Głównym sposobem utrzymania lub wzmocnienia poczucia własnej wartości jest dokonywanie korzystnych porównań między grupą, z którą jednostka się identyfikuje, a grupami obcymi.
Co to jest tożsamość?
Pojęcie tożsamości rozumiem tutaj zgodnie z propozycją większości autorów, jako poczucie własnego istnienia u jednostki spójnej wewnętrznie, a jednocześnie odrębnej od otoczenia. Choć istnieje wiele rodzajów tożsamości, które mogą definiować jednostkę, to zasadniczo za H. Tajfelem (1982) wymienia się dwa rodzaje:
- Tożsamość osobista (indywidualna, jednostkowa) – rozumiana jako system wiedzy o samym sobie, o cechach najbardziej charakterystycznych dla jednostki, a jednocześnie najbardziej ją odróżniających od innych.
- Tożsamość społeczna – jako ten system wiedzy o samym sobie, który wiąże się z poczuciem przynależności grupowej.
Jakie są relacje tożsamości społecznej z osobistą?
Pomiędzy tożsamością osobistą i społeczną zachodzi zależność odwrotna, tzn. kiedy człowiek koncentruje się na tożsamości osobistej, jego zainteresowanie tożsamością społeczną ulega redukcji, kiedy zaś skupia się na swojej przynależności grupowej, jego tożsamość osobista ulega rozproszeniu. Rozwój tożsamości jednostki dokonuje się w wyniku procesów kategoryzacji i ewaluacji określonych kategorii, czyli specyficznego nadawania znaczeń pewnym zjawiskom (tworzenia kategorii), łączenia ich w zbiory pojęciowe z istniejącymi już w umyśle jednostki innymi kategoriami i hierarchizacji zasymilowanych.
Jaką wartość ma tożsamość społeczna?
Zaryzykuję tezę, że choć tożsamość społeczna jednostki, nawet w fazie rozwoju traktowana zasadniczo jako wartość pozytywna i jeden z postulatów wychowawczych pedagogiki resocjalizacyjnej, w odniesieniu do jednostki nieprzystosowanej jest w istocie kompensacją, protezą, mechanizmem obronnym czy wreszcie kamuflażem dla niedorozwoju tożsamości osobistej. Oczywiście wykorzystanie wartości i siły grupy nie jest jedyną ścieżką kształtowania i obrony poczucia własnej wartości, ale jest sposobem najprostszym, łatwo dostępnym i w pewnych okolicznościach jedynym, na jaki jednostka może liczyć. Wystarczy być akceptowanym i dostawać o tym informacje zwrotne.
Zobacz też: Dorosły po przejściach
Przystosowanie do innych nieprzystosowanych…?
Warto jednak podkreślić, że dobrze rozwinięta tożsamość społeczna nie rozwiązuje problemów przystosowawczych jednostki. Owszem, w obrębie grupy, z którą się identyfikuje, może się jednostce przysłużyć, może ułatwić i uczynić jej relacje z otoczeniem bardziej satysfakcjonującymi, podnieść samoocenę, ułatwić orientację w świecie społecznym. Pytanie tylko brzmi: na jaką grupę może najczęściej liczyć jednostka nieprzystosowana? Najczęściej na pozytywną identyfikację z grupą innych wykluczonych, wyrzutków, dewiantów, osób negatywnie naznaczonych w tzw. normalnym społeczeństwie, co ostatecznie przyspiesza jej marginalizację. Ponadto taka identyfikacja z grupą może stanowić ważną barierę w rozwoju tożsamości osobistej.
Tożsamość osobista jako osiągnięcie dojrzałości
Jest rzeczą dość interesującą, że istniejące modele oddziaływań wychowawczych mają ambicje ukształtowania jednostki o silnym Ja, którego jedną z fundamentalnych składowych jest poczucie tożsamości osobistej. Ukształtowanie dojrzałej tożsamości osobistej stanowi też psychologiczne kryterium zakończenia procesu adolescencji (Weiner, 1998). Silne Ja oznacza m.in. świadomość siebie wyrażaną w postaci sądów o samym sobie (Jarymowicz, 1994). Składają się na nie, m.in.:
- świadomość własnego potencjału rozwojowego,
- swoich zdolności i umiejętności,
- stosunkowo wysokie i stabilne poczucie własnej wartości,
- pozytywna samoocena,
- poczucie wsparcia ze strony osób, z którymi jednostka się identyfikuje, które postrzega jako swoich bliskich.
Jednak warunkiem skutecznego rozwoju własnej tożsamości jest wyodrębnienie się z otoczenia i trwałe przekonanie, że jest się osobą niepowtarzalną, niezależnie od odgrywanych ról i relacji z otoczeniem (...).
Jeżeli jednostka posiada osobiste talenty lub zdolności, które doceni otoczenie, to proces kształtowania tożsamości będzie się dokonywał niejako automatycznie. Jeżeli nie posiada jakichś szczególnych zdolności, ale jest wychowywana w przyjaznym, konstruktywnym i konsekwentnym środowisku wychowawczym, dostaje wiele informacji na swój temat, które pozwalają jej utrwalić sobie przekonanie, że jest osobą wartościową, posiadającą niepowtarzalne cechy osobowości, a jednocześnie, iż jest niekwestionowanym członkiem grupy. Im mniej problematycznie przebiega proces kształtowania tożsamości osobistej, tym mniej potrzebuje grupy do tego, aby sobie odpowiedzieć na pytanie, kim jestem i co jestem warta. Ludzie uzdolnieni, o dostrzeżonych talentach i osiągnięciach, są skoncentrowani przede wszystkim na tożsamości osobistej i raczej podkreślają różnice między sobą a innymi, niż eksponują poczucie przynależności grupowej (zob. Greenwald, 1980; Popek, 1996; Giddens, 2006).
Zobacz też: Czy agresja jest uwarunkowana biologicznie?
W odniesieniu do jednostek nieprzystosowanych proces ten wydaje się dokonywać w skrajnie nieprzyjaznych dla nich warunkach, na które składają się:
- dyskredytowanie wartości ich dotychczasowych działań, a często wartości osoby jako takiej;
- negatywna stygmatyzacja;
- swoista izolacja społeczna od znaczących konstruktywnych grup lub jednostek, które mogłyby dostarczać pozytywnych ocen dotyczących osoby, a tym samym uruchamiać proces identyfikacji z konstruktywnym środowiskiem;
- funkcjonowanie w środowisku, nie tylko dostarczającym wzorców destruktywnych, ale także stymulującym do destruktywnych zachowań, co ostatecznie może pogłębić proces negatywnej stygmatyzacji.
Nic więc dziwnego, że w takim środowisku wychowawczym młodzież nabiera cech, które przy najlepszych kompetencjach i intencjach pedagoga nie są w stanie dokonać zmian resocjalizacyjnych, jakich by oczekiwali. Kiedy przyjrzymy się istniejącym wynikom badań najważniejszych elementów struktury Ja młodzieży nieprzystosowanej, to okazuje się, że nie ma na czym budować owych pożądanych zmian w przystosowaniu. Proces wychowawczy właściwie nie ma prawa się zakończyć sukcesem, szczególnie że jest skoncentrowany na doprowadzeniu do zmian w zachowaniu, a nie zmian w tożsamości osobistej. Najważniejsze składniki Ja jednostki nieprzystosowanej są bowiem najpoważniejszą przeszkodą w rozwoju poczucia tożsamości osobistej. Są to:
- niska samoocena,
- niskie kompetencje społeczne,
- opóźnienia edukacyjne i brak osiągnięć w innych dziedzinach,
- brak zachęt, a nierzadko i rozpoznania potencjału rozwojowego jednostki,
- niezrozumienie motywów działania innych ludzi,
- negatywna stygmatyzacja.
W takich warunkach bardziej naturalne jest zatracenie się w tożsamości społecznej, rozmycie i ukształtowanie się tożsamości dewianta lub częściej zaburzeń dysocjalnych niż ukształtowanej tożsamości osobistej czy pozytywnej tożsamości społecznej.
Im mniej poczucia satysfakcji czerpie jednostka z osobistych osiągnięć, tym bardziej podkreśla swoją przynależność grupową i tym bardziej zainteresowana jest faworyzowaniem własnej grupy jako swoistego alter ego. Identyfikacja z grupą nie tylko ułatwi jednostce proces identyfikacji, ale też dostarczy wielu pozytywnych wzmocnień.
Zobacz także: Rodzic w stresie - jak sobie poradzić z trudnymi emocjami?
Co wobec tego daje jednostce identyfikacja z grupą?
- Ułatwienie samoidentyfikacji, jako że postawy i standardy ewaluatywne dominujące w grupie mogą się stać standardami osobistymi. Jest to tym łatwiejsze, że standardy te są dosyć klarowne, często budowane dychotomicznie, np. „ludzie dzielą się na debeściaków i frajerów”.
- Potwierdzenie swojego związku ze światem zewnętrznym, szczególnie dla jednostek w tym świecie odrzucanych, przez przynależność do jakiejś społeczności.
- Podniesienie poczucia orientacji w świecie, grupa ułatwia bowiem tworzenie klarownego obrazu świata.
- Potwierdzenie słuszności własnych wyborów.
- Wzrost poczucia kontroli otoczenia przez wykorzystanie siły grupy.
- Podniesienie samooceny dzięki akceptacji grupy i przewadze, jaką uzyskuje nad otoczeniem w konkretnych sytuacjach.
Wydawałoby się, że w sposobie funkcjonowania młodzieży nieprzystosowanej, zwłaszcza agresywnej, istnieje pewien zasadniczy paradoks. Z jednej strony wiadomo, że jednostki takie nie są lubiane ani wśród rówieśników, ani przez osoby dorosłe. Tymczasem za odrzuceniem wcale nie idzie w parze izolacja ze środowiska. Badania pokazują, że osoby niepopularne z powodu własnej agresywności mają podobną ilość kontaktów z rówieśnikami, co ich lubiani koledzy. Około 54% badanych posiadało stałych partnerów do zabaw, a częstotliwość kontaktów międzyrówieśniczych (niestety zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych) była nawet wyższa niż w grupie rówieśników nieagresywnych i popularnych (Huesmann i in., 1994).
Jest jakiś paradoks w tym szukaniu ratunku dla problemów tożsamościowych w grupie, który znakomicie uchwycił J. Hopkins, stwierdzając, że największą ironią prezentowaną w wielu teoriach rozwojowych człowieka jest nie tyle podkreślanie ranliwości okresu dojrzewania, ale szukanie ratunku dla tej ranliwości w grupach rówieśniczych – najmniej zdolnych do autonomicznego działania, w których najbardziej widocznym doświadczeniem jest topienie własnej indywidualności w kolektywizmie grupy.
Zobacz też: Czy przemoc ma różne oblicza?
Fragment pochodzi z książki "Tożsamość grupowa dewiantów a ich reintegracja społeczna", pod redakcją Wiesława Ambroziaka i Anny Kieszkowskiej (wydawnictwo Impuls, Kraków 2012). Publikacja za zgodą wydawcy. Bibliografia dostępna u redakcji.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!