Ta historia pokazuje, w jaką pułapkę możemy wpaść, wiążąc się z mężczyzną, który nie potrafi uwolnić się od wpływu swojej matki. Wplątany w sieć jej czułości partner nie jest po prostu wystarczająco dojrzały, by odseparować się od swej rodzicielki i zacząć budować własne dorosłe życie u boku żony.
Skąd ta niezdrowa zależność
Przyczyną nadmiernego podporządkowania się matce jest szczególny model rodziny, w której wychował się mężczyzna.Matka pełni w rodzinie rolę dominującą. Chłopcu brakuje więc odpowiedniego wzorca typowo męskich zachowań, które mógłby później naśladować. We wszystkim podporządkowany mamie, która dużo wymaga i skąpi pochwał, wyrasta na osobę uległą, niepewną siebie, z niską samooceną. Dlatego nawet w dorosłym życiu nie może uwolnić się od przekonania, że jest człowiekiem słabym, niezaradnym i bez pomocy matki na pewno z niczym sobie nie poradzi. Z tego też powodu bardzo trudno mu się odnaleźć się w roli męża czy ojca.
Ojciec w życiu chłopca często jest nieobecny. Zaś matka, która wychowuje syna samotnie, chucha i dmucha na swego potomka aż do przesady. We wszystkim go wyręcza, rozpieszcza, nie uczy samodzielnego rozwiązywania problemów i brania odpowiedzialności za własne czyny. Z czasem uzależnia syna od siebie do tego stopnia, że młody człowiek bez wsparcia i aprobaty matki nie potrafi niemal wykonać żadnego ruchu. Nierzadko cechuje go też egoizm i skłonność do wygodnictwa.
Bolesne skutki toksycznej miłości
Małżeństwa maminsynków , niestety,rzadko należą do udanych. Przede wszystkim dlatego, że zaborcze, nadopiekuńcze matki nadmiernie wtrącają się w życie swoich dzieci. Ale to nie jedyny powód.Rozpieszczonemu synowi wydaje się, że to co robiła dla niego mamusia, teraz będzie robić żona. A rzadko która kobieta jest gotowa zaakceptować taki układ. My oczekujemy przecież w związku partnerstwa, nie chcemy niańczyć i prowadzić swoich mężczyzn przez życie za rękę.
Syneczek mamusi nieustannie porównuje żonę z matką. A co gorsza, wynik takiego zestawienia zawsze jest korzystniejszy dla rodzicielki. To w młodej kobiecie budzi rozżalenie i gniew.
Dla maminsynka autorytetem nie jest żona lecz matka. To w oparciu o jej opinie mężczyzna podejmuje większość swoich decyzji. Co więcej, z obawy przed niezadowoleniem mamusi sprawy rodzicielki syn stawia zwykle
ponad własnym związkiem. Efekt? Dla własnej rodziny brakuje mu już czasu, co jest źródłem konfliktów w domu.
Trudne życie w rodzinnym trójkącie
W niezwykle trudnym położeniu znajduje się partnerka maminsynka. Swoim ukochanym mężczyzną musi bowiem dzielić się z inną kobietą, która w dodatku traktuje ją jak rywalkę.Nadopiekuńcza matka ciągle synową krytykuje. Nie jest bowiem w stanie pogodzić się z małżeństwem ukochanego syna i za wszelką cenę chce dowieść, że żadna kobieta nie jest dla niego wystarczająco dobra .
Teściowa, chcąc skupić na sobie uwagę swojego „chłopca”, przeobraża się nagle w osobę niesamodzielną, bezradną lub wręcz chorą. A wtedy młoda kobieta czuje się jak w prawdziwym potrzasku. („Czy mam prawo żądać, by on więcej czasu poświęcał mnie, skoro matka tak go potrzebuje?)
O związek zawsze warto walczyć
Choć przebudowanie relacji w takiej rodzinie nigdy nie jest łatwe, można spróbować nauczyć mężczyznę odpowiedzialności i samodzielności. Jak?Rozmawiaj z partnerem o problemie. Powinien się wtedy dowiadywać, że szanujesz jego matkę i nie zamierzasz niszczyć łączącej ich więzi. Jednak podkreślaj też bardzo wyraźnie, że oczekujesz także poszanowania zarówno swoich potrzeb, jak i opinii we wspólnie podejmowanych decyzjach.
Nie krytykuj teściowej, ale też nie staraj się jej dorównać. Żadnym z tych sposobów nie wygrasz walki o uczucia swojego mężczyzny. Wrogość okazywana jego matce może waszą rodzinę tylko jeszcze bardziej skłócić i podzielić. Natomiast próba zastąpienia mężowi mamusi jest raczej skazana na porażkę. W waszym związku jesteś przecież partnerką, nie matką. Twoja rola jest zupełnie inna!
W sytuacjach konfliktowych bądź stanowcza i pewna siebie. On uważa, że mama lepiej gotuje? Nie ukrywaj, że taka uwaga jest po prostu nieelegancka. Albo spraw mu zimny prysznic i zaproponuj, że może zacząć stołować się poza domem.
Ogranicz wasze kontakty z jego mamą. Jeśli teściowa stale was nachodzi, powiedz mężowi wprost, że to ci przeszkadza. A jego mamie wyjaśnij, że potrzebujesz czasem poczuć się bardziej swobodnie we własnych czterech ścianach.
Uzbrój się w cierpliwość. To ważne, bo zmiany w skomplikowanej relacji matki z synem nigdy nie następują z dnia na dzień. Warto też w takiej sytuacji zwrócić się o pomoc do psychologa.
Nie wychowaj maminsynka
Swojemu kilkulatkowi chcesz przychylić nieba i stale się o niego zamartwiasz?- Zamiast trzymać dziecko pod kloszem (np. we wszystkim je wyręczać czy wszędzie prowadzać za rączkę), zachęcaj, by mierzyło się z trudnościami (choćby przy ubieraniu się czy słaniu łóżka). Niech chłopiec wdraża się do samodzielności!
- Pozwalaj malcowi na kontakty z rówieśnikami, wyjazdy na kolonie, uprawianie sportów. To uczy dziecko zaradności.
- Jeśli pociecha wychowuje się bez ojca, często zapraszaj do domu dziadka, kuzynów czy wujków. Chłopiec będzie mógł się na nich wzorować.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!