Jak pomagać starszym rodzicom, kiedy chorują?

Senior/fot. Fotolia
Poza chorobami (takimi jak nadciśnienie, osteoporoza, zaburzenia pamięci, demencja, cukrzyca czy choroba wieńcowa) seniorom zagrażają także: samotność, depresja i niesprawność związana m.in. z upadkami. Jak pomagać starszym rodzicom? Maciej Zdziarski pyta o to prof. dr hab. med. Tomasza Grodzickiego.
/ 10.01.2013 08:34
Senior/fot. Fotolia

Poniżej przedstawiamy fragment rozmowy Macieja Zdziarskiego z prof. dr hab. med. Tomaszem Grodzickim, krajowym konsultantem w dziedzinie geriatrii, dziekanem Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, ordynatorem Kliniki Chorób Wewnętrznych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Jak przygotować plan dobrego działania, by pomóc starszym rodzicom?

Po pierwsze zdać sobie sprawę z największych zagrożeń, które czyhają na osobę starszą. Największe zagrożenia to niewątpliwie depresja, samotność, upadki, związana z tym niesprawność, no i – oczywiście – choroby.

Zacznijmy od depresji. Jak jej zapobiegać?

Na pewno należy dbać o to, żeby osoba starsza nie czuła się samotna, nie została sama w życiu. Trzeba ją ciągle mobilizować do działania. Nie wykorzystywać, ale angażować, żeby czuła się potrzebna w życiu rodziny czy w życiu społecznym.

O wykorzystywaniu można mówić wtedy, gdy od osoby starszej oczekuje się czegoś, co jest ponad jej siły i możliwości. Natomiast jeżeli będziemy prosili, żeby mama emerytka przy okazji wyświadczyła nam drobną przysługę w sprawie, którą sami moglibyśmy załatwić, to na pewno nie stanie się nic złego. Starsze osoby lubią mieć zajęcie.

Oczywiście trzeba później okazywać wdzięczność: za każde tego typu działanie należy podziękować. Chodzi o to, żeby starsza osoba czuła się doceniona.

To chroni przed chorobami?

Z czystym sumieniem powiem, że chroni. Rzadko się zdarza, żeby osoba, która w ogóle nie jest aktywna towarzysko, była w pełni zdrowa. Starsi ludzie, jeśli są aktywni, zazwyczaj cieszą się lepszym zdrowiem niż ich nieaktywni rówieśnicy. Oczywiście trudno przesądzać, czy dlatego są aktywni, że są zdrowi, czy odwrotnie. Żeby to ustalić, trzeba sięgnąć do wzorców zachowania sprzed 30, 40 lat, a nawet wcześniej. Niezależnie od tego utrzymywanie z osobą starszą stałego kontaktu, aby czuła, że jest potrzebna, ma kluczowe znaczenie, jeśli mówimy o obniżaniu ryzyka depresji.

Powiedział Pan o upadkach jako o kolejnym problemie. Dlaczego starsi ludzie tracą równowagę, upadają?

Przyczyn są dziesiątki. Pierwsze z brzegu: łazienki niedostosowane do osób starszych, złe oświetlenie, zaburzenia równowagi, zaburzenia widzenia, zaburzenia słuchu. Czasem starsza osoba nie chce się pogodzić z pewną utratą sprawności. Panie w słusznym wieku nie rezygnują z butów na wysokich obcasach, chociaż trudniej im utrzymać równowagę.

Upadki stanowią ogromny problem, a jeszcze większą trudnością są konsekwencje upadków. Nie mówię o złamaniach i urazach, ale o następstwach mniej dramatycznych, lecz bardzo utrudniających życie codzienne, takich jak lęk przed kolejnym upadkiem, niechęć do wychodzenia z domu czy polegiwanie w łóżku. To zwiększa ryzyko pojawiania się chorób.

Zobacz też: Jak leczyć demencję starczą?

Na co starsi ludzie najczęściej chorują?

Z chorób przewlekłych na pewno na nadciśnienie, osteoporozę, zaburzenia pamięci, w pewnym wieku już na demencję. Cukrzyca i choroba wieńcowa są dość częste, bo dotyczą co piątego seniora, niewydolność serca – co dziesiątego. Problemem jest to, że ludzie starsi rzadko cierpią na jedną chorobę, najczęściej – na kilka.

Wtedy chodzi się do kilku lekarzy…

Niestety tak. Pacjent bywa u dwóch, trzech lekarzy, do każdego przychodzi z inną chorobą. Czasami starej daty interniści, lekarze rodzinni lub geriatrzy próbują ogarnąć całość spraw. Zazwyczaj, niestety, nie ma nikogo, kto potrafiłby spojrzeć na pacjenta w kontekście wszystkich jego schorzeń i zapisywanych lekarstw.

To może być zadanie dla dorosłych, odpowiedzialnych dzieci – próba usystematyzowania wiedzy o chorobach rodziców. Ważna jest nie tylko wizyta u lekarza, lecz także pewien nadzór nad lekami, które są przepisywane przez różnych specjalistów, informowanie lekarzy, co mama lub tata już zażywa, przynoszenie kart informacyjnych z wizyt u innego doktora.

Poza tym starsi ludzie często przyjmują leki kupowane bez recepty, bo to dzisiaj ogromny rynek i właściwie każdy zażywa jedną bądź dwie tabletki. Tymczasem w interesie pacjenta jest ograniczenie leków do absolutnie niezbędnych.

Całą rozmowę Macieja Zdziarskiego z prof. dr hab. med. Tomaszem Grodzickim można znaleźć w książce „StarsiRodzice.pl. Recepty na dobrą starość”.

Zobacz też: Aktywność fizyczna osób starszych

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA