się oboje. Mąż się denerwuje, jest agresywny, a rano nic nie pamięta.
Wpadliśmy na pomysł, by przez jakiś czas spać osobno. Nie do końca jestem jednak przekonana, czy to dobre rozwiązanie. Mówią, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka – a ja jestem bardzo przyzwyczajona do spania z moim mężem. Martwię się też, że to chrapanie może mieć zły wpływ na jego zdrowie.
Co w takim razie wypadałoby zrobić? Kontynuować separację w sypialni, czy raczej spać razem?
Helena, 59 lat
Na pytanie odpowiada Sławomir Wolniak, lekarz specjalista psychiatra, ordynator Kliniki Wolmed w Dubiu k. Bełchatowa:
Wielu osobom wydaje się, że możliwość spania w drugiej sypialni – na początku sporadycznie, później w zasadzie każdej nocy – rozwiąże problem lęku przed odkryciem zachowań, nad którymi nie panujemy, a które są dla nas krępujące. Myślimy, że w taki sposób zamaskujemy swoje niedoskonałości, a przede wszystkim objawy starzenia. Sen w pojedynkę to komfort intymności, zapewnienie głębszego snu, którego nie zakłóca podświadome czuwanie. Wiele par podejmuje takie rozwiązania i bardzo je sobie chwali.
Warto tu jednak wspomnieć o deficytach, jakie powstają w czasie nocnej izolacji. Bo przecież bliski kontakt ciał w czasie snu niesie bogactwo bodźców, rejestrowanych przez nasz umysł w najgłębszych pokładach podświadomości. W czasie wspólnie spędzonej nocy poczucie bliskości z drugim człowiekiem (także rodziców z dziećmi) i bezpieczeństwa działają na wiele receptorów, które wpływają na poziom gospodarki hormonalnej i ogólne poczucie komfortu psychofizycznego. Co ciekawe, z badań wynika, że żonaci mężczyźni żyją dłużej niż ich samotni rówieśnicy.
Zobacz też: Dlaczego niektórzy chrapią?
Są jednak sytuacje, gdy nawyki czy przypadłości partnera utrudniają spokojny sen drugiej osobie. Oceniając wszystkie wady i zalety korzystania ze wspólnego łóżka, warto uwzględnić wiele czynników, w tym główne: emocjonalne i zdrowotne. Odseparowanie się od osoby chrapiącej jest oczywiście wskazane, należy jednak pamiętać, że chrapanie to objaw zaburzenia, które w niektórych przypadkach może zagrażać życiu człowieka.
Głośne chrapanie i przerwy w oddychaniu to objawy bezdechu sennego, prowadzącego do niedotlenienia mózgu, wzrostu ciśnienia krwi, powiększenia prawej komory serca i arytmii. Gdy chory z takim zaburzeniem w czasie snu jest blisko partnera, może uniknąć zatrzymania oddechu, który skutkowałby zapaścią. Bezdech bywa poprzedzony głośnym chrapaniem, które wzbudza czujność śpiącej obok osoby. Jej reakcja skłania do zmiany pozycji i wyrównania oddechu. Najczęściej właśnie ta towarzysząca osoba zachęca do konsultacji ze specjalistą. Osoba, która nie ma takiej pomocy, jest wielokrotnie bardziej narażona na skutki niedotlenienia.
Reasumując, wydaje się, że chwilowe oddalenie, odseparowanie w sypialni, może wzmocnić więź partnerską. Ale wspólne spędzanie nocy jest raczej potwierdzeniem siły obojga partnerów, wspólnej zgody i pójścia na kompromisy, które w dobrym związku są podstawą jest funkcjonowania.
Zobacz też: Co się dzieje w organizmie podczas snu?
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!