Nawrót nowotworu
Rak to podstępna choroba. Zdarza się, że choć zaleczony, wraca – czasami w tym samym miejscu, czasami w zupełnie innym. W takich okolicznościach walka z nim dla wszystkich w rodzinie zaczyna się od nowa. Walczy pacjent, walczy jego życiowy partner, walczy też dziecko; każdy po swojemu, każdy z poziomu własnych zasobów psychicznych i życiowego doświadczenia. Ale choć różnią się pod wieloma względami, jednoczy ich konieczność podjęcia na nowo trudów zmagania się z chorobą nowotworową. Wspólnotą ich przeżyć emocjonalnych jest lęk, czasami aż po stany paniki, tracenie odzyskanej przecież wcześniej nadziei, poczucie porażki, smutek i depresja, narastanie rozpaczy, zamykanie się w sobie, odsuwanie się od innych ludzi, rezygnacja, poddawanie się losowi, poczucie utraty kontroli nad własnym życiem. Niektórzy przeżywają w tych warunkach zmienionych przez wznowę lub przerzut raka – bunt, gniew, złość, złorzeczą wszystkim i wszystkiemu. Kiedy mija pierwszy szok, do głosu stopniowo dochodzi refleksja i pojawia się pytanie: ile jeszcze czasu zostało? dni? tygodni? miesięcy? A może jednak lat? Do czego i kogo się odwołać w tym koszmarze? Do Boga, do religii, do jakich wyjaśnień ludzkiego losu? Jak rozumieć przyczyny tego ponownego dramatu? Na ogół dobrych odpowiedzi na te pytania nie ma. Może nawet nie ma na nie w ogóle odpowiedzi. Jest za to życie do przeżycia i to najpełniej, jak to jest jeszcze możliwe.
Polecamy: Na jakie nowotwory chorują mężczyźni najczęściej?
Jak wygląda życie rodzinne po nawrocie raka?
W życiu wewnątrzrodzinnym zachodzą zmiany głębsze niż poprzednio, a dotyczą one zarówno problemów materialnych, emocjonalnych, komunikacyjnych, jak i relacji z dalszą rodziną, przyjaciółmi, znajomymi, sąsiadami – i z reguły są to zmiany negatywne. Członkom rodziny pacjenta towarzyszy samotność i osamotnienie, poczucie utraty, zagubienia, lęk przed definitywnym przejściem chorego na drugą stronę, ale też podziw dla odwagi, hartu ducha, pogodzenia się z ostatecznością przez pacjenta oraz troska o to, by możliwie jak najmniej cierpiał. Stopniowo przychodzi pora na wspólne rozmowy o śmierci, umieraniu, o porządkowaniu najważniejszych spraw za życia pacjenta, dbanie o jego spokój wewnętrzny i niemilczenie o przeżywanej desperacji, miłości, oddaniu, bliskości, lęku przed pustką wnoszoną przez zbliżającą się śmierć.
Jak przygotować dziecko na śmierć rodzica?
Przygotowywanie się do rozstania wymaga współuczestniczenia w nim nie tylko dorosłych, ale nade wszystko dzieci, których poczucie zagrożenia jest tym wyższe, im bardziej zmieniony jest fizyczny wygląd chorego rodzica i im mniej się z nim rozmawia o prawdzie umierania. W tym przygotowywaniu się na ostateczne rozstanie z rodzicem zawsze należy brać pod uwagę wiek rozwojowy dziecka, bowiem to on wyznacza możliwość pojmowania śmierci. Dla dziecka pomocne jest ujawnianie przez dorosłego różnych uczuć: łez, śmiechu, zadumy i milczenia, szacunku dla zmniejszających się możliwości fizycznych i psychicznych umierającego, prowadzenie ściszonych rozmów o codziennych domowych sprawach. Ciężka choroba rodzica jest okazją do nauczenia dziecka, jak opiekować się umierającym, jak okazywać czułość, troskę, szacunek, wyrozumiałość dla jego słabości. Widząc teraz owe wzorce postępowania zdrowych członków rodziny, kiedyś w przyszłości samo przeniesie je do swych relacji z partnerem w dorosłym życiu. Można wręcz twierdzić, że rak i jego leczenie w różnych fazach zmagania się z nim staje się swoistą akademią pełniejszego życia dla wszystkich zdrowych członków rodziny.
Zobacz także: Nowotwór w rodzinie – jakie emocje wyzwala?
Towarzyszenie umierającemu
Najtrudniejszym zadaniem rodziny chorego jest towarzyszenie mu aż do końca, niezatrzymywanie umierającego, godne żegnanie się i zadecydowanie przez samego pacjenta, kiedy powiedzieć „dość” leczeniu, lekom, lekarzom, a także bliskim. Dobrze jest wtedy korzystać ze wsparcia emocjonalnego przyjaciół, sąsiadów, dalszej rodziny.
Łatwiej przychodzi pozwalać sobie samemu akceptować umieranie bliskiego, będąc otoczonym serdecznymi, rozumiejącymi ludźmi niż w opuszczeniu, samotności i przytłaczającej ciszy. „Jestem kochany” to najważniejsza wtedy myśl, dodająca otuchy, pewności i siły w przechodzeniu kolejnej życiowej próby przez zdrowego dorosłego.
Emocje w żałobie
Zmarły przekroczył już granicę cierpienia, pozostał jednak w pamięci tych, którzy mu towarzyszyli w radościach, smutkach i chorobie – do końca. Są oni w żałobie po zmarłym. Dorośli i dzieci przechodzą przez rozmaite etapy tej żałoby. Nie każdy potrafi płakać, więc trzeba go do tego zachęcić, dać mu na to przyzwolenie, wyjaśnić funkcję ujawniania łez, smutku, rozpaczy złości, buntu, protestu, łącznie z dezorganizacją myślenia i zachowania. Bez uwolnienia tęsknoty, bólu, czasami depresji, poczucia winy i krzywdy pozostający w żałobie nie będzie gotów do wyjścia z pustki po śmierci bliskiej mu osoby, do dalszego życia wśród ludzi i z ludźmi. Najpierw łzami musi zalać przepaść między życiem i śmiercią, by być gotowym do utworzenia swej nowej przestrzeni psychicznej na nowe doświadczenia.
Prawda życia brzmi następująco – kiedy jest czas płaczu, trzeba płakać i otwarcie wyrażać swój ból; kiedy jest czas spokoju i radości, trzeba głośno się śmiać i mieć oczy roziskrzone szczęściem. Taki jest naturalny rytm zmian zachodzących w życiu każdej rodziny i każdego człowieka – dorosłego i dziecka.
Zobacz także: Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci?
Fragment pochodzi z książki "Ta choroba w rodzinie" autorstwa Agnieszki Pietrzak (Impuls 2007). Tytuł, lid i śródtytuły pochodzą od redakcji. Publikacja za zgodą wydawcy.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!