fot. Fotolia
Moja siostra kilka miesięcy temu urodziła córkę. Będąc w ciąży po raz pierwszy, poroniła. Przeżyła załamanie nerwowe. Wydawało mi się, że szybko się z tego podniosła, bo nie czekała zbyt długo z ponownym zajściem w ciążę. Ale druga ciąża przysparzała jej już więcej zmartwień niż radości. Od razu poszła na zwolnienie, bardzo o siebie dbała. Dziecko urodziło się zdrowe, ale to nie zmieniło mojej siostry.
Mam wrażenie, że cała jest opanowana przez lęk przed tym, co się wydarzy, a raczej – co mogłoby się wydarzyć. Nie ma w niej takiej radości życia, jaka była jeszcze dwa lata temu. Wciąż martwi się, czy dziecko będzie zdrowe, jak poradzi sobie, gdy wróci do pracy po urlopie macierzyńskim, czy wróci na dawne stanowisko, czy da radę podołać roli żony, matki i pracującej kobiety jednocześnie. Wciąż jest przemęczona, nie ma apetytu, często boli ją głowa, w ogóle źle wygląda.
Sama była zaniepokojona takim stanem i poszła do lekarza. Ten stwierdził, że siostra może mieć nerwicę i zalecił wizytę u lekarza psychiatry. Czy nerwica jest niebezpieczna? Jak się objawia i w jaki sposób można ją wyleczyć?
Marta.
Na pytanie odpowiada Sławomir Wolniak, lekarz specjalista psychiatra, ordynator Kliniki Wolmed w Dubiu k. Bełchatowa:
Długotrwale występujące lęki, ataki paniki i zaburzenia nerwicowe są oznaką naszych czasów. Dla wielu młodych ludzi nie do udźwignięcia są obowiązki, z jakim przyszło im się zmierzyć, presja otoczenia, wysoko ustawiona poprzeczka. Ale lęk bywa też wyzwalany przez traumatyczne przeżycie, ciężkie życiowe doznanie, które pozostawia ślad w psychice człowieka. Żyjąc i patrząc w przyszłość, nie może pozbyć się doświadczeń, które są źródłem obaw, irracjonalnego lęku przed czymś, co trudno określić czy też umiejscowić w czasie.
To odczucia podobne do sytuacji stresowych, ale występują długotrwale i zakłócają codzienne funkcjonowanie. Odbierają radość życia, są źródłem wielu dolegliwości fizycznych: zaburzeń układu pokarmowego, zakłóceń czynności układu krwionośnego, co objawia się nierównym i przyspieszonym biciem serca, chronicznego bólu głowy oraz ogólnym osłabieniem organizmu, złym samopoczuciem, bezsennością.
Pisze Pani, że siostra przeszła załamanie nerwowe po poronieniu, co mogło spowodować długotrwały stres i w rezultacie doprowadzić do zaburzeń nerwicowych. Jednak, by to stwierdzić, konieczna jest wizyta u specjalisty psychiatry. Żadne zaburzenia psychiczne nie powinny być pozostawione „same sobie”.
Należy przeprowadzić dogłębną diagnostykę stanu psychofizycznego Pani siostry, określić podłoże dolegliwości i rozpocząć terapię. Można też wykonać badanie neuropsychologiczne, które służy diagnozowaniu zaburzeń – ocenie funkcji poznawczych.
Zobacz też: Strata dziecka – problem społecznie nieakceptowany
W leczeniu nerwic najlepsze efekty przynosi psychoterapia, która pozwala pacjentowi zracjonalizować swoje lęki, nauczyć się przewidywać napady i skutecznie im zapobiegać przy pomocy różnych technik relaksacyjnych. W niektórych przypadkach wskazane jest także wsparcie farmakologiczne.
Podjęcie terapii jest niezbędne, bowiem zmniejszy ryzyko pogłębienia zaburzeń lękowych. To z kolei może skutkować rozwojem choroby psychicznej.
Proszę namówić siostrę na wizytę u specjalisty. Korzyści z podjętej terapii będą ogromne. Młoda mama zacznie znów cieszyć się życiem i odkryje uroki macierzyństwa, z którego teraz nie jest w stanie czerpać radości.
Zobacz też: Kiedy ciąża po poronieniu?
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!