Na miejscu Renaty

na jej miejscu
Serwisy społeczne rozrastają się w mgnieniu oka, chyba wszyscy już znają naszą klasę, czy grono... każdego miesiąca przybywa użytkowników.
/ 12.09.2008 15:37
na jej miejscu
Renata zarejestrowała się na naszej klasie na początku roku, długo była przeciwna uzewnętrznianiu swojej obecnej sytuacji życiowej i wystawiania na spojrzenia obcych osób.
Wszyscy jej znajomi już zarejestrowali się na serwisie, więc bardziej z ciekawości o popularność serwisu, niż pragnienie odnalezienia starych znajomych skłoniło Renatę do tego, by również się zarejestrować.
Z początku kompletnie nie wiedziała, jak to funkcjonuje, ale przez pierwszy tydzień została niemal zasypana zaproszeniami od znajomych, po czym zaczęła poszukiwania szkół i klas, do których uczęszczała.

Tak też odnowiła kontakt z Mariuszem. Razem chodzili do tej samej klasy w ogólniaku, przez 4 lata liceum, bo gdy ona do niego uczęszczała, takim trybem toczyła się edukacja, Renata i Mariusz tworzyli bardzo zgraną parę. Potem były studia i wszystko się trochę rozlazło, teraz już nawet nie pamięta, z jakiego powodu. Pewnie przez to, że na studia poszli do kompletnie innych miast.

W drugim tygodniu, gdy Renata już regularnie zaglądała na serwis, otrzymała zaproszenie właśnie od Mariusza... Oczywiście z ogromną przyjemnością na nie odpowiedziała, tak też zaczęli ze sobą korespondować. Korespondencja toczyła się między nimi już dwa miesiące, a z każdym dniem coraz trudniej było sobie powiedzieć prawdę, którą zataiło się na początku.

Renata zataiła swój związek, z dotychczasowych najpoważniejszy. Od dwóch lat była w związku z Tomaszem, ale ani jemu nie wspomniała o Mariuszu, ani Mariuszowi o Tomaszu. Coraz dłużej to trwało i coraz bardziej jej to ciążyło. Jednocześnie im dłużej to trwało, tym trudniej było rozpocząć rozmowę na ten temat.

Z każdym mijającym tygodniem i klasowego romansu Renata miała coraz więcej wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście jej związek z Tomaszem to miłość, jakiej potrzebowała. Dawne uczucia były tak żywe, jakby nigdy się ich licealna miłość nie skończyła.

Planowali się z Mariuszem spotkać, wtedy już ostatecznie powinna o tym poinformować Tomasza, a może skłamać, udawać, że nic się nie dzieje? Czy jednak Mariusz z pewnością nic przed nią nie ukrywa? Powiedział, że nie kocha nikogo, ale być może jest w związku, a może po prostu nie powiedział jej prawdy? Czy warto niszczyć życie i związek dla licealnej miłości?
Któremu z nich zaufać, którego wybrać, a może żadne z tych uczuć nie jest szczere... i powinna pobyć sama?

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA