Na miejscu Ignacego

na miejscu ignacego
Co zrobić, gdy traci się miłość? A może jeśli traci się miłość z błahych powodów, to wcale nie była miłość?
/ 19.01.2009 10:17
na miejscu ignacego
Natalia i Ignacy to była miłość z podstawówki, mieszkali niedaleko siebie, chodzili do jednej klasy, wspólny spacer do szkoły, ze szkoły razem.
Po ukończeniu szkoły ona chciała być fryzjerką, a on budowlańcem. Tyle, że nie wszystko układa się zawsze po naszej myśli. Natalia skończyła szkołę, poszła na praktyki do zakładu fryzjerskiego sąsiadki i tak właśnie widziała swoją przyszłość... no może chciałaby za kilka lat otworzyć swój zakład fryzjerski.
Ignacy pracował to tu, to tam, ale wielkich pieniędzy z tego nie było. Miał plany wobec Natalii, ale zanim się z nimi ujawnił, to chciał być wiarygodny dla rodziców Natalii. Pracował więc, ale nie dość, że nie miał wielu oszczędności, to brakowało na bieżące wydatki. Tak więc po roku walki w swojej miejscowości o byt, postanowił skorzystać z propozycji swojego kuzyna, i pojechać z nim do Wielkiej Brytanii pracować na budowie. Taki właśnie był plan, Ignacy wyjeżdża, pracuje rok, zbiera kasę na wspólną przyszłość, Natalia kończy szkołę, a potem już tylko wspólna przyszłość.

Natalia niechętnie zgodziła się na wyjazd Ignacego, dzwonił, pisał, przysyłał prezenty, tęsknił... Święta Bożego Narodzenia spędzili wspólnie, nie mogąc się nagadać. Przez dwa tygodnie było między nimi tak, jak właśnie pragnęli by było w przyszłości.
I znowu Ignacy wyjechał, Natalia wróciła do szkoły i pracy w zakładzie. Ignacy dzwonił, przysyłał prezenty, potem okazało się, że jednak nie przyjedzie na Wielkanoc, a potem coraz częściej nie było Natalii w domu, gdy dzwonił. Sam przed sobą tłumaczył to na wiele sposobów, ale jakoś w środku wiedział, że dzieje się coś niepokojącego. Nie mógł jeszcze wrócić do Polski, było trochę za wcześnie, chciał zarobić tyle, by już tu nie wracać, bo nie lubił być z dala od domu i Natalii, zrozumiał to bardzo szybko po przybyciu do Wielkiej Brytanii.

Coraz bardziej był zaniepokojony tym, że Natalii a to nie było w domu, a to nie miała czasu na rozmowę z nim i w dodatku niczego nie chciała mu wyjaśnić. Minęło kolejne pół roku, Ignacy pracował jeszcze więcej, jeszcze ciężej, całymi dniami i po nocach. Jeszcze tylko wakacje i wraca do domu, do Natalii... wtedy oświadczy się jej i rozpoczną wspólną przyszłość, o której marzyli.

Wrócił, nie zdążył zjeść obiadu, od razu pobiegł do Natalii, ale ona wcale się nie ucieszyła na jego widok, można by rzec, że nawet była zakłopotana. Ignacy szybko wziął sprawy w swoje ręce i zażądał wyjaśnień, dlaczego nie chciała z nim rozmawiać przez tyle czasu, bo jeśli się coś między nimi zmieniło, to ma prawo wiedzieć.

Owszem, stało się, miesiąc temu Natalia zaręczyła się... z Markiem, kolegą z dawnej klasy Ignacego. Marek jest mechanikiem samochodowym, otworzy swój zakład, póki co pracuje u wujka, starał się o nią, cierpliwie i nieustępliwie, a ona chce mieć jasną przyszłość, a nie czekać na Ignacego, który i tak przeciągną swój pobyt w Wielkiej Brytanii.

Co robić walczyć o serce Natalii, oświadczyć się, tak jak planował, czy odpuścić sobie dziewczynę, z myślą o której wyjechał z tego kraju i dla której tu powrócił. Przecież ona jest już po słowie z Markiem, a może porozmawiać z nim i wytłumaczyć, że to pewnie jakaś pomyłka.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA