Czy mam chłoniaka? (historie choroby)

Jakie objawy mogą świadczyć o zachorowaniu na chłoniaka? Jak się rozpoznaje ten nowotwór i gdzie się go leczy? Poznaj historie osób, które zachorowały na chłoniaka.
/ 11.09.2013 13:23

Chłoniaki to nowotwory układu chłonnego (limfatycznego). Dzieli się je na dwie główne grupy: chłoniaki nieziarnicze (ok. 80% przypadków) i chłoniaki ziarnicze (inaczej chłoniaki Hodgkina). Do grupy chłoniaków zalicza się również przewlekłą białaczkę limfocytową.

Przyczyny zachorowalności na chłoniaki nie zostały jeszcze poznane, choć wytypowano kilka czynników, które zwiększają ryzyko ich wystąpienia. Ryzyko zachorowania na chłoniaki nieziarnicze – według danych epidemiologicznych Krajowego Rejestru Nowotworów – wzrasta wraz z wiekiem i dotyczy najczęściej osób po 55. roku życia. W 2010 roku na chłoniaki najczęściej chorowali mężczyźni z województwa podkarpackiego.

Węzły chłonne

Węzły chłonne są dla organizmu są swego rodzaju barierą ochronną i filtrami, ponieważ oczyszczają chłonkę z krążących w niej substancji szkodliwych dla organizmu. Znajdują się one w całym organizmie człowieka i są związane z umiejscowieniem naczyń limfatycznych.

Znaczne powiększenie jednego lub kilku węzłów chłonnych może świadczyć o występowaniu chłoniaka i jest najczęściej pierwszym budzącym niepokój objawem. Powiększenie węzłów chłonnych wykrywane jest zazwyczaj przypadkowo podczas badań w związku z innymi schorzeniami. Niestety wówczas choroba jest już najczęściej bardzo zaawansowana.

Objawy chłoniaka

Objawy towarzyszące chłoniakom często przypominają zwykłe przeziębienie i są lekceważone, przez co nowotwór ten wykrywa się zazwyczaj dopiero w stadium zaawansowanym. Wiedza na temat chłoniaków zwiększa szanse na wczesne rozpoznanie choroby i tym samym szybsze rozpoczęcie leczenia. Bardzo ważne jest, aby wszystkie niepokojące objawy, które utrzymują się dłużej niż trzy tygodnie, konsultować z lekarzem pierwszego kontaktu.

Do tego typu objawów zaliczamy:

  • powiększone węzły chłonne,
  • osłabienie,
  • znaczna utrata masy ciała,
  • nieuzasadnione zmęczenie,
  • podwyższona temperatura bez wyraźnej przyczyny,
  • obfite nocne poty,
  • długo utrzymujący się kaszel lub duszność,
  • uporczywe swędzenie skóry.

– Objawy choroby mogą być bardzo zróżnicowane. Początkowo pacjent może nie odczuwać żadnych dolegliwości, następnie mogą się pojawić tzw. objawy ogólne: zlewne poty (szczególnie w nocy), znaczny spadek masy ciała, a także stany gorączkowe o niewyjaśnionej przyczynie. Wiele objawów jest związanych ze znamiennym powiększeniem węzłów chłonnych (objawy uciskowe) lub też zajęciem różnych narządów. Czasami pojawić się może świąd skóry, a nawet sporadycznie obserwuje się bolesność powiększonych węzłów chłonnych po wypiciu alkoholu. Najczęściej chorzy stwierdzają u siebie stosunkowo twarde, niebolesne węzły, które mają tendencję do formowania pakietów. Jeśli lekarz wykluczy związek powiększonych węzłów z infekcjami, czy też brak reakcji na antybiotykoterapię, konieczna będzie wizyta u hematologa. W zdecydowanej większości przypadków o rozpoznaniu chłoniaka decyduje ocena histopatologiczna pobranego węzła chłonnego – tłumaczy dr Maciej Kaźmierczak, Katedra i Klinika Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego, Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

Warto wiedzieć: Jak w naszym ciele krąży limfa?

Jak się rozpoznaje chłoniaka?

Chłoniak może zostać rozpoznany tylko przez lekarza specjalistę. Do pełnej diagnozy i wdrożenia odpowiedniego leczenia potrzebne jest:

  • ustalenie dotychczasowego przebiegu choroby, czyli tzw. wywiad lekarski,
  • badanie palpacyjne (dotykowe), w którym lekarz ocenia wszystkie dostępne badaniu węzły chłonne, określa ich wielkość, spoistość, ruchomość oraz ustala, czy są bolesne,
  • badanie histopatologiczne (mikroskopowe) podejrzanego (powiększonego) węzła chłonnego pobranego chirurgicznie; to jedyny, oprócz badania immunofenotypowego z krwi obwodowej czy szpiku kostnego, wiarygodny sposób ustalenia rozpoznania i określenia typu chłoniaka.

Przed rozpoczęciem leczenia należy również określić stopień zaawansowania klinicznego poprzez wykonanie:

  • pełnych badań laboratoryjnych krwi,
  • badań obrazowych klatki piersiowej i jamy brzusznej (oraz innych lokalizacji),
  • badanie szpiku kostnego, które sprawdzi stopień jego zajęcia przez proces nowotworowy.

Jak i gdzie się leczy chłoniaki?

Leczenie osób chorych na chłoniaki powinno odbywać się wyłącznie w ośrodkach wyspecjalizowanych w leczeniu nowotworów układu chłonnego. Ze względu na dużą różnorodność chłoniaków istnieje wiele schematów ich leczenia. Przebieg leczenia i rokowanie zależy m.in. od rodzaju i stopnia zaawansowania choroby.

Celem leczenia pacjentów z chłoniakami jest całkowite cofnięcie (całkowita remisja) choroby, wydłużenie czasu życia bez jej nawrotu oraz poprawa jakości życia. W leczeniu chłoniaków i przewlekłej białaczki limfocytowej wykorzystuje się: radioterapię, chemioterapię, immunoterapię, zabiegi chirurgiczne, przeszczepy szpiku i terapie celowane.

Zobacz także: Jakie istnieje związek między chłoniakiem a mononukleozą?

Historie osób chorych na chłoniaki

Chłoniaka rozpoznano u mnie przypadkowo. Pamiętam jak bardzo byłam zdumiona i przestraszona dziesięć lat temu, kiedy usłyszałam diagnozę. Nie spodziewałam się poważnej choroby, nie wiedziałam też nic o istnieniu takiego nowotworu! Objawy bagatelizowałam, utożsamiałam ze zmęczeniem, więc nawet nie konsultowałam się z lekarzem… Potem, szukając informacji na temat choroby, natrafiałam na jedną: tego się nie da wyleczyć. Na szczęście okazała się nieprawdziwa. Nie zawsze jednak tak się zdarza, czasem chory trafia do specjalisty zbyt późno”. (Maria, Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych na Chłoniaki „Przebiśnieg”)

„Kiedy usłyszałam, że mam chłoniaka, pomyślałam, że pewnie to nic takiego. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym określeniem, nie miałam pojęcia, co to za choroba. A szkoda, bo gdybym wiedziała wcześniej, moje leczenie byłoby mniej agresywne, a szanse na całkowite wyleczenie mogłyby być o wiele większe. Przez trzy lata miałam objawy dermatologiczne, ale żaden lekarz nie rozpoznał ziarnicy. Leczyłam się na łuszczycę i alergię, zażyłam mnóstwo niepotrzebnych leków i dopiero jak już nie mogłam oddychać, trafiłam do szpitala, gdzie ustalono, że w mojej klatce piersiowej jest guz wielkości 16 cm. To nie tylko moja historia – wielu chorych, których spotkałam na oddziale hematologii, ma podobne doświadczenia. Tymczasem objawy chłoniaków są bardzo podobne, dzięki czemu można rozpoznać chorobę w bardzo wczesnych stadiach.” (Katarzyna, Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych na Chłoniaki „Przebiśnieg”)

„Było piękne, upalne lato i bardzo silne pocenie się w nocy w ogóle mnie nie dziwiło. Odczuwałam także pewien niepokój w nadbrzuszu, ale przypisywałam to niestrawności związanej z żywieniem się w różnych przypadkowych miejscach – jak to bywa podczas wakacji. Ucieszyłam się nawet, że schudłam. Dopiero po powrocie z urlopu znajoma lekarka zauważyła, że wcale nie wyglądam na wypoczętą i zaleciła badania. Zwlekałam – ważniejsze były wyjazdy na konferencje, a po powrocie … pierwsze badanie USG i diagnoza: susp. NHL. Nic mi ten skrót nie mówił, a to było podejrzenie chłoniaka nieziarniczego. Nigdy wcześniej nie słyszałam o takiej jednostce chorobowej, a tym bardziej, że jest to nowotwór złośliwy. Kolejne badania potwierdziły jego zaawansowany stan. I zaczęło się intensywne leczenie – chemioterapia, operacyjne usunięcie śledziony zaatakowanej przez chłoniaka, aż w końcu autoprzeszczep szpiku kostnego. To było trudne, wymagające wytrwałości i cierpliwości, doświadczenie. Mogłam tego uniknąć, gdybym miała świadomość objawów choroby. Już same intensywne nocne poty powinny były wzbudzić czujność. Za ponad miesięczną zwłokę w zgłoszeniu się na badania zapłaciłam wysoką cenę. Ważne jest, aby umieć wsłuchać się w swój organizm i nie lekceważyć sygnałów, które nam wysyła.” (Ewa, Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych na Chłoniaki „Przebiśnieg”)

„Zima 2005 roku, przeziębienia i infekcje wprowadzają się do naszej rodziny. Staramy się jakoś radzić z chorobą i w zasadzie udaje się. Jednak nie wszystkim. U mojego męża jeden węzeł chłonny na szyi zostaje, duży, niebolesny. Trochę niepokoi nas, że mimo przyjmowania antybiotyków, wizyt u kilku lekarzy, dziwnych rozpoznań, choroba nie mija. Mąż jest zmęczony, ma podwyższoną temperaturę, w drodze do pracy musi się niejednokrotnie kilkanaście minut zdrzemnąć, aby bezpiecznie dojechać. Ufamy lekarzom i dalej mąż kontynuuje badania, przyjmuje antybiotyki. Wreszcie laryngolog, do którego trafia podejmuje decyzję, że trzeba ten węzeł usunąć. Operacja przebiegła bez żadnych problemów, łapiemy oddech. Najgorsze za nami. Święta Wielkanocne już spędzamy spokojni. Jednak najgorsze okazuje się, przed nami. Mąż dowiedział się o chłoniaku z wyniku badań po zabiegu. A minęło do tego czasu kilka miesięcy od pierwszych objawów choroby, widocznych. Ale żaden z lekarzy takiej diagnozy nie postawił. Rozpoznanie – agresywny chłoniak z dużych komórek. Strach, przerażenie. Przerażająca noc, sen, który się nie kończy i rzeczywistość, której nie możemy już zmienić. Ale od tej nocy każdy następny dzień już był lepszy, pojawiła się wiara i nadzieja, że wszystko uda się pokonać. I tak było, to była diagnoza, nie wyrok.” (Maria, Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych na Chłoniaki „Przebiśnieg”)

Polecamy: Chłoniaki skóry, czyli kiedy człowiek staje się czerwony?

Źródło: Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych na Chłoniaki „Przebiśnieg”/ HealthWay/ mk

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA