Na dzień dobry – mała czarna
Każdy z nas zna osobę, która nie wyobraża sobie poranka bez filiżanki kawy. Niekiedy trudno powiedzieć, czy zniewalająca moc tego napoju pochodzi z jej działania na organizm, z przyjemności płynącej z doznań zmysłowych (zapach, smak i kolor) czy z kojącej powtarzalności rytuału przygotowania – istotne jest miejsce, jakie zajmuje na liście rzeczy nieodzownych.
Wokół kawy narosło wiele mitów, wiele informacji zdajemy sobie nie uświadamiać, zapominać lub negować w imię niezakłóconej przyjemności wypicia kolejnej filiżanki. Umykają nam dowody na to, że skuteczność kawy jako środka pobudzającego trwa kilka godzin (w tym czasie nie musimy pić kolejnej kawy, ale któż by się oparł pokusie?) oraz to, że po 4-5 filiżance kawa przestaje działać na organizm pobudzająco i każda kolejna dawka z utylitarnego punktu widzenia jest już zbędna (ale znów: któż by się oparł kolejnej małej czarnej?).
Chętnie zapominamy, że od kawy można się uzależnić, albo bagatelizujemy nałóg jako niegroźny. W odwodzie mamy też pocieszenie, że jako kawosze zdeklarowani i uzależnieni dołączamy do grona wybitnych osobistości z tym samym problemem i możemy metaforycznie uścisnąć dłoń Balzaka, który bez kawy nie mógł wręcz funkcjonować.
Jakie są objawy przedawkowania... kawy?
Kawa, magnez, nastrój
Problem pojawia się w chwili, gdy spożycie kawy zagraża naszemu zdrowiu. O ile jesteśmy w stanie zignorować problemy z ciśnieniem krwi, o tyle zagrożenie depresją czy pogłębieniem jej objawów skłania już do poważnego zastanowienia. Ambiwalentna rola kawy – jednocześnie poprawiającej nastrój i pogłębiającej zaburzenie nastroju – wprawia w zakłopotanie.
O niepożądanych skutkach ubocznych nie dają zapomnieć media, emitujące reklamy środków uzupełniających wypłukiwany przez kawę z organizmu magnez. Rzeczywiście, magnez to mikroelement związany z lekooporną depresją i ryzykiem samobójstwa – dzięki badaniom nad zawartością magnezu w mózgu wiadomo, że u osób chorych na wspomnianą postać depresji i u samobójców poziom magnezu w mózgu był znacząco niższy niż u osób wolnych od depresji.
Kierując się tymi doniesieniami wiele osób zastanawia się, czy ryzyko spożycia kawy nie jest w ich przypadku zbyt wysokie. Jednak związek kawy zawierającej kofeinę i depresji nie jest tak prosty, jak by się mogło zdawać: w najnowszych badaniach testowano hipotezę, że kawa może dla pewnej grupy osób stanowić czynnik ochronny, a nie czynnik ryzyka w stosunku do depresji. Wyniki okazały się całkowitym zaskoczeniem.
Kawa na depresję?
Badania przeprowadzone przez Michela Lucasa z Harvard School of Public Health w Bostonie oraz jego kolegów stanowią najnowszy przyczynek do badań nad związkiem spożycia kawy zawierającej kofeinę i depresji.
Chociaż autorzy badania wypowiadają się bardzo ostrożnie o możliwości sugerowanej przez wyniki badań oraz o konieczności dalszych analiz i weryfikacji, wydaje się, że spożycie kawy przez starsze kobiety pełni rolę czynnika ochronnego, nie czynnika ryzyka depresji.
Średnia wieku kobiet biorących udział w badaniu wynosiła 63 lata, analizowano dawki kofeiny przyjmowane zarówno w kawie jak i napojach zawierających kofeinę, a depresję na potrzeby tego badania zdefiniowano jako nowe rozpoznanie depresji klinicznej i rozpoczęcie terapii lekami antydepresyjnymi w okresie uprzednich 2 lat.
Oczywiście, jest to niewielki wycinek całego spektrum zaburzeń depresyjnych i populacji chorych, nie ulega jednak wątpliwości, że uzyskane rezultaty zachęcą naukowców nie tylko do powtórzenia badania, ale także do przeprowadzenia badań na innych grupach i stwierdzenia, czy osoby, u których występują objawy depresji, powinny obawiać się negatywnych skutków spożycia napojów zawierających kofeinę.
Zobacz też:
Jak leczyć depresję?
Jakie leki leczą depresję?
Źródło: JAMA and Archives Journals (2011, September 27). Increased caffeinated coffee consumption associated with decreased risk of depression in women, study finds. ScienceDaily. Retrieved October 3, 2011, from http://www.sciencedaily.com /releases/2011/09/110926165904.htm
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!