Czego żałujemy przed śmiercią - refleksje śmiertelnie chorych
Czego najbardziej żałujemy przed śmiercią? Warto przeczytać, zanim będzie za późno.

Wiecie, czego czasem bardzo się boję? Że przed śmiercią będę żałować, że czegoś nie zrobiłam. Nie, że popełnię błąd i będę tego żałować. Że ze strachu przed niepowodzeniem nie zawalczę o swoje marzenie.
Australijka Bronnie Ware opiekowała się i towarzyszyła umierającym pacjentom w ostatnich tygodniach ich życia. Czego się od nich nauczyła? I, co chyba ważniejsze, czego my możemy nauczyć się z tej cennej lekcji?
O książce Bonnie Ware „Czego najbardziej żałują umierający” słyszałam już jakiś czas temu, ale nieprzypadkowo piszę o tym właśnie teraz. Jesień, listopad, Święto Zmarłych - to dla mnie zawsze dobry moment na zatrzymanie się i chwilę refleksji. I równie dobry moment na przyjęcie ważnej lekcji o życiu.
Gdybyśmy byli w stanie stawić czoło temu, że śmierć jest nieunikniona, i uczciwie się z tym pogodzić, zanim przyjdzie, moglibyśmy zmienić nastawienie, kiedy jeszcze na to pora. Moglibyśmy się wtedy skupić na prawdziwych wartościach.
Czego najczęściej żałujemy przed śmiercią?
Książka Bronnie powstała na podstawie rozmów, które prowadziła z umierającymi podopiecznymi. Opowiadali jej o swoim życiu, wspominali szczęśliwe i mniej szczęśliwe momenty, zwierzali z tego, co zrobiliby inaczej, gdyby mieli jeszcze jedną szansę. Bliskość śmierci spowodowała bowiem, że inaczej spojrzeli na wiele spraw.
Żadne z nich nie żałowało braku bogactwa, sławy czy oszałamiającej kariery. Mówili o żalu za zaniedbanymi przyjaźniami i o zbyt ciężkiej pracy. Żałowali, że nie potrafili wyrażać swoich uczuć i żyć życiem prawdziwym dla nich, a nie zgodnym z oczekiwaniami innych. Wyrzucali sobie, że nie dali sobie szansy na szczęście. Mało zaskakujące i odkrywcze? Być może tak, ale jednocześnie chyba bardzo prawdziwe. Bo może to właśnie wtedy, w tej klarowności wynikającej ze spojrzenia śmierci prosto w twarz, człowiek potrafi ocenić, co naprawdę liczy się w życiu.
Dlaczego to takie ważne? Bo teraz nie jest jeszcze za późno, żeby to zmienić. Żeby zacząć żyć tak, jak chcesz. Żeby wrócić do domu wcześniej i powygłupiać się z dziećmi. Żeby zadzwonić do dawno niewidzianej przyjaciółki. Żeby potem nie żałować. I żeby zawalczyć o to, by przed śmiercią móc zaśpiewać za Frankiem Sinatrą:
I teraz, kiedy koniec jest bliski
I muszę stanąć w obliczu tego końca
mój przyjacielu, powiem co czuję
I wyznam szczerze to czego jestem pewien
żyłem pełnią życia
przemierzyłem każdą z dróg
ale bardziej, o wiele bardziej cenię to, że
zrobiłem to po swojemu.*
* tłumaczenie pochodzi ze strony www.tekstowo.pl
Przeczytaj też:
Tylko znicze i pańska skórka? Więcej o prawdziwym sensie Święta Zmarłych
Pańska skórka – słodki smakołyk sprzed cmentarza