Na miejscu Renaty

Na miejscu Renaty
Przeczytaj historię Renaty. Jak twoim zdaniem powinna postąpić bohaterka? Zagłosuj, co ty byś zrobiła, będąc na jej miejscu...
/ 15.04.2008 15:29
Na miejscu Renaty

Długo się sobie przyglądała w lustrze, nie mogła wprost uwierzyć, że suknia tak bardzo zmienia wygląd. Czuła się piękna, powabna, a przede wszystkim szczęśliwa.
– Chyba tę weźmiemy, mamo – zwróciła się do towarzyszącej jej kobiety. – To twój ślub córeczko, i to ty musisz dokonać wyboru, każdego – odpowiedziała mama, ze wzruszeniem spoglądając na Renatę. A już po cichu dodała. – Ależ ty jesteś zakochana!

Z Pawłem znali się od liceum. Jemu od razu spodobała się ta śliczna długonoga dziewczyna, która w przeciwieństwie do wielu innych jego koleżanek miała dobrze poukładane w głowie. Jej zaimponował przystojny, inteligentny chłopak o bystrym spojrzeniu, zachwyciło ją też jego hobby - Paweł pasjonował się malarstwem abstrakcyjnym i malował naprawdę piękne obrazy.
Trudno się dziwić, że razem przetańczyli maturalny bal, razem wybrali się na studia. Dziś stanęli przed nowym wyzwaniem. Postanowili założyć rodzinę i nareszcie zalegalizować swój związek.

Gdy Renata z mamą wracały z salonu sukien ślubnych, usta im się nie zamykały. Właściwie to mówiła tylko Renata. I o tym, ile będą mieć dzieci, i o nowej pracy, i wreszcie o ślubnym przyjęciu i przedślubnym wyjeździe, bo po weselu muszą natychmiast stawić się do nowej pracy. – Przecież nic się nie stanie, gdy wyjedziemy w podróż przedślubną. To takie zabawne i takie romantyczne.

Mama kiwała głową i tylko od czasu do czasu o coś zapytała. A czy Paweł już wybrał garnitur, czy zdecydowali się na menu weselne, i czy na pewno świadkowie dostaną urlop. Renata ze szczegółami zdawała relację, co wprowadzało mamę w jeszcze większą dumę. – Ależ ona jest zorganizowana. Ja w jej wieku byłam jeszcze trzpiotką – myślała drepcząc obok córki.

Na swój przedślubny miesiąc skrócony do dwóch tygodni wybrali maleńką miejscowość w lasach sandomierskich. Cisza, spokój, czyste potorfowe jeziora, a wokół trochę zabytków i kilka dobrych oraz niezbyt drogich restauracji. Musieli przecież oszczędzać, bo jak śmiał się Paweł, wchodzili w nowe życie.
Paweł nie wychodził z wody. – Typowa Ryba – myślała Renata patrząc na swego ukochanego. – Jeśli sprawia mu to przyjemność, niech pływa. Ja z radością posiedzę na brzegu, poczytam książkę, popatrzę na mojego przyszłego męża. Muszę się powoli przyzwyczajać do tego.

Błogą ciszę przerwał nagle głośny krzyk. Potem pojawili się ludzie. Gdy Renata dobiegła do brzegu, zobaczyła, że wyciągają nieprzytomnego Pawła z wody. – To był niemądry skok, brawurowy! – powiedział jeden ze świadków zdarzenia. – Chyba połamał kręgosłup... – Wezwij pogotowie! – krzyknął ktoś z tłumu do Renaty. Trzeba mu natychmiast udzielić fachowej pomocy.

Operacja trwała wiele godzin. Renata siedziała na korytarzu i czekała na wynik. Po kilku godzinach zjawili się tez rodzice Pawła oraz jej rodzice. Nie mogli zostawić jej samej, wsiedli do samochodu natychmiast po telefonie. Wyrok był okrutny. – Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy – powiedział lekarz. – Ale ne będzie chodził – dodał po chwili.

Do Renaty jego słowa nie docierały. – Co to znaczy? Przecież są inne szpitale, lepsi lekarze, mądrzejsi specjaliści. Nie zostawię go samego, bez pomocy.
Po wielu miesiącach i nieprzespanych nocach pojawiły się pierwsze wątpliwości. – Może to zmęczenie – mówiła sobie Renata. Odpędzała złe myśli, ale one wracały i zalegały w jej głowie. – Dziewczyno, opamiętaj się. Marzyłaś o rodzinie, dzieciach, a przyjdzie ci opiekować się do końca życia kaleką. Wycofaj się z tego jak najszybciej...

Któregoś dnia spotkała się z mamą Pawła na jej prośbę. – Kocham cię Renatko jak własną córkę – powiedziała zapłakana. – Ale musisz się zastanowić. Jesteś młoda, piękna, wykształcona. Nie możesz być pielęgniarką. Ty musisz żyć. Renata rozpłakała się i uciekła ze spotkania. - Co robić? – powtarzała jak w transie. – Jaką podjąć decyzję? Przecież ja go naprawdę kocham. Odejść czy zostać? Stchórzyć czy udawać bohaterkę? Patrzyła na obraz, który Paweł ostatnio namalował specjalnie dla niej i myślała - co powinnam teraz zrobić?

A ty, jak byś postąpiła, będąc na miejscu Renaty?




Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA