Zespół złamanego serca

Choroby rzadkie/fot. Fotolia fot. Fotolia
Kobiety częściej chorują na tzw. zespół złamanego serca - ustalili amerykańscy badacze. W obliczu silnego stresu (np. śmierci najbliższej osoby ) serca pań nawet 9 razy częściej przestają prawidłowo funkcjonować, rozwijając objawy podobne do tych, występujących przy zawale serca.
/ 16.03.2012 00:02
Choroby rzadkie/fot. Fotolia fot. Fotolia

Po raz pierwszy „zespół złamanego serca” został opisany przez japońskich kardiologów i to całkiem niedawno, bo dopiero w 1990 roku. Inna nazwa tej jednostki chorobowej to zespół takotsubo. Pochodzi ona od nazwy naczynia służącego japońskim rybakom do łowienia ośmiornic, kształtem przypominającego serca osób dotkniętych tym zespołem.

Tym co wywołuje tę kardiomiopatię jest szok, silny stres występujący np. przy stracie bliskiej osoby, czy nawet po wygranej w loterii. W jego przebiegu dochodzi do ogromnego wyrzutu adrenaliny i innych hormonów stresu, powodującego nagłe rozdęcie komór serca i zakłócenie ich pracy. Dotychczasowe badania pokazały u osób z „pękającym sercem” dramatyczne zmiany w rytmie i wydzielaniu substancji  wpływających na mięsień sercowy, przy jednoczesnym braku zatorów w tętnicach wieńcowych, występujących w typowym zawale serca. Klasycznym przykładem, jak podają badacze, jest kobieta po stracie męża.

„To jedyna choroba serca, na którą częściej zapadają kobiety” - tłumaczy dr Abhiram Prasad, kardiolog zajmujący się zespołem takotsubo. Jedna z teorii wyjaśniająca zaobserwowaną prawidłowość głosi, że istotną rolę odgrywają w tym przypadku hormony. Inna, tłumaczy lepszą tolerancję stresu przez mężczyzn, większą ilością receptorów dla adrenaliny na powierzchni ich komórek.

Najważniejsze jest jednak to, że większość chorych wraca do zdrowia po kilku tygodniach leczenia.

Zobacz też: Do jakich powikłań może dojść po zawale serca?

Źródło: MedicalXpress/ kp

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA