Dlaczego boimy się publicznych wystąpień?

U około 30% chorych atak migreny poprzedzają mało specyficzne objawy jak: uczucie zmęczenia, nadwrażliwość na zapachy czy częste ziewanie...
Wydarzenia z wcześniejszych etapów życia mają wpływ na to, jaką osobą się stajemy i jak postrzegamy innych ludzi. Im bardziej ktoś zranił nas w przeszłości, tym głębiej w podświadomości nosimy w sobie ból. To rzutuje na naszą pewność siebie w czasie wystąpień publicznych.
/ 24.01.2011 10:31
U około 30% chorych atak migreny poprzedzają mało specyficzne objawy jak: uczucie zmęczenia, nadwrażliwość na zapachy czy częste ziewanie...

Każdy ma swój bagaż…

Każdy z nas dźwiga bagaż emocjonalny, który dotyczy naszej sytuacji rodzinnej, wczesnych doświadczeń z pedagogami i rówieśnikami, jak również przeżyć z lat młodzieńczych i wieku dorosłego. Być może na wcześniejszych etapach w życiu spotkało nas jakieś przykre doświadczenie, którego nie „przetrawiliśmy” w sobie do końca.

To, co nas boli, może dotyczyć jednego lub większej liczby dramatycznych wydarzeń, które pozostawiły uraz, a może też wiązać się z jakąś drobną przykrością, która nas spotkała, na przykład permanentną lub ostrą krytyką, oceną, dyscypliną, brakiem aprobaty, wsparcia czy zachęty, kpiną bądź też zawyżonymi oczekiwaniami, którym nigdy nie udało nam się sprostać.

Wydarzenia z wcześniejszych etapów naszego życia mają wpływ na to, jaką osobą się stajemy, jaki wizerunek siebie stworzymy i jak postrzegamy innych ludzi. Im bardziej ktoś zranił nas w przeszłości, tym głębiej w podświadomości nosimy w sobie ten ból, który może rzutować na pewne elementy naszego „tu i teraz” i przybierać formę konfliktu wewnętrznego.

Zobacz też: Jakie są fizyczne symptomy lęku?

Lęk przed wystąpieniami publicznymi

Jeśli chodzi o lęk przed wystąpieniami publicznymi, ma on głębsze podłoże. Także brak zaufania do siebie i brak poczucia bezpieczeństwa związany z byciem w oczach innych osób tym, kim naprawdę jesteśmy, mają swoje źródło.

Moja historia

Ja osobiście przeżyłam kilka bardzo bolesnych zdarzeń, które przyczyniły się do utraty poczucia bezpieczeństwa i wsparcia w okresie dzieciństwa. Gdy miałam siedem lat, zmarła moja mama. Strata ta trwale odcisnęła swe piętno na mojej rodzinie. Pamiętam, że czułam się bardzo osamotniona i pozbawiona jakiegokolwiek wsparcia.

Ojciec ożenił się ponownie, jednak związek ten był konfliktowy i mało zgodny. Po pięciu latach burzliwego pożycia ojciec i macocha rozwiedli się, a podczas rozwodu też nie obyło się bez konfliktów, na czym ucierpiała cała nasza rodzina. Nigdy nie zwracałam uwagi na moje odczucia związane z całą sytuacją, gdyż starałam się znaleźć sobie jakieś zajęcia, by odwrócić uwagę od tych dramatycznych przeżyć, a potem o nich zapomnieć.

Jednak gdy z uwagą przeanalizowałam źródła mego lęku przed wystąpieniami publicznymi, odkryłam, iż strach i brak poczucia bezpieczeństwa, które odczuwałam w przeszłości, niejako przenosiły się na obecną sytuację związaną z wystąpieniem przed szerszym audytorium. Zrozumiałam, że podświadomie dokonywałam przenoszenia uczuć z przeszłości na teraźniejszą sytuację, co skutkowało poczuciem utraty panowania nad sytuacją, podobnie jak to było w dzieciństwie. Zwłaszcza wtedy, gdy miałam przemawiać, czułam się kompletnie zdana na siebie, bez jakiegokolwiek wsparcia, dokładnie tak, jak czułam się, będąc dzieckiem.

Ogromnie bałam się ciszy poprzedzającej moje wystąpienia i wpatrzonej we mnie publiczności. To uczucie kojarzyło mi się z sytuacją, jaka panowała w moim domu rodzinnym wtedy, gdy mieliśmy „ciche dni” — oznaczały one, że coś się stało albo była to przysłowiowa „cisza przed burzą”. Starałam się wtedy nie ściągać na siebie uwagi, żeby nie stwarzać okazji do wyładowania gniewu na mnie. Wtedy siedziałam jak na szpilkach — żyłam w ogromnym napięciu i z niepokojem oczekiwałam, że zdarzy się coś strasznego. I tak właśnie zwykle było.

Walka o przetrwanie sprowadzała się do tego, iż zachowywałam się bardzo grzecznie, nie chcąc nikomu wchodzić w drogę. W sytuacjach związanych z koniecznością wystąpienia przed publicznością przypisywałam jej podobną moc oddziaływania, jak w dzieciństwie mojej rodzinie. Doświadczałam takiego samego poczucia bezradności i braku kontroli nad sytuacją, jak w domu rodzinnym. Odczuwałam nieufność i brak poczucia bezpieczeństwa i zupełnie jak wtedy czułam potrzebę bycia bardzo grzecznym dzieckiem, starając się robić wszystko perfekcyjnie, tak aby nikt nie miał do mnie pretensji i nie winił mnie za ewentualne niedociągnięcia. Podobnie jak w dzieciństwie, zależało mi na tym, aby wszystkich zadowolić i nie drażnić potencjalnych wrogów.

Krótko mówiąc, ilekroć miałam wystąpić na forum, na nowo budziła się we mnie mała dziewczynka, która wciąż przeżywała koszmary z dzieciństwa. Wszystko to rozgrywało się na poziomie mojej podświadomości i dopiero kilka lat temu odkryłam tę zależność — właśnie wtedy, gdy zaczęłam analizować źródła mojego lęku. Wówczas zrozumiałam, że wciąż od nowa przeżywam ból i lęk, których doznawałam w przeszłości. Udało mi się odpowiednio podejść do źródła lęku i oddzielić go od teraźniejszych doświadczeń.

Z pomocą psychoterapeuty uporałam się z doświadczeniami z przeszłości po to, aby móc poradzić sobie z głębszym źródłem lęku i strachu oraz nieufnością. To pozwoliło mi spojrzeć inaczej na wystąpienia przed publicznością i trafniej oceniać je z perspektywy osoby dorosłej, ponieważ przeżycia z przeszłości stanowiły już tylko wspomnienie.

Zobacz też: Walcz ze swoim lękiem!

Fragment pochodzi z książki „Nigdy więcej tremy. Jak przełamać lęk przed wystąpieniami publicznymi” autorstwa Janet E. Esposito (Wydawnictwo Helion, 2010). Publikacja za zgodą wydawcy.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA