Jak przezwyciężyć lęk społeczny?

Udawana pewność siebie pomoże Ci przezwyciężyć lęk społeczny/ fot. Shutterstock
Aby pokonać lęk społeczny, warto zastosować metodę „udawaj, aż Ci się uda”. Na czym ona polega i co zapewnia? Jak i kiedy ją wykorzystywać, aby lepiej czuć się wśród ludzi? Gdy czujesz się niepewnie – nie panikuj, weź głęboki oddech i spróbuj pokazać, że jesteś szczęśliwy!
/ 19.11.2010 12:26
Udawana pewność siebie pomoże Ci przezwyciężyć lęk społeczny/ fot. Shutterstock

Bez paniki!

Oto więc stoisz samotnie, podpierając ścianę, w pokoju pełnym ludzi. Dopiero co przyszedłeś i właśnie skończyłeś robić dwie rzeczy, które sprawiały, że wyglądałeś na zajętego: zdjąłeś płaszcz i przywitałeś się z organizatorem lub organizatorką, ale oni dawno temu popędzili przywitać następnego gościa lub sprawdzić, czy nie brakuje lodu. Co teraz?

Po pierwsze (i po drugie i trzecie): nie panikuj. Nie jesteś jedynym człowiekiem, który tak się czuje. Wielu ludzi, stając wobec trudnych sytuacji społecznych, wpada w stan lęku egzystencjalnego. Niektórzy radzą sobie z nim, wycofując się w róg pomieszczenia, inni stają się nerwowi lub niezgrabni.

Zobacz też: Jak radzić sobie z samotnością?

Lęk społeczny

Są też tacy, którzy chichoczą, bawią się włosami lub miętoszą swoje ubranie. W rzeczywistości lęk społeczny może także spowodować, że ludzie zbyt dużo piją, jedzą lub palą, a nawet — i to może naprawdę być niebezpieczne — zbyt dużo tańczą! Bardzo ważne jest więc, żebyś nie poddał się swoim obawom, szczególnie w tych pierwszych, kluczowych chwilach.

Zobacz też: Jak objawia się lęk przed nieokreślonym?

Uda Ci się!

Postaraj się po prostu rozluźnić i powiedz do siebie: będę udawał, aż mi się uda. Możesz w to wierzyć albo nie, ale to proste stwierdzenie jest skutecznym i niemal magicznym sposobem na przekształcenie budzącej grozę wizji w pozytywny punkt widzenia.

Pamiętasz, jak byłeś mały i miałeś w zwyczaju wymyślać opowieści o duchach, aby wprowadzić się w przerażenie i koniec końców naprawdę wierzyłeś w duchy? Zadziwiająco łatwe było oszukanie samego siebie w dzieciństwie i dokładnie tak samo możesz się nabierać jako dorosły. Udawaj, że jesteś szczęśliwy, gdziekolwiek się znajdujesz; pozoruj pewność siebie; symuluj rezon — chociaż przez dziesięć minut — a zdarzy się coś niezwykłego.

To się zacznie spełniać

Zaczniesz naprawdę tak się czuć, częściowo ze względu na reakcje ludzi na Twoje zachowanie. Spójrzmy prawdzie w oczy. Bardzo mało osób lubi rozmawiać z kimś, kto okazuje zewnętrzne objawy strachu lub przygnębienia (chyba że jest to impreza gotycka lub dla fetyszystów, ale to temat na zupełnie inną książkę).

Zatem nawet jeśli żywisz przypuszczalnie jakieś obawy, podchodząc do słabo lub wcale Ci nie znanych ludzi, musisz wyćwiczyć odstawianie ich na bok. Dokładnie tak, jakbyś miał wyjść na scenę. Głęboki oddech. Kurtyna idzie w górę. Zanim się zorientujesz, okaże się, że nie udajesz, Twoje obawy zniknęły, a Ty naprawdę miło spędzasz czas!

„Udawaj, aż Ci się uda” jest raczej pomocą w uzyskaniu właściwego nastawienia niż konkretną techniką. Ważne jednak, abyś o tym pamiętał, wchodząc w interakcje społeczne, ponieważ jest to podstawą wszystkich otwierających zagrywek i zdań wprowadzających. Twój sposób myślenia, gdy wkraczasz w niełatwą sytuację, jest niezwykle istotny. W pierwszych kilku minutach trudnego doświadczenia towarzyskiego to, co projektujesz, jest ważniejsze niż to, co możesz czuć.

Fragment pochodzi z książki „Sztuka bycia towarzyskim, czyli jak się odnaleźć w każdej sytuacji” Jeanne Martinet (Wydawnictwo Helion, 2008). Publikacja za wiedzą wydawcy.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA