fot. Fotolia
Kierowcami są nie tylko panowie, czyli co nam grozi za kółkiem?
Wiele godzin w pozycji siedzącej, drgania i stres to czynniki zwiększające ryzyko chorób układu krążenia – ostrzegają eksperci. Problem ten dotyczy nie tylko zawodowych kierowców, ale i przedstawicieli handlowych, dlatego nie jest to żadna „męska przypadłość”, bo w tej drugiej grupie zawodowej jest przecież równie wiele pań, co panów.
Kiedy mówimy o zagrożeniach związanych z kierowaniem samochodem, to zazwyczaj myślimy o nadmiernej prędkości, złych warunkach na drodze, czy złym stanie technicznym samochodu. Większość kierowców nie zdaje sobie sprawy, że spędzanie za kółkiem wielu godzin dziennie jest też bardzo niezdrowe dla układu krążenia.
– Główne czynniki, które zwiększają ryzyko zachorowania na choroby układu krążenia, to spędzanie wielu godzin dziennie w pozycji siedzącej i stres na jaki są narażeni kierowcy – mówi dr Mariusz Kózka. Problem ten dotyczy przede wszystkim zawodowych kierowców, którzy jeżdżą samochodami ciężarowymi, ale też przedstawicieli handlowych. Dlatego nie jest to żadna „męska przypadłość”, bo w tej drugiej grupie zawodowej jest przecież równie wiele pań, co panów. Coraz częściej panie siadają też za kierownicą taksówek, czy autobusów.
Mało ruchu, drgania i kawa
Nasz układ krążenia najtrudniej ma z odprowadzaniem krwi z kończyn dolnych w górę do serca. Wraz z ewolucją, kiedy to wstaliśmy z czterech kończyn do pozycji stojącej, nasz organizm wypracował mechanizmy wspomagające powrót krwi z kończyn dolnych do serca. Jest to tzw. pompa podeszwowa i pompa łydkowa jako specyficzny układ naczyń krwionośnych i mięśni.
– Działają one niestety tylko wtedy, gdy się poruszamy. Kiedy przez długi czas siedzimy bez ruchu, słabną nie tylko nasze mięśnie, ale też zastawki żylne w łydkach. Są to takie naturalne „Zawory zwrotne”, które pomagają w pompowaniu krwi z nóg do wyższych partii ciała – mówi Tomasz Nasierowski z portalu przeciwzylakowa.pl. – Kiedy zastawki nie spełniają prawidłowo swojej funkcji, wokół kostek i w łydkach gromadzi się nadmiar krwi. Jeśli taka sytuacja trwa długo i nie podejmujemy żadnej profilaktyki czy leczenia, może dojść do choroby układu krążenia, którą znamy pod potoczną nazwą żylaki.
Dlaczego właśnie kierowcy są szczególnie narażeni na żylaki?
Po pierwsze dlatego, że mają mało ruchu i w dodatku pracują przez wiele godzin dziennie w niezdrowej dla krążenia pozycji siedzącej. Praca za kierownicą jest męcząca większość kierowców nie ma siły, ani ochoty na uprawianie sportu po pracy. Po drugie, bo nieodłącznym elementem ich pracy jest stres, po trzecie bo często w parze z tym stresem idą nieprawidłowe nawyki odżywiania, palenie papierosów, czy picie dużej ilości kawy.
Czynnikiem powodującym pogorszenie funkcjonowania układu krwionośnego kierowcy są też drgania jakim poddawane jest ciało podczas jazdy. W tym przypadku najgorzej mają kierowcy tirów, ze względu na gabaryty pojazdu, ale w samochodzie osobowym drgania również są odczuwalne i szkodliwe.
Zobacz też: Jak ćwiczyć nogi, by uniknąć żylaków? [infografika]
Lepiej zapobiegać
Jerzy Makselon, instruktor nauki jazdy z firmy szkoleniowej Cargo, przyznaje, że najgorzej mają kierowcy samochodów ciężarowych.
– Pracują w zmiennych warunkach, w dzień i w nocy, po wiele godzin, dźwigają też ciężkie załadunki, bo muszą rozładowywać i załadowywać materiały przewozowe – mówi Jerzy Makselon. – To, czy kierowca odczuje negatywne skutki swojego zawodu, w dużej mierze zależy od odporności organizmu, wagi ciała i nawyków. Niektórzy kierowcy dbają o siebie od początku kariery zawodowej, inni zaczynają zwracać uwagę na zdrowie dopiero jak zacznie im szwankować.
Także dlatego zagrożenia chorobami zawodowymi, prawidłowe odżywianie i wypoczynek są dziś obowiązkowymi tematami na kursach nauki jazy. Żylaki to choroba przewlekła. Najlepszą metodą walki z nią jest profilaktyka: zdrowe odżywianie, dbanie o prawidłową wagę ciała, rzucenie palenia, aktywność fizyczna oraz kompresjoterapia, czyli leczenie za pomocą ucisku.
– Moim zdaniem w zestawie każdego kierowcy powinny oprócz kamizelki odblaskowej, apteczki i gaśnicy znaleźć się także skarpety uciskowe, a każdej pani kierowcy - rajstopy lub pończochy uciskowe. To prosta i skuteczna metoda, o której wciąż wie bardzo niewielu polskich kierowców – mówi Tomasz Nasierowski.
Można je kupić w każdym sklepie medycznym, lub aptece, ponieważ fachowiec musi dobrać dla nas odpowiedni stopień ucisku.
– Korzystanie z nich nie wymaga żadnego dodatkowego wysiłku, a efekty są nieocenione. Następuje poprawa krążenia w łydkach, znikają obrzęki, choroba przestaje się rozwijać. Warto mieć takie skarpetki czy rajstopy wśród „niezbędników” na długiej trasie – dodaje ekspert.
Na nadciśnienie tętnicze skarży się już niemal 64 proc. polskich kierowców. Na chorobę układu krążenia zwaną potocznie żylakami cierpi w Polsce aż 53 proc. kobiet i 43 proc. mężczyzn.
Zobacz też: Jak uniknąć żylaków w siedzącej i stojącej pracy?
Źródło: materiały prasowe Moon Dog/mn
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!