Hipochondria – nie bagatelizuj jej! Jak ją rozpoznać?

smutek, depresja, emocje fot. Adobe Stock
O tej zagadkowej, często bagatelizowanej chorobie opowiedziała nam lekarz psychiatra.
Marta Słupska / 06.04.2018 12:40
smutek, depresja, emocje fot. Adobe Stock

Jesteś zdrowa, ale wciąż obawiasz się jakiejś groźnej choroby? Masz wrażenie, że każde ukłucie w boku, ból głowy czy wysypka to symptom nowotworu? Chodzisz od lekarza do lekarza w przekonaniu, że wkrótce umrzesz i mam poczucie, że żaden specjalista nie traktuje cię poważnie? Być może cierpisz na zaburzenia hipochondryczne, którego podstawowym objawem jest lęk.

„Zaburzenia lękowe, czyli nerwice, często traktowane są jako „niepoważne”, „wymyślane sobie” choroby i bywają bagatelizowane. Tymczasem cierpienie, które powodują, jest ogromne!” – mówi nam dr Magdalena Flaga-Łuczkiewicz, lekarz specjalista psychiatra, psychoterapeuta z Centrum Terapii Dialog w Warszawie. Panią doktor zapytałyśmy o to, jak rozpoznać nerwicę hipochondryczną i na czym polega jej leczenie.

Co to jest nerwica hipochondryczna i jak ją rozpoznać?

Dr Magdalena Flaga-Łuczkiewicz: Choć termin „nerwica” uchodzi za archaiczny, a specjaliści zajmujący się problemami zdrowia psychicznego preferują współczesne określenie „zaburzenia lękowe”, nadal często słyszymy, że ktoś „ma nerwicę”. I od  razu wyobrażamy sobie osobę zaabsorbowaną swoim zdrowiem, roztrzęsioną, odczuwającą różne dolegliwości sercowe czy żołądkowe.

Tzn. nerwica hipochondryczna (inaczej: zaburzenia hipochondryczne, zaburzenie z lękiem o stan zdrowia) objawia się nadmiernym lękiem o własne zdrowie, wyczuleniem na wszelkie sygnały z ciała, doszukiwaniem się u siebie objawów choroby.

Osoba chora jest wysoce zaniepokojona swoim zdrowiem, nie jest w stanie przestać o nim myśleć, stara się zdobyć jak najwięcej wiedzy w interesującym ją temacie, odwiedza kolejnych specjalistów, wykonuje badania. Obawy są zwykle sprecyzowane, pacjent boi się np. nowotworu, stwardnienia rozsianego, zawału serca. Może się zdarzyć, że definitywne wykluczenie jednej choroby spowoduje „pojawienie się” objawów innej. Dzieje się tak, ponieważ podstawowym objawem nerwicy jest lęk, który manifestuje się w przeróżny sposób. Ten lęk dotyczy naszego własnego zdrowia i życia, ale możemy też martwić się nadmiernie o zdrowie osób bliskich, np. matka dopatruje się objawów poważnych chorób u dziecka. 

Jakie są przyczyny nerwicy?

Powstawanie nerwicy jest w pewnym sensie wieloetapowe. Najpierw rodzimy się z określonymi genami, które dostajemy od swoich rodziców. Jeśli w rodzinie były przypadki zaburzeń psychicznych (np. lękowych lub depresyjnych), to możemy odziedziczyć większą skłonność do zachorowania. Potem, we wczesnym dzieciństwie, nasz mózg dalej się rozwija. Jeśli w tym czasie jesteśmy narażeni na niekorzystne oddziaływania, np. przemoc czy zaniedbanie emocjonalne, odbija się to na naszym niedojrzałym mózgu niczym fatalny „stempel”, który sprawia, że będziemy w przyszłości reagować silniejszym lękiem niż osoby bez takich doświadczeń.

Dalej w ciągu życia gromadzimy kolejne przeżycia, kumulujemy stresy i lęki. Jeśli ich suma przekroczy pewną „masę krytyczną”, inną dla każdej osoby, może to spowodować pojawienie się zaburzeń lękowych. W przypadku nerwicy hipochondrycznej czynnikiem wyzwalającym objawy może być niespodziewana choroba lub śmierć kogoś z naszego otoczenia, podejrzenie (nawet wykluczone) poważnej choroby u nas samych lub kogoś z rodziny czy niegroźny, ale przykry epizod wyraźnie złego samopoczucia, np. zasłabnięcia. Mam wielu pacjentów, u których obawy o własne zdrowie pojawiły się, gdy osiągnęli określony wiek, np. taki, jaki miał ktoś z bliskich w momencie swojej śmierci.

Jak odróżnić nerwicę hipochondryczną od zwykłej dbałości o zdrowie?

Tym, co odróżnia nerwicę od „normalnego” lęku o zdrowie własne czy bliskich, jest nasilenie objawów, zaburzające funkcjonowanie w normalnych życiowych rolach. Lęk dosłownie zdominowuje życie takiej osoby. Co ważne, osoby z nerwicą przeżywają ten lęk naprawdę, niemal każdą cząstką swojego ciała. Ich celem nie jest uzyskiwanie uwagi czy opieki personelu medycznego – to odróżnia ich od osób cierpiących na zespół Muenchhausena, czyli zaburzenia pozorowane.

Osoby z zespołem Muenchhausena zwykle mają głębokie zaburzenia osobowości i udają lub wywołują objawy poważnych chorób, dążąc za wszelką cenę do poddawania się kolejnym inwazyjnym procedurom medycznym. Osoby z zaburzeniami hipochondrycznymi przychodzą po pomoc, bo pragną wyjaśnienia dręczących ich wątpliwości i uratowania życia i zdrowia.

Kiedy konieczne jest leczenie takiej nerwicy i na czym ono polega?

Zaburzenia lękowe, czyli nerwice, często traktowane są jako „niepoważne”, „wymyślane sobie” choroby i bywają bagatelizowane. Tymczasem cierpienie, które powodują, jest ogromne! Dlatego zdecydowanie należy je leczyć. Standardowe leczenie to profesjonalna psychoterapia, często od razu z równoległą farmakoterapią. Wbrew powszechnemu oczekiwaniu, zaburzeń lękowych nie leczymy lekami uspokajającymi, choć czasem w początkowej fazie leczenia rzeczywiście przez krótki czas je stosujemy. Jednak główne leczenie opiera się na lekach przeciwdepresyjnych, przyjmowanych codziennie, przez kilka miesięcy.

Te leki nie uzależniają, nie przeszkadzają prowadzić normalnego życia – pracować, jeździć samochodem – i leczą objawy przez przywrócenie odpowiedniego działania neuroprzekaźników i ich receptorów w mózgu. W zapobieganiu nawrotom choroby pomaga psychoterapia, dzięki której zmieniamy dysfunkcjonalne schematy myślenia i reagowania, uczymy się regulować swoje reakcje emocjonalne i budować satysfakcjonujące relacje z ludźmi, dające nam oparcie w sytuacjach kryzysowych.

Zobacz też:
„Na pewno jestem chora lub wkrótce zachoruję”, czyli o nerwicy, która rujnuje życie
Rodzaje nerwic

 

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA