Interpretacja emocji w różnych kulturach
Wszyscy ludzie, niezależnie od pochodzenia, tak samo wyrażają radość i smutek. Każdy człowiek potrafi też interpretować mimikę innych. Zobacz, co okryto podczas badań sposobu wyrażenia emocji przez tubylców na Nowej Gwinei.

Jak interpretować emocje?
Po powrocie do domu odkryłem technikę, której psycholog John Dashiel używał w latach 30. do badania, w jakim stopniu małe dzieci potrafią interpretować wyraz twarzy. Są one zbyt małe, by umieć czytać, więc nie mógł im dać listy słów, z której mogłyby wybierać adekwatne określenia. Zamiast prosić je o wymyślenie historyjki — co zrobiłem na Nowej Gwinei — Dashiel postąpił sprytnie, czytając im pewną historyjkę, a następnie pokazując im zestaw obrazków.
Zobacz też:Zrelaksuj się! - jak osiągnąć spokój ducha i umysłu?
Badania dzieci
Dzieci musiały jedynie wybrać obrazek, który odpowiadał usłyszanej historyjce. Wiedziałem, że ta metoda sprawdzi się również w moich badaniach. Przejrzałem więc historie wymyślone przez Nowogwinejczyków, wybierając te, które podawano najczęściej po obserwacji danego typu ekspresji emocjonalnej. Były one całkiem proste: „Jego/jej przyjaciel przyszedł i on(a) jest szczęśliwy/-a; on(a) jest rozgniewany/-a i zaraz zacznie się bić; jego/jej dziecko umarło i jest mu/jej bardzo smutno; on(a) patrzy na coś, coś się mu/jej nie podoba, albo na coś śmierdzącego; on(a) patrzy na coś nowego i nieoczekiwanego”. Był pewien problem z najczęstszą historyjką odpowiadającą strachowi, która opisywała niebezpieczeństwo, jakie stanowi dzik.
Musiałem ją zmienić, aby zmniejszyć ryzyko, że może być zinterpretowana jako opowieść o zaskoczeniu albo o gniewie. Historyjka ta brzmiała następująco: „On(a) siedzi sam(a) w domu, a w wiosce nie ma poza tym zupełnie nikogo. W domu nie ma też noża, siekiery ani łuku i strzał. W drzwiach domu stoi dzik, a mężczyzna (kobieta) patrzy na niego i bardzo się go boi. Dzik stoi już w drzwiach od kilku minut i człowiek patrzy na niego z wielkim lękiem, a dzik nie zamierza odejść od drzwi, więc człowiek boi się, że dzik go/ją ugryzie”.
Zestawy obrazów
Stworzyłem zestawy po trzy zdjęcia każdy, które zamierzałem pokazywać badanym osobom w czasie, kiedy będą im odczytywane historyjki. Badany musiał jedynie wskazać na odpowiednią fotografię. Zrobiłem wiele takich zestawów i nie chciałem, żeby jakiekolwiek zdjęcie powtarzało się więcej niż jeden raz, aby wybór nie dokonywał się przez wykluczenie: „Aha, to było to zdjęcie, kiedy umarło dziecko, a to było, kiedy powiedziałem, że ona zamierza walczyć, więc to musi być historyjka o dziku”.
Powrót do Gwinei
Powróciłem do Nowej Gwinei pod koniec 1968 roku, razem z moimi historyjkami i zdjęciami oraz z zespołem kolegów, którzy mieli mi pomóc w zbieraniu danych (tym razem zabrałem z sobą również jedzenie w puszkach). Myślę, że o naszym powrocie było głośno, ponieważ poza Gajduskiem i jego kamerzystą Richardem Sorensonem (który bardzo mi pomógł w poprzednim roku) bardzo niewielu obcych zapuszczało się w te strony, a jeszcze mniej z nich wracało.Podróżowaliśmy trochę po okolicznych wioskach, ale kiedy rozniosła się wieść,że to, o co prosimy, jest bardzo proste do zrobienia, zaczęli się do nas schodzić także ludzie z odległych wiosek. Podobało im się stawiane przed nimi zadanie oraz byli ponownie zachwyceni mydłem i papierosami. Zadbałem szczególnie o to, żeby nikt z naszej grupy niechcący nie podpowiedział innym badanym, które zdjęcie było poprawną odpowiedzią.
Zestawy fotografii były umieszczone na przezroczystych arkuszach, z numerem kodu wypisanym na tylnej stronie każdej z nich, tak by można je było zobaczyć, zaglądając na drugą stronę arkusza. Nie wiedzieliśmy, i naszym celem było nie wiedzieć, które kody odpowiadają jakim ekspresjom mimicznym. Arkusz był odwracany w stronę badanego i ustawiony w taki sposób, żeby osoba zapisująca odpowiedzi nie była w stanie zobaczyć jego przedniej części. Następnie odczytywano historyjkę, badany wskazywał wybrane zdjęcie, a jeden z nas zapisywał numer kodu wskazanej fotografii. W ciągu zaledwie kilku tygodni przebadaliśmy ponad trzysta osób, około 3% liczby członków tej kultury, więcej niż wystarczająco dużo, by móc przeprowadzić analizę statystyczną.

Źródło: "Emocje ujawnione", Paul Ekman
Strach czy zaskoczenie?
Uzyskaliśmy jasno określone rezultaty dla szczęścia, gniewu, obrzydzenia i smutku. Strach i zaskoczenie nie były od siebie odróżnione — kiedy ludzie słyszeli straszną historyjkę, równie często wybierali zaskoczenie jako wyraz twarzy odpowiadający strachowi, to samo miało również miejsce w drugą stronę, kiedy przedstawiano im zaskakującą historyjkę. Jednak strach i zaskoczenie odróżniały się od gniewu, obrzydzenia, smutku i szczęścia. Do dzisiaj nie wiem, dlaczego strach i zaskoczenie nie były rozróżniane. Być może problem tkwił w historyjkach, albo może chodziło o to, że obie te emocje są ze sobą w życiu tych ludzi tak przemieszane, że nie stosuje się ich rozróżnienia. W kulturach opartych na słowie pisanym strach i zaskoczenie są od siebie odróżniane.
Wszyscy nasi badani, poza 23 osobami, nie widzieli nigdy filmów, telewizji ani fotografii; nie mówili też ani nie rozumieli języka angielskiego i pidżynu, nie mieszkali wcześniej w żadnej zachodniej osadzie i nigdy nie pracowali dla żadnego białego. Te 23 osoby, które stanowiły wyjątek, potrafiły mówić po angielsku i miały za sobą ponadroczną naukę w szkółce misjonarskiej. Nie stwierdziliśmy różnic między większością badanych, którzy mieli szczątkowy kontakt z zewnętrznym światem, a tą garstką, która go za sobą miała, nie zaobserwowaliśmy również żadnych różnic między mężczyznami a kobietami. Zrobiliśmy jeszcze jeden eksperyment, który nie był prosty dla jego uczestników. Jedna z osób znających pidżyn* przeczytała grupie jedną z historyjek i poprosiła ludzi o pokazanie, jak wyglądałyby ich twarze, gdyby to oni byli na miejscu bohatera historyjki. Sfilmowałem dziewięciu wykonujących to zadanie mężczyzn, z których żaden nie uczestniczył we wcześniejszych badaniach.
Mimika na skraju dwóch kultur
Nieobrobione taśmy zostały pokazane studentom w Ameryce: gdyby ekspresje mimiczne były specyficzne dla danej kultury, studenci nie byliby w stanie dokonać ich poprawnej interpretacji. Ale Amerykanie poprawnie rozpoznali wszystkie wyrazy twarzy z wyjątkiem strachu i zaskoczenia, w którym to przypadku obie interpretacje pojawiały się z jednakową częstotliwością, tak jak w przypadku Nowogwinejczyków. Oto cztery przykłady wyrażania emocji przez Nowogwinejczyków.

Źródło: "Emocje ujawnione", Paul Ekman
Ogłosiłem nasze odkrycia na corocznej krajowej konferencji antropologicznej w 1969 roku. Wiele osób nie było uszczęśliwionych tym, do jakich wniosków doszliśmy. Byli tacy, którzy byli niezmiennie przekonani, że ludzkie zachowanie jest w całości pochodną wychowania, a nie natury; zatem ekspresje mimiczne muszą być różne w zależności od kultury, niezależnie od tego, jakie dowody przedstawiłem. Fakt, że odkryłem także kulturowo uwarunkowane różnice w zarządzaniu ekspresją mimiczną, jakie zidentyfikowałem podczas badań Japończyków i Amerykanów, nie był wystarczająco przekonujący.
Zobacz też: Emocje są uniwersalne
*Pidżyn to język o zredukowanej składni i uproszczonej morfologii, utworzony na bazie co najmniej dwóch innych języków, z których czerpie poszczególne elementy. Często występuje na terenach poddanych kolonizacji — przyp. tłum.
Fragment pochodzi z książki "Emocje ujawnione. Odkryj, co ludzie chcą przed Tobą zataić i dowiedz się czegoś więcej o sobie" Paula Ekmana (wydawnictwo Sensus 2011). Publikacja za zgodą wydawcy.