Pani Barbara trafiła do lekarza, gdy zacięła się w pieprzyk na nodze. W szpitalu wycięto jej znamię i oddano do badania histopatologicznego. Wynik – to łagodna zmiana. Jednak po odrośnięciu pieprzyka i ponownym wysłaniu próbki do badań okazuje się, że to czerniak, czyli złośliwy nowotwór skóry. W 2013 roku Barbara umiera. Niedawno sąd apelacyjny wydał wyrok w tej sprawie – przyznał ogromne odszkodowanie bliskim zmarłej. O sprawie napisała „Rzeczpospolita”.
Wyrok sądu w sprawie błędu lekarskiego
Pani Barbara była matką Pauli. Dziś dziewczyna ma 11 lat. Do czasu uzyskania pełnoletności ma otrzymywać od kliniki uniwersyteckiej w Szczecinie co miesiąc tysiąc złotych renty. Poza tym Paula i jej tata, czyli mąż zmarłej, dostaną po 50 tys. zł odszkodowania oraz po 200 tys. zł zadośćuczynienia. Całość da ok. 800 tys. zł. Taki wyrok zapadł w Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie.
Wyrok jest istotny dla innych tego rodzaju spraw, gdyż sąd apelacyjny uznał argumenty, że istniał związek przyczynowo-skutkowy między błędem a śmiercią, a przynajmniej, że gdyby nie popełniony błąd, pacjentka miałaby większe szanse na przeżycie i na to, by dłużej cieszyć się życiem z rodziną
– powiedział na łamach Rp.pl pełnomocnik zmarłej, adwokat Zbigniew Kruger.
Jak lekarze przeoczyli czerniaka?
W 2009 roku 28-letnia Barbara zgłosiła się do lekarza – zacięła się w pieprzyk na łydce. Chirurg w szpitalu w Skwierzynie wyciął jej znamię i wysłał próbkę do badania histopatologicznego do szczecińskiej kliniki, z którą szpital miał podpisaną umowę. Wynik mówi, że to łagodna zmiana.
Jednak pieprzyk odrasta i boli. Barbara trafia do szpitala w Nowej Soli. Ponowne wysłanie próbek do badania daje tym razem jednoznaczny rezultat – czerniak, złośliwy nowotwór skóry. Okazuje się, że to IV stopień raka. Jak pisze „Rzeczpospolita”, lekarze stwierdzili, że to niemożliwe, żeby tego wcześniej nie wykryć.
W styczniu 2013 roku czerniak zwycięża i Barbara umiera. Do mecenasa Zbigniewa Krugera jednak zgłosiła się wcześniej. Chciała wywalczyć dla siebie sprawiedliwość. Na początku domagała się niecałych 250 tys. zł. Jednak po jej śmierci mecenas rozszerzył powództwo. Kilka dni temu sąd apelacyjny w wyroku potwierdził – był związek przyczynowo-skutkowy między błędem medycznym a śmiercią Barbary.
Szykuje się więcej takich wyroków?
Mówi się, że podobnych przypadków jest więcej, ale nic się z nimi prawnie nie dzieje, bo pacjenci rzadko decydują się na walkę w sądzie. Czy wyrok w sprawie pani Barbary będzie znaczący i pojawi się więcej tego typu rozpraw i procesów? Jest taka możliwość.
Czytaj też:Lekarze uspokajali ją, że to niegroźny guzek na szyi. Diagnoza jednak okazała się innaDramatyczna sytuacja w Pleszewie: dziecko zmarło z powodu sepsy. To zakażenie grozi każdemu niemowlęciu
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!