Laurie – życie z genem BRCA 2

Matka Laurie zmarła z powodu raka piersi/ Zdjęcie pochodzi z wystawy „Odzyskana Kobiecość” – fotografie Terry Lorant
Gdy dowiedziała się, że jest obciążona genem BRCA 2, zdecydowała się na usunięcie piersi. Prawdziwa historia Laurie – jednej z bohaterek zdjęć z wystawy „Odzyskana Kobiecość” –fotografie Terry Lorant.
/ 19.04.2011 11:45
Matka Laurie zmarła z powodu raka piersi/ Zdjęcie pochodzi z wystawy „Odzyskana Kobiecość” – fotografie Terry Lorant

Opieka nad chorą matką

W latach siedemdziesiątych, gdy byłam nastolatką, opiekowałam się moją chorą Matką. Pamiętam, że robiłam jej zastrzyki przeciwbólowe, bo bardzo cierpiała. Kiedy widziała swoje odbicie w lustrze, płakała. Byłam najstarsza z rodzeństwa i dlatego to ja opiekowałam się Matką. My dzieci, nie rozumiałyśmy wtedy, co się działo – rodzice trzymali chorobę w tajemnicy. Dopiero po jej śmierci dowiedziałam się, że cierpiała na raka piersi.

Obciążenie genem BRCA 2

Ja i moje dwie siostry nigdy nie przyznałyśmy się przed sobą do tego, że uważałyśmy comiesięczne badanie piersi za daremne. Każda z nas czuła, że rak jest nieunikniony, a ja co miesiąc, gdy badałam piersi, czułam się tak, jakbym miała przystawiony do głowy pistolet.

Kilka lat temu moja siostra, która jest pielęgniarką, dowiedziała się o testach genetycznych. W tym czasie nasza ciotka, która przeszła już mastektomię, miała nawrót choroby. W tej sytuacji siostra zasugerowała, żebyśmy sprawdziły, czy nasza rodzina nie jest obciążona genem BRCA 2, który powoduje raka piersi. Procedura izolowania genu była czasochłonna i kosztowna. Okazało się, że jedna z sióstr miała wynik negatywny. Druga pozytywny. Ja także.

Przeczytaj: Jak znaleźć pomoc w walce z rakiem?

Decyzja o usunięciu piersi

Natychmiast zdecydowałam, że muszę usunąć piersi. Mój mąż popierał mnie całym sercem. Moje piersi go nie obchodziły – chciał, żebym była zdrowa, żebym żyła i nie musiała się już więcej obawiać choroby. Miałam wtedy tyle lat, ile moja matka, kiedy zmarła. Moja córka miała siedemnaście lat. Poza nią mieliśmy jeszcze dwoje dzieci, dwu– i czteroletnie, o których musieliśmy myśleć. Dwa dni przed operacją firma ubezpieczeniowa, która miała pokryć jej koszty, wycofała się. Nie mieli na swojej liście chorób genu BRCA 2. Firma, w której pracował mój mąż, wspaniałomyślnie zgodziła się pokryć wszelkie wydatki. To bardzo prorodzinna firma. Wiedzieli, że jeśli zachoruję na raka piersi, mój mąż nie będzie mógł przez dłuższy czas pracować. Tak się buduje prawdziwą lojalność pracownika wobec firmy!

Operacja

W sali operacyjnej było trzech chirurgów. Pierwszy usunął mi macicę przez to samo nacięcie, z którego miała być pobrana tkanka do rekonstrukcji piersi. Drugi chirurg amputował moje piersi, trzeci przeprowadził rekonstrukcję. Cała tkanka, która ulega zmianom pod wpływem genu BRCA 2 została usunięta. Miejmy nadzieję, że na zawsze.

Po operacji mogłam nadal zachorować na raka, ale jednak ryzyko znacząco się zmniejszyło. Nigdy nie żałowałam swojej decyzji. Moja córka wie o operacji i powodach, dla których się na nią zdecydowałam.

Ona sama jeszcze nie poddawała się testom. Mam jednak nadzieję, że nauka rozwinie się do tego stopnia, że ta choroba już jej nie będzie zagrażać.

Laurie

Poznaj historię Kary

Materiały udostępnione przez firmę MENTOR i Agencję PR - M. Smolińska /Wystawa „Odzyskana Kobiecość” – fotografie Terry Lorant

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA