Na miejscu Mileny...

na jej miejscu, na miejscu mileny
To miała być wycieczka jej życia, nie przypuszczała jednak, że sprawy potoczą się w tym kierunku...
/ 02.02.2009 10:28
na jej miejscu, na miejscu mileny

Milenka zawsze wiedziała, że nie należy do tych urodziwszych dziewcząt, raczej we własnym rankingu stawiała się na bardzo przeciętnej pozycji. Uroda, rzecz gustu, ale nigdy nie uganiali się za nią mężczyźni, a już ma swoje lata, więc była szansa na wyrobienie sobie zdania na własny temat.
Porzuciła więc myśli o romantycznej miłości i postanowiła, zamiast się tym zamartwiać, czego zmienić nie może, wziąć się ostro do nauki i pracy. W efekcie w wieku 30. lat pracowała w dwóch miejscach i na domiar tego uczyła w szkole językowej dwa razy w tygodniu.

Była zapracowaną, młodą, samotną kobietą. Nie zrażając się tym, postanowiła przekłuć to na sukces osobisty i chciała wyjechać w podróż na Wschód, w celu bezpośredniego i bliższego zaznajomienia się z językiem rosyjskim. Tak więc wykupiła wycieczkę do Moskwy, a faktem rychłego wyjazdu żyła trzy miesiące. Nie wykluczała tego, że być może nie będzie chciało się jej wracać, bo przecież nic jej tu nie trzyma, prócz pracy. Ale i ten fakt nie był w stanie jej wystraszyć przed takimi planami.

Pojechała do Moskwy na dwa tygodnie, to była pierwsza podróż pod wieloma względami: pierwszy lot samolotem, pierwszy raz za granicą, pierwszy raz tak daleko od domu, pierwszy raz sama. Milenka nie traciła rezonu i wkroczyła w nową, tymczasową rzeczywistość pełna optymizmu. Z racji nowego miejsca pobytu szybko chciała poznać życzliwe osoby, z którymi mogłaby zwiedzać Moskwę. W ramach wycieczki było wiele osób w bardzo różnym wieku. Dużo młodsi woleli szaleć na miejscowych dyskotekach, Milenka wolała cichsze knajpki, ponieważ nie przepadała za tańcem. Ale dała się namówić i poszli całą 30 osobową grupą na dyskotekę.

Stała przy barze, sączyła piwo i wtedy poczuła, że ktoś jej się przygląda. Nawet nie zawstydził się, gdy się zorientowała, że ją obserwuje. Patrzył dalej, może nawet trochę bardziej natarczywie. W końcu podszedł, by się przedstawić: Iwan, tak miał na imię. Informatyk, samotny, 30 letni właśnie się w Milenie zakochał. Była tak zaskoczona jego słowami, że nie wiedziała, co odpowiedzieć, jak zareagować, tylko w gardle jej zaschło, jak miała coś powiedzieć. Przełamali jednak szybko lody, okazało się, że Milena świetnie radzi sobie z językiem i cały wieczór już należał tylko do nich, zapomniała o grupie...

Odprowadził ją do hotelu i codziennie przez dwa tygodnie spędzał z nią każdą wolną chwilę. Pokazał jej Moskwę, miejsca, której grupa nie dojrzy na mapie a są równie interesujące w tym wielkim mieście. Zakochała się w nim, zakochała się chyba po raz pierwszy w życiu. Tak przynajmniej myślała, że wygląda zakochanie. Drżała przy nim, słuchała zafascynowana, a on traktował ją jaj bóstwo wyjątkowej i kruchej urody z kraju, który zna tylko z internetu.

Wyjazd dobiegał końca, błyskawicznie minęły te dwa tygodnie, czas na pożegnanie, do którego Iwan przygotował się bardzo skrupulatnie. Poszli do teatru, potem na kolację, a potem był szampan a w szampanie pierścionek! Tak, oświadczył się jej i błagał, by została.
Przecież znają się tylko dwa tygodnie, czy to możliwe, być po tak krótkim i intensywnym czasie dowiedzieć się o sobie tyle nowych rzeczy, poznać nieodkryte dotąd emocje i zdecydować o przyszłości tak niepewnych fundamentów? Co robić?

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA