Przytulaj, pieść i całuj!

Przytulaj, pieść i całuj!
Okazuje się, że najważniejszą witaminą dla dziecka jest M – czyli miłość. Dawkowana bez ograniczeń w pieszczotach i czułych dotknięciach daje maluchowi niezliczone korzyści!
/ 15.04.2008 14:14
Przytulaj, pieść i całuj!
Zdaniem psychologów, pieszczoty są dla dziecka tak samo ważne jak pokarm czy powietrze. Twój szkrab potrzebuje ich już od pierwszych chwil życia! To dlatego w większości szpitali dopiero co urodzone dzieci kładzie się na brzuchu mamy. Fizyczny kontakt z ciałem matki, jej zapach i ciepły dotyk pomagają maluchom pokonać szok spowodowany porodem. Ale nie tylko!

Badania dowiodły, że noworodki, które po przyjściu na świat choć przez chwilę zaznały takiej czułości, lepiej się później rozwijają, rzadziej chorują i są mniej płaczliwe. To właśnie te obserwacje nasunęły lekarzom zbawienną myśl, by dzieci urodzone przedwcześnie pielęgnować metodą "kangurowania". Polega ona na tym, że maluszki, oprócz tego, że przebywają w inkubatorze, przez kilka godzin dziennie leżą przytulone do ciała mamy. Efekty tej terapii są fenomenalne! Wcześniakom wyrównuje się oddech, szybciej nabierają sił i przybierają na wadze.
Zastanawiasz się, jakim cudem pieszczoty wpływają na rozwój maleństwa? Na skórze dziecka znajdują się setki tysięcy mikroskopijnych zakończeń nerwowych. Pod wpływem czułego dotyku – głaskania, tulenia, całowania – do mózgu malucha docierają stymulujące sygnały, dzięki którym dziecko czuje się bezpiecznie, a cały jego organizm zaczyna pracować na zdwojonych obrotach. Specjaliści zaobserwowali, że wystarczy choćby kilka minut pieszczot dziennie, by obszary w mózgu odpowiedzialne za prawidłowy rozwój dziecka znacznie się uaktywniły.

Korzyści z tego są wprost nieocenione!
- Zwiększa się produkcja hormonów wzrostu. I w efekcie maluch rośnie jak na drożdżach!
- Wzmacnia się system odpornościowy. Malec ma silniejszy organizm, rzadziej łapie różne infekcje i lepiej też sobie z nimi radzi.
- Lepiej rozwija się układ nerwowy. Wyostrzają się m.in. zmysły dziecka, – staje się przez to bardziej spostrzegawcze oraz łatwiej opanowuje naukę mówienia. Jest też odporniejsze psychicznie, np. w dalszych latach życia szybciej adaptuje się w przedszkolu, lepiej znosi szkolne stresy i nie ma skłonności do nerwic.
- Sprawniej przebiega rozwój umysłowy, emocjonalny i społeczny. Maluch jest bardziej ciekawy świata, wcześnie zaczyna się uśmiechać, reagować na swoje imię, jest skory do żartów i zabaw. Łatwiej też przełamuje lęk przed tym, co dla niego nowe i nieznane.
Z czasem zwykle wyrasta na osobę pewną siebie, inteligentną, towarzyską, zrównoważoną emocjonalnie.


Nieważne czy twoje dziecko ma miesiąc, pięć lat czy piętnaście
– bliski kontakt fizyczny z mamą i tatą jest mu niezbędny na każdym etapie życia. Bez obaw, nie rozpieścisz córki częstymi buziakami lub przytulaniem! Syn z pewnością też nie stanie się "mięczakiem" z tego powodu, że często jest obdarzany czułością. Pamiętaj jednak: innej formy okazywania uczuć potrzebuje niemowlę, innej przedszkolak, a jeszcze innej – nastolatek.

- Maluszki uwielbiają być noszone na rękach, huśtane, kołysane. Świetnie też im robi dmuchanie na paluszki, łagodne łaskotanie oraz delikatny masaż plecków, brzuszka i stópek.

- Kilkulatki wspaniale się czują u mamy na kolanach lub baraszkując z tatą na dywanie. Również żartobliwe tarmoszenie czy lekkie podrzucanie to dla nich prawdziwa frajda! Możesz też wymyślać różne śmieszne rymowanki, które stworzą okazję do zabaw połączonych z czułym dotykiem. Mówiąc np. wierszyk: "Kropka, kreska, kropka, kreska – fotografia twego pieska" – palcem rysuj na plecach lub brzuchu dziecka: oczy, nos, usta, a na koniec zatocz koło.

- Syn gimnazjalista zawsze z radością poboksuje się z tatą. A od ciebie chłopiec chętnie przyjmie żartobliwe poszturchiwanie, zmierzwienie włosów lub "przybicie piątki".

- Nastoletnią córkę możesz przytulać, czule głaskać po dłoni, policzku, obdarzać buziakami. Tata też niech od czasu do czasu pogładzi dziewczynkę po włosach albo życzliwie poklepie po ramieniu. Takie gesty mówią: "Kochamy cię, córeczko!".


Twoje dziecko nosi już w kieszeni dowód osobisty? Pamiętaj, dorośli też potrzebują serdecznego dotyku! Co więcej, mnóstwo badań naukowych dowiodło, że osoby, które delikatnie nas dotykają, postrzegamy jako wyjątkowo nam serdeczne. A to sprawia, że chętniej też im pomagamy!

- W jednym z eksperymentów badani wchodzili do budki telefonicznej, w której przebywająca wcześniej osoba pozostawiła monetę. Po chwili osoba ta wracała i prosiła o zwrot monety. Jeśli przy tym lekko dotykała ramienia badanego, to o wiele częściej zwracał on pieniądze znalezione w budce.

- Proszono też przechodniów o przypilnowanie dużego psa, którego właściciel chciał wejść do apteki. Proszący dotykał co drugiego przechodnia. Prośbie uległo 55 proc. osób dotkniętych i tylko 35 proc. tych, z którymi nie nawiązano kontaktu dotykowego. No i jak tu nie wierzyć, że ciepłe gesty potrafią zdziałać cuda...?


Sądzisz, że tylko bioenergoterapeuci mogą uzdrawiać dotykiem? Nic podobnego!
- Okazuje się, że serdeczny dotyk pielęgniarki lub lekarza wielu pacjentom pomaga lepiej znosić przykre zabiegi medyczne, np. bolesne zastrzyki. Dzięki ciepłym gestom personelu medycznego chorzy szybciej też dochodzą do zdrowia po operacjach.
- U osób z demencją starczą dotknięcie dłoni lub ramion połączone ze spokojnym, kojącym głosem wyraźnie zmniejsza lęk i ogólną dezorientację.
- Noszenie na rękach i przytulanie jest też pomocne w usprawnianiu dzieci autystycznych. W autyzmie prawidłowa więź między matką a dzieckiem często jest zaburzona – bodźce dotykowe ułatwiają jej przywrócenie.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA