Każda kobieta, nawet ta najbardziej skromna i cicha pragnie tak naprawdę zachwycać urodą i przyciągać spojrzenia. Prawie każda z nas marzy o księciu z bajki, który porwie ją na swoim rumaku i od tej chwili będzie towarzyszem na dobre i na złe. Ale jak wiemy księżniczki w bajkach zawsze są powabne i zadziwiają swoją krasą. Tylko czy życie to bajka? Nie wszystkie kobiety wyglądają, jak gwiazdy z okładek kolorowych magazynów. Ale czy naprawdę właśnie tak chcemy wyglądać?
Świat zwariował
W erze ciągłego dążenia do niemal perfekcyjnego wyglądu wciąż poszukujemy obrazu godnego do naśladowania. Wzorując się gwiazdach filmowych, bogatych i znudzonych, przy tym idealnie, sztucznie pięknych, szukamy w sobie podobnych cech zewnętrznych. Bo przecież to one zdobywając kolejne szczeble swojej kariery zachwycają urodą, klasą i są obiektami marzeń milionów mężczyzn na całym świecie. A my też chciałybyśmy być postrzegane, jako atrakcyjne. Tylko czy przypominamy gwiazdy filmowe? Na złudne szczęście wielu z nas chirurgia plastyczna wydaje nam się wychodzić na przeciw. Korekta nosa, powiększenie biustu, odsysanie tłuszczu na udach to tak, jak kiedyś zwykłe pójście do dentysty na założenie plomby w zębie. Ale celebrowanie wyglądu nie przystaje tylko na tym, wszystko posunęło się znacznie dalej. Ludzie nie oceniani są po tym, co sobą prezentują poprzez swoje czyny, myśli i traktowanie innych, tylko przez to, jak wyglądają. Masz typ urody zbliżony do jednego zobowiązujących ideałów, jesteś kimś. Nie pasujesz do szablonu, musisz więcej się postarać, aby osiągnąć swój cel. Mówi się, ze ładni zawsze mieli łatwiej, a brzydcy mieli zawsze więcej pracy. Ale współczesne przewartościowanie człowieka względem wyglądu zaszło o wiele za daleko. I jak tu wierzyć w siebie, we własne walory?
Natura jest piękna i niepowtarzalna
Nos nie taki, usta zbyt wąskie, włosy nie zachwycają swoją gęstością i blaskiem. Ciągle borykamy się z problemami skórnymi, walczymy ze zmarszczkami chcąc uciec przed działaniem nieubłagalnego czasu. Od lat szukamy dla siebie odpowiedniego stylu i jakoś dziwnie nie możemy go znaleźć. Stąd nasza garderoba wygląda, jak jeden wielki kocioł. Figura z wiekiem podupada. Czasem nagromadzi nam się to tu, to tam odrobina tłuszczyku. I myślimy tylko, że znowu mamy za dużą pupę albo niekształtne łydki. Brakuje nam pewnie jeszcze wcięcia w talii i nasz biust to sflaczałe wiszące woreczki. Na samokrytykę nigdy nie braknie nam czasu. Tym bardziej, jeśli oceniamy się według obowiązujących kanonów piękna. Jeszcze kilka lat temu okrągła i duża pupa była powodem do kompleksów, dzisiaj znane kobiety show biznesu z lubością prezentują swoje krągłości, nawet, jeśli rozmiarami dużo o dużo przekraczają standardy. Czy warto, zatem trwać w krytycznej samoocenie bazując na trendach, które ciągle się zmieniają? Zapomniałyśmy już chyba, że Matka Natura obdarzyła nas wieloma zaletami zewnętrznymi, nie tylko samymi wadami, jak to nam się wydaje. Jesteśmy niepowtarzalne. Nie wyglądamy jak taśmowa kopia, jednej z gwiazd estrady, która za klika lat i tak skończy swoją karierę. Już z powodu tego oczywistego faktu powinnyśmy się bardziej cenić. Zrozumieć jak bardzo wartościowa jest nasza niepowtarzalność.
Nie bój się podkreślać swoich zalet
Choć wydaje nam się, że wszystko z naszym wyglądem jest nie tak, nawet, jeśli w naszych oczach innych wiele nam brakuje do typu miejscowej piękności, tak naprawdę nie warto się tym przejmować. Przecież każda kobieta jest piękna. Każda z nas ma w sobie coś, co powala mężczyzn na kolana i urzeka. Jedna, choć z kanciastym w jej oczach noskiem, zachwyca krągłymi piersiami. Druga, mimo niewielkiego rozmiaru biustu, może imponować bujnymi długimi włosami. Czasem wystarczy czarujące i głębokie spojrzenie oryginalnych oczu, zatopionych w błękicie lub bursztynie. Wydaje nam się, że jesteśmy za niskie, a przecież małe jest piękne. Że jesteśmy za grube, a mężczyźni uwielbiają poczuć przyjemne ciepło ciała ukochanej kobiety. Każda z nas ma w sobie coś wyjątkowego, co sprawia, że jesteśmy obiektem męskich westchnień. Tylko nierzadko tego nie zauważamy, skupione tylko na dopatrywaniu się samych negatywnych cech. A od czego mamy cały asortyment w postaci biustonoszy z push – upem, butów na wysokim obcasie, bluzek z kuszącymi dekoltami, zwiewnych sukienek czy obcisłych seksownych ciuszków. Od czego środki pielęgnacyjne i kosmetyki, które pod warunkiem umiarkowanego zastosowania podkreślą naszą urodę. Nie wahajmy się sięgnąć po kobiece spódnice, rezygnując przy tym z wygodnych i praktycznych, na codzień spodni. Nie obawiajmy się zabawy z kolorem, krojem i fakturą dostępnej garderoby. Nie obawiajmy się poszukiwania swojego stylu, w końcu nawet drogą prób i błędów znajdziemy to, co sprawi, że będziemy czuć się w tym dużo lepiej. Bardziej, kobieco, seksownie, a przy tym profesjonalnie, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Popraw sobie samopoczucie
Jeśli zdarzy nam się wyjątkowo zły nastrój, spowodowany czyjąś uszczypliwością, złośliwymi uwagami i kąśliwym tonem lub zwykłą chandrą, nie poddajmy się złemu samopoczuciu. Pokażmy, że jesteśmy silne. Jak prawdziwe kobiety, które oprócz urody mogą także imponować charakterem. Jak poprawić sobie humor? Z pewnością, wizyta u fryzjera, który wyczaruje na naszej głowie szałową fryzurę nie tylko zmieni nasze podejście do samej siebie, ale zachwyci nasze otoczenie. Jednym słowem, niektórym może zwyczajnie odebrać mowę na nasz widok, po takich odwiedzinach w salonie fryzjerskim. I choć, na codzień najczęściej same dbamy o naszą urodę za pomocą dostępnych w drogeriach kosmetyków pielęgnacyjnych nie pozbawiajmy się takiej przyjemności, jaką jest z pewnością pójście do kosmetyczki na zabieg poprawiający wygląd naszej cery, kondycji całego ciała, na manicure i pedicure. Możemy także odwiedzić zbawiennie oczyszczającą saunę lub gabinet odnowy biologicznej, gdzie po relaksacyjnym masażu poczujemy się o wiele lepiej. Czasem może wystarczy nałożenie w domowym zaciszu maseczki upiększającej lub kupno nowego ciuszka, który doda nam wdzięku.
Doceniaj to, co masz
Ciągłe utrwalanie w sobie przekonania o własnej nieatrakcyjności jest pewną formą egoizmu. Nie zapominajmy o tym. Bo, gdy płaczemy z powodu brzydkich w naszych oczach stóp lub niezgrabnych ud, pamiętajmy, że gdzieś, może być ktoś, kobieta, która nie ma takiego problemu jak my, bo podczas nagłego wypadku straciła obie nogi. Może to drastyczny obraz, ale musimy pamiętać, że żyjemy tylko raz, jesteśmy efektem czyjegoś wyrazu miłości, dziedziczymy cechy po naszych przodkach i każda z nas jest niepowtarzalna. Piękna na swój własny i oryginalny sposób. Cieszmy się nie tylko walorami naszej urody, ale dbajmy o nasze zdrowie i doceniajmy dobre relacje z naszymi bliskimi, naszą harmonię rodzinną i oddanych przyjaciół. Co by nam było po ładnej buzi i zgrabnej sylwetce, gdybyśmy byli samotni i schorowani. To dopiero byłoby dla nas wyzwanie od losu. A znajdzie się przecież tyle kobiet, które powalając mężczyzn urodą walczą z samotnością i nękającymi je chorobami. Cieszmy się tym, co mamy.
Zobacz wreszcie, jak on patrzy na ciebie
Jeśli mimo to, ciągle trwamy w przekonaniu, że nie jesteśmy kobietami atrakcyjnymi, godnymi zainteresowania. Że jako przeciętnej urody dziewczyny, kobiety nie wzbudzamy pożądania i ciekawości. Że nasi partnerzy, - chłopak, narzeczony, mąż, są z nami pewnie tylko z litości. No, bo, przecież nie z innych powodów. Przejrzyjmy wreszcie na oczy. Przecież, choć nie wyglądamy jak typowe blondwłose hollywoodzkie piękności, na codzień zachwycamy ich wprost naszą osobą. Zobaczmy jak nasz partner na nas patrzy. Czy jeszcze do tej pory nie dostrzegłyśmy w jego oczach tego zachwytu naszą osobą, tej miłości, jaka płynie z jego czułego spojrzenia? Ciągle próbujemy dorównać kanonom piękna, które uchodzą za pożądane. Tylko czy czasem nie jest nam to zbędne. Skoro u boku swojego mężczyzny znajdujemy swoje własne niebo. Nie ważne czy mamy prościutki i zgrabniutki nosek, czy nasze pośladki zachwycają krągłością i jędrnością, czy nasz biust wylewa się wręcz spod bluzki, czy też nie. Dla naszych facetów liczymy się całe my, a my to nie tylko nasz wygląd zewnętrzny. To nasze piękno zewnętrzne i to ukryte w nas samych.
Prawdziwe piękno tkwi we wnętrzu
Pamiętajmy, że kluczem do bycia piękną nie jest tylko to, co widzą oczy innych. Nie tylko nasze ciało. Piękno wypływa z nas samych, z naszego wnętrza. Uwidacznia się przez nasze słowa, czyny i traktowanie otaczających nas ludzi. Wypływa z naszej wrażliwości na dobro i na krzywdę ludzką. Jeśli zachwycimy charakterem, odwagą, współczuciem i umiejętnością kochania naszych bliskich, nasze walory zewnętrzne pozostaną daleko w tyle. Bo uroda prawdziwie pięknej kobiety wypływa wprost z jej serca.
mwmedia
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!