Dziecko smacznie śpi, a ty mozolnie owijasz w kolorowy papier zabawki i słodycze, które już niedługo znajdą się pod choinką. Jednak cały ten trud i tak nie tobie zostanie przypisany. Wszystkie zasługi zbierze staruszek z siwą brodą, którego w dodatku nikt nigdy nie widział! – A może skończyć już z tą konspiracją? – myślisz, wiążąc wstążkę na kolejnej paczuszce. – Czy nie lepiej otwarcie powiedzieć dziecku, że Święty Mikołaj to postać historyczna, zamiast oszukiwać ufnego malucha? Obawiasz się, że kolorując rzeczywistość, boleśnie zawiedziesz malca, który kiedyś przecież i tak odkryje prawdę.
Dzieci potrzebują magii
Bądź pewna, twój kilkuletni szkrab wcale nie musi wiedzieć, że staruszek z białą brodą, podrzucający prezenty pod choinkę, to bajka wymyślona przez dorosłych. Przeciwnie, wiara w zdarzenia niezwykłe i tajemnicze to coś, czego przedszkolaki, a nawet dzieci w wieku wczesnoszkolnym bardzo potrzebują.
Pamiętasz, jak sama będąc dzieckiem, czekałaś z nosem przyklejonym do szyby na pierwszą gwiazdkę, prezenty i Świętego Mikołaja? Czułaś się jak w magicznym świecie baśni, gdzie każde twoje pragnienie ma szansę w cudowny sposób się spełnić. Nie wahaj się zatem w ten niezwykły, tajemniczy świat wprowadzać własne dziecko. To rozpala jego wyobraźnię, rozwija fantazję i kreatywność. Zdaniem psychologów, już samo pisanie listu do św. Mikołaja jest dla malucha ważnym doświadczeniem. Dziecko uczy się bowiem rozpoznawać swoje pragnienia i wyrażać je. Zaś czekając na przybycie magicznej postaci, ćwiczy trudną sztukę cierpliwości. I choć nieraz korci je, by narozrabiać, nie kaprysi przy stole i bez ociągania idzie spać, by zasłużyć na wymarzone podarki. A gdy wyczekiwany święty wreszcie przybywa, malec aż promienieje z radości! Obdarowany, czuje się kimś ważnym i wyjątkowym, co ma duże znaczenie dla poczucia własnej wartości dziecka.
Nie spiesz się z całą prawdą
Któregoś dnia malec zacznie jednak powątpiewać w istnienie Świętego Mikołaja. Nieraz już kilkulatek zaskakuje rodziców pytaniem, jakim cudem święty wchodzi do domu przez nikogo niezauważony czy sunie po chmurach saniami zaprzężonymi w renifery. Czy to oznacza, że w tym momencie dziecięce wyobrażenia muszą lec w gruzach?
Niekoniecznie. Cztero-, sześciolatek często zadaje takie pytania wcale nie dlatego, że domyśla się prawdy. Interesują go po prostu różne szczegóły dotyczące magicznej postaci. A jeśli nawet podejrzewa, że to rodzice kładą prezenty pod choinką, to nie zawsze oczekuje potwierdzenia swoich domysłów. Często pragnie jedynie wzbogacić cudowną bajkę o dodatkowe elementy. Dlatego lepiej nie spiesz się zbytnio z odkrywaniem prawdy. Gdy maluch spyta cię np., gdzie Mikołaj mieszka czy kupuje zabawki, zachęć go, by spróbował sam znaleźć odpowiedź ("A jak ty to sobie wyobrażasz?"). Możesz też wyjaśnić, że ciebie też nurtują podobne wątpliwości, ale jednego jesteś pewna – św. Mikołaj kocha dzieci i cieszy się, gdy sprawia im radość.
Osłódź fakty
Prędzej czy później z ust dziecka padnie jednak pytanie, jak to naprawdę jest ze Świętym Mikołajem. Dziecko może zacząć drążyć problem choćby po rozmowie z kolegami, którzy podważą wiarygodność twoich wcześniejszych tłumaczeń. Wtedy nie ma już co zasłaniać się wymówkami.
Powiedz dziecku wprost, że – owszem – Mikołaj nie jest realną, żywą postacią. Jednak istnieje on w sercach tych wszystkich, którzy w Boże Narodzenie chcą zrobić niespodziankę ukochanym osobom. Przedstawiając fakty w łagodny, ciepły sposób, nie tylko ułatwisz malcowi przyjęcie prawdy. Obudzisz też Świętego Mikołaja w dziecku, by i ono z czasem odkryło przyjemność płynącą z obdarowywania bliskich. Warto też wyjaśnić szkrabowi, że taki święty istniał kiedyś w rzeczywistości. Był biskupem, który bardzo kochał wszystkich ludzi i im pomagał. Dlatego teraz dorośli starają się go naśladować. Bez obaw, dzieci na ogół wcale nie są mniej szczęśliwe, wiedząc, że prezenty dają sobie kochający się ludzie. Nadal oczekują na przyjście Mikołaja – symbol dobra i dzielenia się z innymi.
Puk, puk, czy są tu grzeczne dzieci?
Nie każde dziecko, które wierzy w Świętego Mikołaja, jest już gotowe na spotkanie z nim – przypominają psycholodzy. Dwu-, trzyletniego malucha starzec w czerwonej kapocie mówiący grubym głosem może przestraszyć. Trudno też oczekiwać, aby taki maluch bez najmniejszego stresu usiadł Mikołajowi na kolanach czy wyrecytował mu wierszyk.
Masz w planie taki właśnie scenariusz? Uważnie obserwuj dziecko. Jeśli reaguje lękiem na przebierańców spacerujących z worami po ulicach, to sygnał, że wizytę Mikołaja lepiej przełożyć na następny rok. Inaczej rezultatem przeciążenia emocjonalnego może być płacz, a nie pełnia szczęścia. Co innego, gdy twój smyk jest już starszym, pewnym siebie przedszkolakiem. Wtedy odwiedziny Mikołaja z pewnością będą dla niego wspaniałym przeżyciem. Nawet gdy dziecko już dobrze wie, że prezenty przyniesie przebrany tata czy wujek, w niczym nie umniejszy to jego radości z wyczekiwanego spotkania. Dlatego, zdaniem psychologów, ten miły świąteczny rytuał warto podtrzymywać jak najdłużej. Wiek dziecka nie ma w tym wypadku znaczenia. Przecież taka wspólna zabawa z przymrużeniem oka sprawia radość nawet dorosłym!
Radość brania i dawania
Warto pamiętać, że radość dziecka, które czeka na przybycie Świętego Mikołaja, łatwo może zamienić się w dręczący niepokój czy nawet smutek. Tak bywa wtedy, gdy chcąc zmobilizować malca do posłuszeństwa, mówisz np. "Jeśli nie włożysz tego sweterka i nie zjesz kanapki, Mikołaj nie przyniesie ci prezentu".
Strasząc w ten sposób (choćby w żartach), niszczysz piękne wyobrażenia pociechy o dobrotliwym staruszku, dzięki któremu święta mają wyjątkowy urok. A przecież dziecko na pewno bardzo się stara, by zasłużyć na choćby drobny podarunek. By ułatwić mu to zadanie, lepiej wspólnie się zastanówcie, co może sprawić Mikołajowi radość. Może malec uporządkuje swoje zabawki albo namaluje obrazek, który wręczy potem niezwykłemu gościowi? Starsze dziecko, które już wie, że to będzie tylko przebrany tata, spróbuj włączyć w przygotowanie podarunków. Niech pozna przyjemność zastanawiania się, co też dziadek, ciocia czy wujek chcieliby znaleźć pod choinką! Starszakowi warto też przypomnieć o dzieciach z biedniejszych rodzin, które w te święta mogą nie dostać wymarzonych rzeczy. Może syn czy córka przekaże im coś od siebie? Pluszowy miś czy paczka z łakociami ucieszą każdego, a twoje dziecko przy okazji odkryje, że miłe jest nie tylko branie, ale i dawanie.
Dzieciaki kochają pluszaki
Święty Mikołaj ma tyle maluchów do obdarowania, że może po prostu nie wiedzieć, co najbardziej ucieszy twojego szkraba.
Chcesz ułatwić mu zadanie?
- Podpowiedz Mikołajowi, by sprawił dziecku jakąś przytulankę. Maluchy uwielbiają miękkie, miłe w dotyku zabawki. Razem z nimi się bawią, śpią i zabierają je ze sobą wszędzie, choćby do przedszkola.
- Pluszowy miś, kotek czy piesek to idealny prezent zwłaszcza dla małego nieśmiałka. Dziecko niepewne, lękliwe, które stale potrzebuje bliskości rodziców, czuje się dużo lepiej, tuląc w ramionach swojego ulubionego przyjaciela. W jego świadomości ukochany pluszak uosabia rodzinne ciepło i bezpieczeństwo.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!