Sztuka przystosowania się

Każdy z nas od najmłodszych lat swojego życia stanowi element pewnej zbiorowości społecznej i niestety, nawet jak się przeciwko temu buntuje - musi nagiąć swoje postępowanie do zachowań innych, inaczej będzie mu bardzo trudno znaleźć się w różnych sytuacjach.
/ 08.11.2008 22:52
Każdy z nas od najmłodszych lat swojego życia stanowi element pewnej zbiorowości społecznej i niestety, nawet jak się przeciwko temu buntuje - musi nagiąć swoje postępowanie do zachowań innych, inaczej będzie mu bardzo trudno znaleźć się w różnych sytuacjach.

Chcemy czy nie, aby w miarę dobrze funkcjonować zarówno w życiu rodzinnym, jak i na innSztuka przystosowania sięych polach działania - musimy pójść na pewne kompromisy. Nie zawsze jednak łatwo nam to przychodzi, jednemu łatwiej przychodzi przystosowanie się do ogólnych wymogów otoczenia, podczas gdy inni buntują się uważając, że podporządkowanie się grupie lub ustępstwa na rzecz partnera ograniczają w jakiś sposób ich wolność.

Niestety, taka jest specyfika wspólnego życia, że nie można stawiać ciągle na swoim, gdyż na dłuższą metę prowadzi to do problemów i nieporozumień. Weźmy np. życie w małżeństwie - tam, gdzie nie ma kompromisów wcześniej czy później dochodzi do konfliktów, których przebieg może być czasami bardzo ostry. Żadna ze stron nie chce w danej kwestii ustąpić, występuje typowa dla pierwszych lat trwania związku tzw. próba sił, czyli chęć podporządkowania sobie partnera, która często przeradza się w pierwszy małżeński kryzys. Nie można podać gotowej recepty na pozytywne kontakty z otoczeniem, gdyż dużo zależy od tego, z kim w danej chwili mamy do czynienia. Inną postawę przyjmiemy na imieninach u staroświeckiej cioci, inną na szampańskiej zabawie w gronie rówieśników, jeszcze inną zaś na zebraniu w pracy. I na tym cała sprawa polega, aby niczym kameleon umieć się do każdej z tych sytuacji przystosować. Oczywiście i tutaj nie obędzie się bez pewnych kompromisów, bo trudno np. pogodzić różnicę pokoleń w przypadku wyżej wspomnianych imienin cioci, na których nudzimy się niemiłosiernie słuchając wywodów o dawnych, dobrych czasach, jednak przy odrobinie dobrej woli można na te parę godzin przybrać grzeczny, pełen zainteresowania wyraz twarzy, i pohamować się z wyrażeniem odmiennych opinii na ten temat, nie dopuszczając w ten sposób do konfliktu.

Na zebraniu w pracy też raczej nie powiemy szczerze co myślimy na temat szefa, gdyż prawdopodobnie nie byłby tym zachwycony i mogłoby to się dla nas niezbyt szczęśliwie skończyć. Czasem dla własnego dobra warto pohamować emocje i wstrzymać się z wydawaniem zbyt krytycznych uwag, co nie jest oczywiście równoważne z brakiem własnego zdania w danej kwestii. Umiejętność przystosowania się do różnorodnych sytuacji ma również tę zaletę, że praktycznie jesteśmy tolerowani w różnych środowiskach i przez to możemy pomyślnie załatwić wiele spraw, na których nam zależy. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu z was takie podejście może wydać się zbyt wyreżyserowane, mało spontaniczne i przebiegające "pod kogoś", ale stare przysłowie mówi: "Pokorne cielę dwie matki ssie" (przepraszam za niefortunne porównanie, ale takie jest dosłowne jego brzmienie ), a życie uczy nas, czasem naprawdę dość brutalnie, że warto się do niego stosować. Zaznaczam: do pewnych granic - tak, aby nie stracić szacunku dla samego siebie, a jednocześnie mieć satysfakcję, że sprytem i umiejętnością lawirowania potrafimy wybrnąć z różnych, czasem krańcowo odmiennych sytuacji.

Życie to nic innego jak pewna gra, w którą musi grać każdy z nas i szukać takich metod, aby jej wynik był jak najlepszy. A umiejętność przystosowania - to jedna z nich .

Magda
źródło: MWmedia

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA