Na miejscu Anety

Co zrobić, gdy stajesz w obliczu konkurencji z kimś naprawdę ci bliskim? Walczysz jak lew, czy odpuszczasz dla dobra ogółu?
/ 14.04.2008 15:11
Znały się od zawsze. Bywało, że znajomi mylili ich imiona. Trudno się dziwić, Aneta i Jola nosiły takie same ciuchy, farbowały też włosy na podobny kolor. Również studia, i to dwa kierunki, skończyły obydwie obie z wyróżnieniem. Męża także będziecie mieć jednego, żartowali przyjaciele. W dni parzyste upojne noce spędzać będzie z nim Aneta, w dni nieparzyste Jola. Święta oczywiście razem jak przystało na kochająca się rodzinę.

Po beztroskich, choć pracowitych latach studenckich przyszła zwykła codzienność. Dziewczyny wróciły do rodzinnego miasteczka, które jak wiele małych miejscowości borykało się z gospodarką rynkową. One miały to zmienić.
Po miesiącach poszukiwań Aneta znalazła pracę w urzędzie miasta jako urzędniczka niższego szczebla. Pomogli jej w tym rodzice, którzy w miasteczku mieli spore wpływy. Szukali też miejsca dla Joli, ale mogli jej tylko załatwić kilka godzin w liceum zawodowym. O etacie nie miała co marzyć.
- Podcięli nam skrzydełka – powiedziała któregoś dnia Aneta.
- Chyba się z tego nigdy nie wykaraskamy – dodała filozoficznie Jola. – A miałyśmy tyle pomysłów na życie.
Zaczęły coś przebąkiwać o ucieczce do dużego miasta. – Z takimi kwalifikacjami nie będziemy mieć problemów. Znamy języki, z wyróżnieniem skończyłyśmy prawo i ekonomię, w głowach także mamy poukładane.
Brakowało im tylko odwagi.

Przyszła wiosna, a z nią nowe problemy. Jola dowiedziała się, że od września straci te swoje marne godziny, bo wraca po urlopie mianowana nauczycielka. Co z tego, że gorzej wykształcona, ale chroni ją karta nauczyciela. Była załamana.
Gdyby nie Aneta, na pewno by sobie nie poradziła.
- Nie martw się – pocieszała ją przyjaciółka. – Jeszcze i do nas zawita wielki kapitał.
Pod koniec maja w miasteczku gruchnęła wiadomość, która wszystkich zelektryzowała. Ludzie o niczym innym nie mówili. Duża zagraniczna firma wchodzi do nich z wielkimi pieniędzmi. – Koniec kłopotów – krzyczała Aneta. – Nareszcie spełnią się nasze marzenia, a my będziemy mogły wykorzystać swoją wiedzę. Może wreszcie skończy się i u nas bezrobocie.

Jola była ostrożniejsza. Przez ostatni rok dostała mocno po głowie, nie chciała cieszyć się na zapas. Przestała odwiedzać przyjaciółkę, nie odbierała od niej telefonów. Spotkały się dopiero na rozmowie kwalifikacyjnej.
- Co ty tu robisz, przecież masz pracę – zapytała Jola.
- Co się z tobą dzieje, wiesz, że nie jest to praca, o jakiej marzyłam.
- Nie widzisz różnicy, ja lada chwila zostanę bez środków do życia. Ale co ty możesz wiedzieć o kłopotach finansowych, rodzice i tak ci pomogą. Moi nie mają pieniędzy.
- Opamiętaj się i powiedz, dlaczego trzymałaś to w tajemnicy.
- Bałam się. Gdybyś naprawdę była moją przyjaciółką, wycofałabyś swoją kandydaturę.
- Czy nie za wiele ode mnie żądasz. Nieraz ci mówiłam, że duszę się w tym urzędzie. To robota dla dziewczyny po maturze. Trudno, skoro traktujesz mnie jak konkurentkę, spróbuję z tobą powalczyć.
Po tej rozmowie Aneta była wyraźnie zniesmaczona. Nie przypuszczała, że Jola użyje takich argumentów. Przecież to duża firma. Znajdzie się w niej praca i dla niej i dla mnie. Czy to ważne, na jakim stanowisku? Niech wygra lepsza.

Po tygodniu oczekiwania otrzymała z firmy list. Zaproponowano jej kierownicze stanowisko. W zespole, który kompletował przyszły pracodawca znalazło się też miejsce dla Joli.
Wieczorem pobiegła do przyjaciółki. Otworzyła jej mama i lodowatym głosem oświadczyła.
- Ładnie się spisałaś. Przez ciebie Jola wyjechała. Jesteś z siebie dumna.
- Pani też nic nie rozumie! Przecież możemy razem pracować.
- Ale to ty będziesz szefową Joli.
Aneta wracała do domu jak zbity pies. Co mam teraz robić? Przyjąć tę posadę, czy zrezygnować? A może powinnam pojechać do Joli i porozmawiać? Przecież tak nie może się skończyć nasza długoletnia przyjaźń.
A ty jakbyś postąpiła na miejscu Anety?

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA