Problemy z zębami – rady z XIX wieku

Jak w XIX wieku radzono sobie z próchnicą i bólem zębów? Kiedy decydowano się na plombowanie, a kiedy na wyrwanie zęba? Dlaczego piłowano zęby? Jak leczono choroby dziąseł? Jak wytwarzano leki przeciwbólowe domowymi metodami?
/ 19.02.2013 10:38

Ból zębów – powszechny problem w XIX wieku

Przykrym następstwem braku higieny jamy ustnej były próchnica i ból zębów. Można domyślać się, że problem ten dotykał bardzo dużo kobiet, bo w wielu poradnikach znajdowały się wskazówki, jak radzić sobie z bólem zębów i jak postępować, gdy zęby były popsute.

Ból zębów mógł pochodzić od stanu zapalnego zębów lub dziąseł, mógł mieć charakter reumatyczny (pojawiać się np. na zmianę pogody) albo też być pochodną próchnicy.

Sposoby na bóle zapalne

Bóle zapalne najczęściej występowały u osób młodych. Były one spowodowane przeważnie przegrzaniem się organizmu.

Gdy pojawiał się taki ból, „trzeba wówczas krwi upuścić, przystawić pijawki koło bolącego miejsca lub krwawe bańki na karku, co wieczór moczyć nogi w letniej wodzie i używać obficie chłodzących płynów, cienkokleikowatych, kwaskowatych napojów, brać do ust tęgą herbatę z rumianku z mlekiem albo wodę jęczmienną, letnio i często przykładać odmiękczające kataplazma z tartego chleba ugotowanego na papkę z mlekiem lub wodą i troszka oleju i jak można najcieplejszy przykładać do policzków, nie wolno jeść mięsa, nie używać wina, wódki lub kawy ani żadnych lekarstw rozpalających.

Sposoby na bóle reumatyczne

Bóle reumatyczne były pochodną licznych przeziębień, a pojawiały się zazwyczaj podczas zmian ciśnienia atmosferycznego, przed deszczem, burzą itp.

Gdy zęby dotykał ból reumatyczny, trzeba było „się ciepło trzymać, moczyć nogi w letniej wodzie i codziennie użyć parę łyżek powideł bzowych w ciepłej polewce lub herbacie lub pić krew poprawiające wywary: usta płukać wywarem z rozmarynu, listków selerowych w wodzie i occie ugotowanych, można też użyć wywaru z korzenia zębowego ziela z winem lub octem.

Dobre rezultaty przynosiło też tzw. suche naparzanie (odpowiednik dzisiejszych inhalacji).

Wyglądało ono następująco: stawia się lejek szerokim otworem na naczyniu z wrzącą wodą, chory rurką lejka wciąga do ust gorącą parę albo gębę otwartą trzyma nad parującą wodą. Po takim naparzaniu należało na pół godziny owiązać ciasno głowę chustką, aby jak najdłużej zatrzymać ciepło.

Zrób to sam!

Porad na bóle zębów spowodowanych próchnicą było bardzo dużo. W wielu poradnikach podawano przepisy na środki przeciwbólowe. Przepisy te były bardzo różne, a specyfiki zazwyczaj można było wykonać domowym sposobem.

K. Nakwaska podawała np. następujący sposób zrobienia środka uśmierzającego ból zębów: „Benzoesu w proszku 3 uncje, balsamu peruwiańskiego 2 uncje, wątroby aloesu pół uncji, spirytusu czyszczonego kwartę. Rozpuścić w spirytusie wszystkie te ciała, trzymając je na bardzo wolnym ogniu przez trzy dni. Przepuścić przez gęste płótno”. Innym sposobem było zrobienie przeciwbólowej pigułki z „sinego kamienia tłuczonego, takiej samej ilości asafetydy ugotowanych w spirytusie na łyżce nad świecą”.

T. T. Tripplin uważał, że na bóle zębów można stosować dwojakiego rodzaju środki: uspokajające – wszelkiego rodzaju narkotyki (opium, psiankę, szalej), które kładzie się na ząb w formie pigułek, oraz znacznie skuteczniejsze tzw. niszczące ból – „kamień piekielny, kwas solny, fosforyczny, spalnodrzewny, amoniak kaustyczny, kreozot, olejki lotne (cynamonowy, goździkowy, miętę pieprzową, kajeput)”. Można było ponadto przyłożyć chloroform na miejsce bolące lub „rozczyn wyciągu szalejowego w wodzie wiśni laurowej”.

Natomiast H. F. Paulizki utrzymywał, że bóle zębów zepsutych można złagodzić, „żując korzenie kosaćca błotnego, żółtego”. Według niego: „dobra jest też masa w równej części z pieprzu tłuczonego, soli i cukru, zmieszanych i w łyżeczce żelaznej nad węglami stopionych, do bolącego zęba należy kłaść kamforę, olejek goździkowy, pod pachę lub w przegub łokciowy po stronie spróchniałego zęba przykłada się czosnek tłuczony lub chrzan tarty, a jeśli to wszystko nie pomaga, trzeba użyć chirurga”.

Osobom, które często miały bóle zębów, radzono nosić na szyi woreczek zawierający kawałek saletry.

Próchnica? Spiłuj ząb!

Bólom pochodzącym z próchnicy należało w jakiś sposób zapobiegać, bo były one najbardziej dokuczliwe i osłabiające, mogły się stać też przyczyną „długotrwałej bezsenności, wściekłości, epilepsji, stępienia władz umysłowych”. Kiedy spostrzeżono, że zaczyna się próchnica, należało niezwłocznie udać się do dentysty „dla zaplombowania lub przepiłowania”. Pewnym rozwiązaniem było spiłowanie objętego próchnicą fragmentu zęba. Zabieg taki można było jednak wykonać tylko wtedy, gdy ubytek znajdował się na zewnętrznej krawędzi zęba.

Zobacz też: Pielęgnacja zębów – porady sprzed stu lat

Plombowanie

Jeśli natomiast próchnica pojawiła się na środku górnej powierzchni zęba, można było ząb zaplombować. Do plombowania używano wówczas „złota, srebra, metalu Arceta złożonego z cynku, bizmutu, ołowiu i merkuriuszu”. Doskonałym materiałem do wypełnienia ubytków był „cement Kurtha czyli Wiedeński” lub listki złota, zaś najlepsza była „żywica do zębów”, składająca się „z nasyconego roztworu mastyksu w eterze siarczanym” bądź też „rozczyn gumy elemi w eterze lub rozczyn bawełny strzelniczej w eterze siarkowym”.

Prawdopodobnie jednak plombowanie w pierwszej połowie XIX w. nie zawsze było skuteczne. Plombę nakładano bowiem na nieczyszczony ubytek, „wydzielający z siebie nieprzyjemną woń”. W efekcie próchnica rozwijała się dalej pod plombą, dlatego w poradnikach najczęściej podawano sposób niezawodny na pozbycie się bólu – usunięcie zęba.

Najlepiej wyrwać ząb!

Radzono więc, by jak najszybciej wyrywano próchniejący ząb, żeby nie psuł innych, przylegających do niego. Pisano: „Ten sposób znany dobrym dentystom jest daleko lepszy niż plombowanie, które się zawsze psuje, czyni ząb uległy bólom za najmniejszym działaniem powietrza”.

Jeśli problemem są dziąsła…

Ból zębów mógł pochodzić z zapalenia dziąseł, nazywano go wówczas „fluksją”. Na tego rodzaj ból najlepszym lekarstwem były: „materacyki, ciepło przykładane na twarz, z rumianku, bzowego kwiatu i bobowej mąki; również płukania z liści ślazowych z mlekiem. Nadto przykładanie na dziąsła twarogu robionego ze słodkiego mleka, napuszczanego cytryną i wata w uszy z wódką kolońską, i krople laudanum liquidum z wodą w ustach trzymane.

Dobre efekty miało też przynieść przystawianie pijawek, a jeżeli ból po tym zabiegu nie ustąpił, należało „wziąć na przeczyszczenie, moczyć nogi i ręce w bardzo gorącej wodzie, przystawić synopizma na łydki i ramiona, głowę trzymać cały czas wzniesioną.

Ubytki w uzębieniu

Następstwem ciągłego usuwania zepsutych zębów były liczne ubytki i szpary w uzębieniu. Takie dziury źle wpływały na „fizjognomię twarzy kobiety”, zwłaszcza gdy się uśmiechała. Radzono zatem zapełniać miejsca po usuniętych zębach, w szczególności po „zębach przednich lub wystawiających, a osobliwie z górnej szczęki”. K. Nakwaska pisała: „nie wypada mieć wstrętu lub obrzydzenia kazać sobie wprawić sztuczne. [...] Nie tylko dla zapobieżenia oszpeceniu radziłabym je wstawiać, bo o to mniejsza byłoby (choć każda mężatka starać się powinna jak najmniej w oczach męża tracić), ale mianowicie dlatego, że bez zębów żuć dobrze potraw nie można, skąd niestrawność, bóle głowy i inne cierpienia, niewyraźna mowa, obrzydliwe plucie itd.”.

Zobacz też: Czy można wyleczyć trądzik u dentysty?

Fragment pochodzi z książki "Ponętna, uległa, akuratna..." autorstwa M. Stawiak-Ososińskiej (wydawnictwo Impuls). Publikacja za zgodą wydawcy.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA