Jak wybrać idealny odkurzacz dla alergika?
Kurz jest wszędzie – nie tylko na podłodze, ale też na meblach czy firankach. Aby się go pozbyć, warto mieć odpowiedni odkurzacz. Szczególnie, jeśli doskwierają nam objawy alergii!


fot. Fotolia
Jeden okruch kurzu może zawierać roztocza, zarodniki pleśni, martwy naskórek, elementy sierści zwierząt oraz całe szczepy bakterii i wirusów. Brzmi przerażająco, ale to prawda. Efekt? Spuchnięty nos, katar, wysypka i łzy w oczach. Jak się bronić przed alergenami kurzu domowego? Zdradzamy kilka skutecznych sposobów.
Co nas uczula w domu?
Coraz dłużej przebywamy w zamkniętych pomieszczeniach, dbamy o maksymalną izolację termiczną domu, przesiadujemy przed monitorem komputera. Zgodnie z modą na minimalizm wnętrz nie mamy w domu zasłon, a w upały rozpaczliwie szukamy klimatyzowanych wnętrz. Ręka do góry – kto nie suszy prania w domu? To wszystko sprawia, że alergeny kurzu domowego i pleśń zagrażają nam coraz częściej, a objawy przez nie wywoływane są bardziej dotkliwe. W pomieszczeniach uczulają nas odchody roztoczy, które z kolei żywią się martwym naskórkiem. Szkodzą również inne alergeny w kurzu, jak: włosy, pierze, bakterie, włókna tkanin, okruchy po jedzeniu i resztki środków czystości.
Instytut Badawczy ARC Rynek i Opinia na zlecenie marki Zelmer przeprowadził w czerwcu 2015 badanie dotyczące odkurzania. O nawyki związane z utrzymywaniem porządku zapytano reprezentatywną grupę Polaków. Z badania wynika, że Polacy zdają sobie sprawę jak ważne w walce z alergiami jest używanie odkurzacza, bo alergeny i bakterie zawarte w kurzu to najczęstszy powód, który skłania nas do odkurzania – wskazany przez jedną trzecią respondentów. Co czwarty Polak sięga po odkurzacz, by usunąć okruchy jedzenia i paprochy na dywanie. Dla 15% z nas mocnym motywatorem jest sierść domowych pupili, a co dziesiąty Polak łapie za odkurzacz, gdy widzi tzw. „koty”.
Kurz jest wszędzie!
Połowa Polaków odkurza tylko podłogi i dywany. Za to dla pozostałych odkurzacz to urządzenie wielofunkcyjne. Spośród nich aż 57% czyści w ten sposób kanapę. Co dziesiąty odkurza fotele, meble i ściany. Ale zastosowań odkurzacza jest jeszcze więcej: szafy i półki, łóżka, materace, krzesła, parapety, firanki. Do tego książki, komputery i telewizory.
Jaki odkurzacz dla alergika?
– Z badań ECAP, przeprowadzonych przez Warszawski Uniwersytet Medyczny, wynika, że nawet 40% polskiego społeczeństwa może cierpieć na różnego rodzaju alergie. Oprócz testów alergicznych i leczenia jest jednak kilka prostych sposobów na ograniczenie wpływu domowych alergenów na nasze samopoczucie. Wśród nich jest wybór odpowiedniego odkurzacza – przyjaciela alergików – mówi Karolina Machowska, ekspert ds. kategorii odkurzaczy z grupy BSH, właściciela marki Zelmer.
Dla alergików szczególnie wskazany jest sprzęt z filtrem HEPA. Pozwala on na usuwanie nawet najmniejszych drobin kurzu, ale też bakterii, większości wirusów, odchodów roztoczy, pleśni, a nawet dymu. Niektóre odkurzacze są wyposażone w filtry wzbogacone naturalnym ekstraktem z miłorzębu japońskiego, czyli Ginkgo Biloba, dzięki czemu zabijają bakterie (w tym gronkowca złocistego) i wirusy (w tym grypy A/H1N1), neutralizują alergeny oraz zapobiegają rozwojowi pleśni. Dodatkowym zabezpieczeniem są szczelniejsze wielowarstwowe worki. Wśród akcesoriów warto zwrócić uwagę na ssawki do odkurzania materacy i pościeli – szczególnie ważne w walce z roztoczami.
Zobacz też: Jak czytać symbole umieszczane na etykietach kołder i poduszek?
Klasa „A” kontra roztocza
Aż 41% Polaków nie wie, że odkurzacze powinny posiadać etykiety energetyczne.
– Na etykietach znajdziemy informacje techniczne szczególnie istotne, jeśli cierpimy na alergię. Po pierwsze – klasa reemisji kurzu, czyli stopień czystości powietrza wydmuchiwanego z odkurzacza. Jest oznaczona w skali od ‘A’ do ’G’, gdzie ‘A’ stanowi najlepszą opcję dla alergików. Jeśli – z przyczyn tak estetycznych, jak zdrowotnych – odkurzamy często, warto postawić na sprzęt o klasie energetycznej ‘A’, który zużywa około połowę mniej energii w porównaniu do klasy ‘G’ – dodaje Karolina Machowska.
Trochę historii
Termin „alergia” po raz pierwszy został użyty w 1906 roku przez austriackiego lekarza dr Clemensa von Pirqueta w odniesieniu do zmienionej reaktywności organizmu. Natomiast pierwszą definicję zaproponował Fryderyk Schiller (1759-1805), stwierdzając, że „szkodliwy czynnik wchłonięty do organizmu nie powoduje takiego zagrożenia dla życia jak niepohamowana chęć do obrony przed nim”.
Zobacz też: Jak chronić się przed roztoczami? 5 zasad
Źródło: materiały prasowe Zelmer/mn