Błędny umysł
Gdy odprężamy się, nasz umysł zaczyna błądzić. Może to być całkiem przyjemne, lecz niestety uniemożliwia nam wyciszenie się. Umysł wciąż podąża za myślami. Jedynie dzięki skupieniu uwagi, może porzucić bezproduktywne myśli i stać się czysty.
Podczas każdej sesji zadaj sobie pytanie: „Czy mój umysł wędruje, czy też jest skupiony? Czy koncentruję się na obiekcie medytacji?”.
Jeśli umysł wędruje, to masz do czynienia ze zwykłą relaksacją. Medytacja ma miejsce dopiero wtedy, gdy umysł jest skoncentrowany.
Wędrówka umysłów
Spotykam wielu ludzi, którzy chcą medytować bez skupiania uwagi. Potrafią zrelaksować się, uwalniając umysł do swobodnej wędrówki, ale nie chcą wykonać kolejnego kroku. Złapali pociąg do raju, lecz wysiedli na pierwszej stacji.
Często odbywam tego typu rozmowy:
– Medytuję już od wielu lat, ale często zasypiam w trakcie sesji lub nic z niej nie wynoszę. Co mogę zrobić?
– A jak medytujesz? – pytam.
– Przez krótką chwilę skupiam się na oddechu, a potem pozwalam sobie odpłynąć.
– Dlaczego nie spróbujesz liczyć oddechów, by odzyskać koncentrację i zachować uważność? Wygląda na to, że jesteś zbyt senny – sugeruję.
– Nie lubię tego robić, to mnie dekoncentruje.
– Jak to dekoncentruje? – wnikam.
– No wiesz, wybija mnie z tego przyjemnego miejsca…
– Ale przecież skarżyłeś się, że zasypiasz lub zaczynasz myśleć o różnych rzeczach.
– No tak, ale koncentracja jest zbyt trudna, gdy nie mam odpowiedniego nastroju. Czy jest coś innego, co mogę zrobić?
Koncentracja częściowa
Niektórzy ludzie koncentrują się tylko częściowo. Przypominają matkę, która pilnuje swoich dzieci, wykonując jednocześnie inne czynności. „Mogę liczyć oddechy, rozmyślając w tym czasie o wszystkich innych rzeczach!” – twierdzą. Niektórzy medytują w taki oszukańczy sposób przez wiele lat.
Polecamy: Skupianie uwagi - od czego zacząć?
Spotykam się także z takimi pytaniami, jak: „Czasem zdarza mi się zupełnie oderwać od wszystkiego, np. prowadząc samochód na autopilocie, leżąc w wannie, biegnąc przez wiele kilometrów. Czy to medytacja?”. Zdecydowanie nie! Medytacja nie jest jakimś szczególnym rodzajem „odpływania”. W trakcie medytacji doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, gdzie znajduje się nasz umysł. Jest on zakorzeniony w danej chwili i niezwykle świadomy.
Medytacja nad „niczym”
Kiedy pytam niektórych ludzi, nad czym medytują, odpowiadają: „Nad niczym. Po prostu to robię”. Inni „medytują” przy relaksującej muzyce. Jeśli umysł wciąż dryfuje, to ma to niewiele wspólnego z medytacją. Gdy nie towarzyszy temu skupienie uwagi ani zwiększona uważność danej chwili, to mamy do czynienia jedynie z przyjemną relaksacją, niczym więcej. „Odpływanie” jest pozytywnym stanem umysłu, ale ma swoje ograniczenia i łatwo jest się z niego wybić.
Próba koncentracji
Próbując medytować, poznajesz swoją umiejętność koncentracji. Jeśli przez trzydzieści minut potrafisz świadomie pozostać przy oddechu, masz wielki powód do dumy. Nie przesadzę, gdy napiszę, że większość ludzi nie potrafi skupić pełnej uwagi na jednym zadaniu dłużej, niż przez jedną sekundę.
Wszyscy możemy czerpać korzyści z praktyki medytacji, a zasady są bardzo proste:
- zrelaksuj się,
- wybierz jeden obiekt, na którym skupisz swoją uwagę i który będziesz badać,
- jeśli umysł zacznie błądzić, sprowadź go z powrotem,
- zapomnij o wszystkim innym.
Zwróć uwagę: Medytacja – różne praktyki i ich rezultaty
Fragment książki "Naucz się medytować. Ponad 20 prostych ćwiczeń uzdrawiających ciało i oczyszczających umysł" (wydawnictwo Studio Astropsychologii, 2012). Publikacja za zgodą wydawcy. Tytuł, lid i śródtytuły pochodzą od redakcji.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!