Aby życie stało się lepsze – implanty ślimakowe

Najgroźniejszym powikłaniem jest trwałe upośledzenie słuchu/fot. Fotolia fot. Fotolia
Kliniki wszczepiające implanty ślimakowe są  nastawione głównie na pomoc dzieciom, które urodziły się z niedosłuchem lub głuchotą. U osób dorosłych metoda wszczepiania zdaje egzamin, gdy zwykły aparat słuchowy nie jest w stanie zapewnić pacjentowi wystarczającego odbioru dźwięków z zewnątrz, a niedosłuch jest bardzo ciężki. Implant powinien zostać założony w niedługim czasie po utracie słuchu.
/ 01.07.2016 14:12
Najgroźniejszym powikłaniem jest trwałe upośledzenie słuchu/fot. Fotolia fot. Fotolia

Część wewnętrzna - narząd Cortiego

Implant ślimakowy składa się z dwóch części - wewnętrznej i zewnętrznej i instaluje się go w trakcie zabiegu operacyjnego. Część wewnętrzną umieszcza się w ślimaku, narządzie ucha wewnętrznego, w którym ostatecznie sygnał mechaniczny z błony bębenkowej i kosteczek słuchowych jest zamieniany na sygnał elektryczny. W normalnych warunkach narząd Cortiego umieszczony w ślimaku rozpoznaje długość fali dźwiękowej i koduje ją, by mogła być rozszyfrowana przez struktury w mózgu. Kiedy mechanizm ten nie działa sprawnie, mamy do czynienia z niedosłuchem, a rozwiązaniem jest mechanizm zastępczy, czyli implant ślimakowy.

Czytaj również: Czym jest niedosłuch starczy?

Część zewnętrzna odbiera i przetwarza sygnał

Część zewnętrzna podzielona jest na dwie części. Mikrofon i procesor umieszczone są za małżowiną uszną, natomiast przekaźnik w pobliżu kości skroniowej. Transmiter za pomocą fali magnetycznej pozwala na szybkie przekazywanie sygnału dźwiękowego do właściwego odbiornika. 

Nauka wymaga czasu

W każdym przypadku dźwięk z tego skomplikowanego urządzenia nie jest identyczny ze słyszanym normalnie. Przez to nauka słuchu i mowy oraz rehabilitacja trwa długo, a w tym czasie urządzenie należy przestrajać nawet kilkakrotnie. Odbywa się to oczywiście pod nadzorem kliniki, gdzie operacja została wykonana. Zabieg oraz powrót słuchu jest rozciągnięty w czasie i kosztowny. Poprawa jakości życia po zabiegu jest pewna.

Polecamy: Aparat słuchowy - mała rzecz, duża poprawa

Patrząc w przyszłość

Jeszcze doskonalszym rozwiązaniem są implanty pniowe, które docierają bezpośrednio do jąder nerwu słuchowego. Przyszłość zapewne przyniesie nam implanty korowe, które drażniąc bezpośrednio komórki mózgu będą dawały bardzo dobrą jakość słuchu. Urządzenia te omijają zniszczone przez chorobę nerwy słuchowe i wyższe partie drogi słuchowej, przez co są skuteczne również u pacjentów ze znacznymi zmianami w mózgu.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA