Nowa era w leczeniu zaawansowanego czerniaka
Jak oznajmiono podczas wielkiego onkologicznego kongresu w Chicago: rozpoczyna się nowa era w leczeniu zaawansowanego czerniaka – czytamy w „Gazecie Wyborczej” w artykule „Uwaga na czerniaka”.

W Polsce czerniak to 14. z kolei pod względem zachorowalności nowotwór złośliwy – zapada na niego około 3 tysięcy Polaków rocznie. Ta liczba stale rośnie i podwaja się co dziesięć lat. Często chorują ludzie młodzi (głównie pomiędzy 40. a 49. rokiem życia, ale także pomiędzy 20. a 29.). Wyleczalność wynosi 60-70%.
Pojawiła się jednak nadzieja dla najciężej chorych: odkryto specjalną mutację w genie BRAF. U mniej więcej co drugiej osoby chorej na czerniaka jest on uszkodzony. Jak czytamy w „Gazecie Wyborczej” „zwykle do nowotworzenia komórki potrzebują jakiś sygnałów (…). Tymczasem gdy BRAF jest zmieniony, żadnych sygnałów nie trzeba, kolejne melanocyty zmieniają się nowotworowo i choroba napędza się sama”. Eksperyment polegał na podaniu połowie chorym na czerniaka leku blokującego BRAF (robocza nazwa leku to Vemurafenib), a połowie terapii standardowej. Ze względów etycznych po kilku miesiącach wszystkim zaczęto podawać Vemurafenib. Zaobserwowano 63% spadek liczby zgonów i 74% spadek szybkości wzrostu guza. Niestety, u niektórych pacjentów (10%) pojawiły się skutki uboczne, np. wysypka, bóle stawów i mniej groźne od czerniaka nowotwory skóry.
Drugi eksperyment polegał na podaniu preparatu IPI (ipilimumab) – wysoce wyspecjalizowanego ludzkiego przeciwciała, które pobudza układ odpornościowy do walki z czerniakiem. O jego pozytywnym działaniu informowano już na zeszłorocznym ASCO, gdzie dowodzono, że wydłuża życie chorym na czerniaka, u których zawiodło dotychczasowe leczenie. IPI podano teraz osobom z przerzutami, które wcześniej nie były leczone. Połowie chorym (502 osoby) podawano IPI i standardową terapię, a połowie placebo i standardową terapię. Po roku w grupie pierwszej żyło 47,3% pacjentów (36,3% w grupie kontrolnej), a po trzech – 20,8% (kontrolna – 12,2%). Jest to sukces, chociaż nie oznacza jeszcze zwycięstwa nad zaawansowanym czerniakiem. Producenci IPI i Vemurafenibu mają zaprojektować wspólne badania.
Czerniak to nowotwór złośliwy, który wywodzi się z melanocytów. Melanocyty produkują barwnik, który barwi skórę na ciemniejszy odcień. Jego przyczyną jest wystawianie się na słońce – promieniowanie ultrafioletowe uszkadza DNA w komórkach. Najczęściej chorują osoby mające na ciele znamiona, jasnowłosi, o jasnej skórze, ludzie piegowaci i rudzi, łatwo ulegający poparzeniom słonecznym.
Zachorowaniu na czerniaka sprzyja nie tylko wystawianie się na promienie słoneczne bez posmarowania ciała kremem z filtrem, ale też solarium, które jest wyjątkowo szkodliwe dla skóry.
Zaniepokoić powinno znamię, które rośnie, swędzi, zmienia kolor. Należy wówczas iść do dermatologa lub chirurga onkologa, którzy dermatoskopem ocenią, czy zmiana jest groźna, czy nie. Profilaktyczne usuwanie starych znamion nie likwiduje ryzyka czerniaka.
Zobacz też: Które znamiona są groźne?
Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 7.06.2011/mn